mroźny wiatr

2.1K 210 44
                                    

Rozdział 102

Deszcz zdążył przestać padać, a Hesper nadal spacerowała na skraju Zakazanego Lasu. Była przemoczona i trzęsła się z zimna. Zdecydowanie miała jakieś skłonności masochistyczne. Słychać było tylko jak co jakiś czas pohukiwały sowy, a tak to było zupełnie cicho. Nagleten stan został przerwany, za nią rozległ się powolny stukot kopyt. Momentalnie odwróciła się z wycelowaną różdżką. Blond włosy centaur pokręcił głową z pobłażaniem.

- Nie powinno ciebie tu być, Hesper - rzekł Firenzo - Szczególnie po piętnie jakie otrzymałaś niedawno.

- Musiałam pomyśleć... - wymamrotała, chowając różdżkę za pas.

- Jowisz krok przed Wenus, to raczej normalne w tym układzie.- rzekł centaur stając tuż obok Hesper - Czasem potrzeba lat, by zrozumieć pewne rzeczy, jednak w młodych umysłach nie ma jeszcze tak utartych schematów, można zrobić to szybciej.

Podniosła na niego czujne spojrzenie. Doskonale wiedziała jakie osoby symbolizowały planety w układzie, o którym mówił Firenzo.

- W czym on jest o krok przede mną? - pytanie wyrwało się z jej ust, zanim pomyślała.

Centaur zaśmiał się cicho.

- Wiem o czym myślisz, Hesper, wiem jak bardzo wypierasz pewne kwestie. - odparł spokojnie - I nie jako patrzący w gwiazdy, a jako osoba, która dobrze ci życzy uważam, że to nie jest dobra droga. Nigdy tłamszenie własnych uczuć, emocji i intuicji zdecydowanie nie jest dobrą ścieżką.

Wciąż wpatrzona w centaura analizowała jego słowa.

- Wiem, a wręcz czekałem na te wydarzenia od naszej ostatniej rozmowy, tej o przepowiedni, wiem o waszym sojuszu - ciągnął spokojnie - To była jedna z dróg jaką przewidziały dla was gwiazdy. W tym momencie zawracasz się na niej, zupełnie wbrew sobie.

Ciężkie westchnięcie wydobyło się z ust Hesper.

- Gdyby to było takie proste - prychnęła - To cholerny Czarny Pan, Firenzo. 

Kiwnął głową.

- To człowiek taki sam jak ty - odparł łagodnie - Myślę, że mogę zdradzić ci kawałek przeszłości... Byłem bardzo młodym centaurem gdy do tej szkoły chodził ktoś taki jak Tom Riddle. Jednak już wtedy całe nasze stado wiedziało kim się stanie. Wiedzieliśmy, że upadnie, że przestanie mieć jakiekolwiek chęci by być człowiekiem. Lata później los przedstawił kilka dróg dla świata, jak i kilka dla Toma Riddle'a. On skorzystał ze swojej szansy, stał się znów człowiekiem. Z resztą masz w tym spore zasługi.

Tu przerwał na chwilę i zerknął na rozchmurzające się niebo.

- Los przedstawił też kilka dróg dla ciebie, Hesper - ciągnął po chwili - Nie powiem ci jakie one są, jednak wiedz, że nie z każdej wychodzisz żywa.

Hesper była zdezorientowana natłokiem informacji, przytłoczona swoimi własnymi emocjami.

- Czy ty mi sugerujesz...

Firenzo zaprzeczył głową zanim Hesper zdołała sformułować myśl.

- Radzę ci Hesper - rzekł z wielką pewnością w głosie - Wy, ludzie z wielkimi rolami dla świata macie irracjonalną tendencje do odrzucania swojego człowieczeństwa i tłumienia swoich własnych uczuć. To droga donikąd Hesper. Był już taki jeden, który myślał, że jest ponad człowieczeństwem i był zbyt pyszny, by przyjąć do wiadomości, że takie rzeczy, też go dotyczą. Upadł boleśnie i już nigdy nie powstanie z tego upadku.

Już nawet nie przejmowała się, ze Firenzo tak dużo o niej wiedział, taka już była rola centaurów.

- Mam mu zaufać? - zapytała głucho.

venus  • tomarry ♀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz