nauczyciel

2.2K 233 145
                                    

Rozdział 97

TAJEMNICZA GROŹBA ZABÓJSTWA NA HESPER POTTER! KTO CHCE UCISZYĆ PRAWDĘ?

Taki nagłówek pojawił się w kolejnym Proroku Codziennym, po pamiętnym wydarzeniu w Ministerstwie Magii. Hesper wcale nie napisała konspektu tego artykułu i nie wysłała do swojej ulubionej dziennikarki, Rity Skeeter. Oczywiście nie była to jedyna konsekwencja, mimo swojej pełnoletności Hesper została uziemiona na Grimmauld Place 12. To była inicjatywa Syriusza i Remusa, poparł ją jednak też Snape, czy nawet Voldemort, który przekazał ten pogląd w jej umyśle. No może ten ostatni nie był tak radykalny, ale nadal Hesper nie miała zbytniej szansy na samodzielne wychodzenie z domu. Jedynym większym kontaktem ze światem zewnętrznym był Snape, który nadal przychodził do ich domu na plotki, jak to mówiła Hesper.

- Większość członków Zakonu, tych radykalnych przepadło jak kamień w wodę - poinformował ich wtedy - Tacy Weasley'owie wyrzucili Minerwę z domu jak do nich przyszła - prychnął

- Artur, a w szczególności Molly są zbyt zapatrzeni w Dumbledore'a, by przyjąć do wiadomości prawdę - mruknął wtedy Syriusz.

- Czarny Pan rozkazał ich szukać, ale schowali się w podziemiach - ciągnął Snape

- Bez Dumbledore'a nie czują się bezpiecznie - wnioskował Remus

Hesper prychnęła.

- Oni na prawdę są tacy głupi? - zapytała retorycznie - Przecież to oczywiste, że te inne procesy Dumbledore'a są jedynie zagrywką wizerunkową i nic z nich nie wyniknie. Ich ruchy są kompletnie bezsensowne.

- Z twojej perspektywy, Potter. - odbił Snape - W Zakonie podejrzewam, że rządzi teraz Moody,  to stary paranoik, który wszystko chciałby rozwiązać wojną. Jestem przekonany, że chcę taką wywołać.

To miało sens, jednak jednocześnie Hesper nie mogła uwierzyć w jego głupotę. Wojna według Hesper była zupełnie nieopłacalna, lepsza była walka na polu politycznym. Do jej głowy przychodziło co najmniej kilka pomysłów jak Zakon mógłby ją rozegrać, były o wiele lepsze i skuteczniejsze od tego Moody'ego.

- Dostałaś list Minerwy na temat spotkania? - zmienił temat Snape.

Skinęła głową.

- Tak, przyjdę. - rzekła Hesper.

Syriusz już chciał powiedzieć coś o ryzykowności tego pomysłu, gdy uprzedził go Severus.

- Dostanie się tam kominkiem, w Hogwarcie już raczej nic jej nie grozi, Black. - prychnął.

Teraz gdy Snape już nie musiał przed nikim udawać nienawiści, wszystko stało się o wiele prostsze. Życie Hesper było wcześniej zanurzone w kłamstwie w takim stopniu, że doceniała takie szczegóły.

...

Kilka dni później zrealizowali te plany w życie, z rana Hesper przeniosła się do Hogwartu poprzez kominek w gabinecie Mistrza Eliksirów. Gdy szła z nim po korytarzach zamku, wszystko było takie znajome, a jednocześnie nie było tego szkolnego gwaru, wszystko wydawało się niesamowicie puste i bez życia. To było na prawdę dziwne uczucie.

Dotarli w końcu do Gabinetu Dyrektora, Hesper prawie nie poznała tego miejsca. Nadal był to duży, okrągły pokój, nadal wisiały na nim obrazy byłych dyrektorów, na półkach jednak brakowało różnych, dziwnych urządzeń były w sporej przestrzeni puste. Tiara Przydziału była na swoim standardowym miejscu. Brakowało żerdzi i feniksa Faweksa. Za tym samym biurkiem co kiedyś Dumbledore, siedziała McGonagall.

venus  • tomarry ♀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz