strata i nabytek

2.4K 197 38
                                    

Rozdział 45

Snape wezwał ją do swojego gabinetu, Hesper już się właściwie do tego przyzwyczaiła. Automatycznie usiadła na krześle. Snape w typowy dla siebie sposób pochwalił ją za drugie zadanie i przemknął do swojej wypowiedzi gorycz związaną z werdyktem. Usiłował też subtelnie dowiedzieć się co zrobiła Ricie Skeeter, jednak ona konsekwentnie milczała. Nagle ktoś zapukał do gabinetu.

- Wejść! - Snape podniósł głos

Przez drzwi wszedł Karkarow, nawet jej nie zauważając podszedł do Snape'a.

- Musimy porozmawiać - powiedział dobitnie.

Hesper zwinnym ruchem schowała się za biurko, tak by Karkarow jej nie zobaczył.

- Nie teraz... - protestował Snape.

- Za długo mi uciekasz, Severusie. Unikasz mnie.

Czarnowłosy rozejrzał się po gabinecie i z zadowoleniem odkrył, że Hesper się schowała.

- Co jest takie pilne? - zapytał.

Nie chciał przeprowadzać tej rozmowy przy Hesper, jednak nie miał wyjścia.

- To - powiedział Karkarow.

Odsłonił rękaw. Mroczny znak wyraźnie odznaczał się na skórze, był o wiele mocniejszy od chociażby tego, który Hesper widziała u Pettigrew.

- Zasłoń to. - polecił Snape.

- Musiałeś zauważyć, przecież - Karkarow był przerażony.

Snape wpatrywał się w niego chłodno.

- Wyjdź, za chwile przyjdzie tu uczennica na szlaban - polecił rozeźlony.

Karkarow wyglądał jak cień siebie. Miał zapadnięte oczy.

- Posłuchaj się mnie, Igorze. - Snape był nieugięty

Schował mroczny znak i faktycznie zastosował się do słów Snape'a. Gdy Hesper upewniła się, że wyszedł, powróciła na swoje poprzednie miejsce.

- Wolałbym, byś nie była świadkiem tej rozmowy. - rzekł nauczyciel, patrząc się na nią badawczo.

Hesper uniosła kącik ust do góry.

- Nie dowiedziałam się niczego nowego, panie profesorze. - rzuciła.

- Kto ci powiedział?

- Syriusz.

Snape zrobił minę mówiącą, jakby tego się właśnie spodziewał.

- Jest jeszcze jedna kwestia. Ostatnio z mojego kantorka znikają składniki i czy może wiesz coś o tym, panno Potter?

Hesper spojrzała się na niego zdziwiona. Nie wiedziała nic o tym.

- Wiem, że na pewno to nie ja, ani bliźniacy. My nie kradniemy składników. - powiedziała dobitnie - Była taka jedna co kradła składniki, potem wylądowała w skrzydle szpitalnym z twarzą kota.

Na samo to wspomnienie Hesper parsknęła śmiechem. Snape spojrzał na nią ciekawie.

- To było dwa lata temu i też zniknęła mi skórka boomslanga, dziwne... Powiedzmy, że ci wierze, Potter, a teraz idź już na obiad.

Zrobiła to co kazał jej nauczyciel. W połowie drogi na obiad wpadła na pewną hipotezę. Do jej sprawdzenia potrzebowała Mapy Huncwotów. Przyśpieszyła kroku. Weszła do Wielkiej Sali i od razu podeszła do stołu Gryfindoru. Totalnie zignorowała złośliwe uwagi skierowane w jej stronę i po prostu ostentacyjnie wyciągnęła Freda i Georga z pomieszczenia. Doszli w ten sposób do wnęki w korytarzu.

venus  • tomarry ♀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz