wybrana

2.1K 226 42
                                    

Rozdział 92

Kilka dni później odbyła pierwsze spotkanie z prawnikiem, Thomasem Moorem. Syriusz podpisał jej specjalną zgodę by mogła to zrobić sama, wiedząc, że Hesper nie miała najmniejszego zamiaru zdradzić swoich dowodów. Niepokoiło go to, tak samo jak Remusa i Severusa. Każdy z nich miał własne teorie co miała Hesper w zanadrzu. Najbliżej prawdy był Snape, choć jeszcze o tym nie wiedział.

Thomas Moore był mężczyzną w średnim wieku. Miał brązowe, miejscami zsiwiałe włosy i oczy w kolorze czekolady. Jego rysy były ostre, doskonale przystawały do przenikliwego spojrzenia jakim patrzył na świat. Był do cna profesjonalny, od razu złożył przysięgę milczenia zanim wprowadziła go w sprawę. Przyniosła do jego kancelarii na Pokątnej wszystkie dowody jakie spoczywały w Gringottcie. Te mówiące o jej dzieciństwie, jak i ten z zabójstwa Regulusa Blacka. Dopiero po zobaczeniu wspomnień przemocy fizycznej wobec dziecka i zapisów szkód jakie wyrządziła ona w jej organizmie na jego profesjonalną twarz wdarła się emocja, a właściwie cała ich paleta. Szok, złość i współczucie były najbardziej wyraźne. 

- Współczuje, pani Potter - rzekł kulturalnie - Jak rozumiem przez cały ten okres Albus Dumbledore pozostawał pani magicznym opiekunem?

Kiwnęła głową.

- Tak, tak... To co pani pokazała o własnym dzieciństwie mocno obciąża pana Dumbledore'a, jednak wyrok, zgodnie z prawem, za te przestępstwa byłby dość nikły, maksymalnie kilka lat. Wspomnienie tego skrzata domowego jasno wskazuje na udział w śmierci, czy zabójstwo, czy nieumyślne spowodowanie śmierci to zdecyduje już Wizengamont. Fakt jest jednak taki, że są to wystarczające dowody, by spędził w Azkabanie już kilkanaście lat.

Znów zgodziła się z nim.

- By oskarżyć go tuż po pani urodzinach, proponowałbym na dniach zgłosić sprawę do wybranego oddziału aurorów. Przygotuje odpowiednie uzasadnienie, a oni zweryfikują to i wystosują odpowiedni akt oskarżenia.

- Jestem pewna, że Dumbledore ma swoich aurorów, a ich szef...

- Spokojnie, pani Potter - powiedział Moore - Mam kilka zaprzyjaźnionych oddziałów. Istnieje przepis, który pozwala zachować śledztwo w tajemnicy jeśli jego obiekt jest na kierowniczym stanowisku lub niedawno był. Albus Dumbledore łapie się w te ramy. Co prawda, będzie to dość... kosztowne jeśli pani wie o czym mówię.

- Pieniądze nie grają roli - stwierdziła Hesper.

Była jedną z najbogatszych w całym kraju, w dodatku sama Hesper pomnożyła swój majątek przez udziały w firmie Ulizanna i Magicznych Dowcipach Weasley'ów, oraz przez obligacje. Była w stanie przekupić aurorów.

- Zatem za kilka dni gdy sformułuje już wniosek złoże w pani imieniu akt oskarżenia i będę na bieżąco informował o postępach.

Dogadali jeszcze parę szczegółów linii oskarżenia i ich dość długie spotkanie się zakończyło podpisaniem umowy. Hesper czytała ją piętnaście minut starając się znaleźć jakiś haczyk. Thomas Moore uśmiechnął się na ten widok. Gdy wyszła z kancelarii, pod peleryną - niewidką skierowała się do sklepu bliźniaków. To nie był koniec spotkań tamtego dnia. Voldemort dał jej do zrozumienia, że ma jak najszybciej się z nim spotkać. Korzystając z tego, że i tak musiała już wyjść z domu i po spotkaniu z prawnikiem miała więcej informacji zamierzała to zrobić właśnie wtedy. Bez pardonu weszła do sklepu, zdjęła pelerynę. George akurat tłumaczył coś kilentowi więc porwała Freda.

- Przeniesiesz mnie do Barty'ego? - szepnęła do niego.

Fred uśmiechnął się pod nosem.

- A co ja, prywatny szofer? - zaśmiał się.

venus  • tomarry ♀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz