suma zdarzeń

2.2K 217 33
                                    

Rozdział 69

Ten tydzień dzielący ich od Sumów minęły im zaskakująco szybko, nim się obejrzała, a już siedziała grzecznie w ławce w Wielkiej Sali pisząc pierwszy egzamin z zaklęć i uroków. Był zadziwiająco prosty, na jej gust aż za nadto. Prychnęła gdy usłyszała Granger wymieniającą każde pytanie do Ronalda Weasley'a. Potem była część praktyczna, jej kieliszek do jajek wywinął kilka fikołków za dużo, zanim zdążyła go powstrzymać, włożyła odrobinę za dużo siły w zaklęcie modyfikujące wzrost i nie była to końca zadowolona z odcienia w jaki zabarwiła szczurka. Choć i tak widziała, że szło jej lepiej niż Pansy, czy siostrom Patil.

Kolejnego dnia była transmutacja, Hesper zapomniała kilku definicji i musiała improwizować z wiedzy własnej. Uznała jednak, ze nie wyszło jej to najgorzej. Egzamin praktyczny był gorszy, trafiło im się zaklęcie znikania, akurat te, którego Hesper nie zdążyła dopracować. Jej umiejętności z zaklęć brały się z praktyki i częstych ćwiczeń, dlatego chwilę jej zajęło zanim jej iguana całkowicie zniknęła.

Środa była dniem zielarstwa, część pisemna była okropnie męcząca, wręcz czuła jak jej się przegrzewa mózg. Przydałby się George, on miał dość szeroko zakrojoną wiedzę z zielarstwa, używał jej często w produktach. Hesper jeszcze przez pół dnia wyklinała rośliny, szczególnie, ze jedna z nich ją ugryzła na części praktycznej

Czwartek był przyjemny, napisała egzamin z obrony przed czarną magią tak, że byłą pewna, że zdobędzie maksa, bardzo jej się podobało pytanie o charakterystyczne cech wilkołaka. Na egzaminie praktycznym dzięki licznym pojedynkom z bliźniakami perfekcyjnie stawiała tarcze, wyprowadzała ataki. Bogina pozbyła się zanim zdążył się całkowicie ujawnić.

- Och, czegoż innego miałbym się po pani spodziewać, pani Potter - mruknął jej egzaminator - Jeszcze zadanie dodatkowe, czy potrafi pani wyczarować patronusa?

Kiwnęła głową. Po chwili oczy wszystkich egzaminatorów, Umbridge, bliźniaczek Patil, Pansy i Draco, którzy byli w tym samym czasie egzaminowani były utkwione w dostojnym smoku, dumnie przemierzającym salę.

- To na moją cześć? - zapytał żartobliwie Draco, gdy wychodzili z sali.

On i Pansy byli na prawdę pod wrażeniem, mało którzy uczniowie byli w stanie wyczarować nawet niebieską mgłę.

- Gdyby było na twoją, to byłaby tchórzofretka, Draco. - prychnęła.

Mina Malfoy'a była tego warta, choć chodził obrażony do końca dnia.

W piątek były starożytne runy, Hesper również wyjątkowo pewnie zdała egzamin i teoretyczny, na którym musiała wyjaśniać różnice między podobnymi runami i wyjaśniać ich znaczenie, jak i praktyczny, prosty krąg runiczne nie stanowił dla niej problemu, zdołała ułożyć już dwa zaliczane do najbardziej skomplikowanych.

W weekend udało jej się namówić Draco na wspólne powtórki z eliksirów, na których miała wrażenie, że mózg jej paruje od nadmiaru informacji. Potem została przejęta przez Freda i George'a, którzy jeszcze nie zdali Owutema z obrony, by sprawdzić umiejętności. Skończyło się na niemal dwu godzinnych pojedynkach, gdzie najpierw pojedynkowała się z jednym, potem z drugim, a na końcu w ramach eksperymentu przyjęła na siebie obu na raz, co zaskakując skończyło się jej porażką dopiero po ponad kwadransie. Była jednak całkowicie wyczerpana

Napisała również list do jej opiekunów gdzie po krótce opisała pierwszy tydzień swoich egzaminów, bliźniacy dołączyli też opis swoich Owutemów łącznie z tym jak Fred sprezentował wrednemu egzaminatorowi jeden ich wynalazków. Już dawno nie pisali listów do Syriusza i Remusa, każdy był dokładnie sprawdzany, jednak egzaminy były dość... neutralnym tematem.

venus  • tomarry ♀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz