uchylone drzwi

3.2K 178 36
                                    

Rozdział 5

Hesper popadła w rutynę. Chodziła na lekcje, zdobywała bardzo dobre oceny, po nich udawała się do biblioteki, by odrobić lekcje i pogłębić wiedze. Interesowało ją właściwie wszystko, chciała dowiedzieć się jak najwięcej. Z rówieśnikami nie rozmawiała prawie wcale, traktowali ją z dużą rezerwą, ona ich też, tak właściwie. Pierwszym odstępstwem od tej rutyny była Noc Duchów. Miałą odbyć się uroczysta kolacja, jednak wcześniej były lekcje. Wychodzili właśnie z zaklęć gdy usłyszała irytujący głos Ronalda Weasley'a, mówiący do Nevilla Longbottoma.

- Nic dziwnego, że nikt jej nie może znieść. Ona jest koszmarna, na prawdę!

Neville wyglądał jakby nie podzielał zdania Rona. W tamtym momencie wpadła na niego zapłakana Granger, o której jak się domyśliła, rozmawiali.

- Chyba to słyszała. - powiedział Longbottom.

- No to co? - burknął Ron - Sama musiała zauważyć, że nie ma tu przyjaciół.

Hesper prychnęła. Mimo, że Hermiona ją denerwowała, to brak kultury Weasley'a przewyższał antypatie do mugolaczki. Najwyraźniej zareagowała dość głośno, bo rudowłosy się do niej odwrócił.

- Co chcesz Potter? - warknął nieprzyjemnie.

Zmierzyła go spojrzeniem. W tym momencie obserwowały ich dziesiątki par oczu.

- Po prostu wstyd mi za takie osoby jak ty, Weasley, bez kultury.

Ślizgoni głośno się zaśmiali.

- Czego innego się po nim spodziewałaś? - zakpił Draco, ku dalszej uciesze jej domu.

- Zamknij się, Malfoy - krzyknął Ron.

- Bo co - odparował mu blondyn z bezczelnym uśmiechem.

Hesper przewróciła oczami.

- Ta dyskusja jest żałosna. A ty, Longbottom? Nie lubiłeś się przypadkiem z Granger?

Neville patrzył się na nią z dziwnym strachem w oczach. Nie odpowiedział.

- Nie odpowiadaj jej - zawyrokował Weasley - To Ślizgonka. Osoby jej rodzaju nie lubią takich jak Granger. Dlaczego niby miała by się ją przejmować!?

Coraz bardziej zaczynała ją denerwować ta rozmowa. On był bardziej uprzedzony, niż Malfoy i Parkinson razem wzięci.

- Może dlatego Weasley, ze jesteś tępy i brak ci taktu. Bez niej punkty waszego rocznika byłyby bardzo na minusie, tak swoją drogą.

Burknął coś pod nosem, nie mając dostatecznie dobrej odpowiedzi. 

- Chodź stary, to nie ma sensu - odciągnął go Longbottom.

Wzięła głęboki oddech. Ten chłopiec zdecydowanie działał jej na nerwy.

- I po co się wdawałaś z nim w dyskusje? O Granger w dodatku?- zapytał czarnoskóry chłopiec, który jeśli dobrze pamiętała nazywał się Blaise Zabini.

- Nie interesuje mnie Granger - odparła zimno - Po prostu irytują mnie chamy i buraki.

- W Gryfindorze to codzienność. Tam im na to pozwalają. Za takie coś Snape by nas chyba zabił.

Celna uwaga. Faktycznie większość nauczycieli pozwalała Gryfonom na więcej, oprócz kilku wyjątków.

- McGonnagal powinna mu już dawno wlepić szlaban - dodał Teodor Nott.

Usta Hesper wykrzywił psotny uśmiech.

- Myślę, że ktoś niedługo tak zrobi - oświadczyła, knując plan.

venus  • tomarry ♀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz