kocia zemsta

2.4K 227 14
                                    

Rozdział 64

Bal się skończył, a oni wrócili na Grimmaund Place 12. Została im kilka dni do powrotu do szkoły, spędzili je niemal całkowicie na udoskonalaniu wynalazków bliźniaków i uczeniu się tej mniej legalnej magii jaka była zawarta w księgach rodu Blacków. Dostała list od Pansy, w którym dziękowała jej po stokroć. Okazało się, że groźba Hesper spowodowała, że Perseus i Yoland Parkinson wystraszyli się. Nadal nie rozmawiali zbytnio z córką, jednak już jej nie krytykowali, żaden wrzask nie opuścił ich ust. Hesper tylko uśmiechnęła się pod nosem.

Gdy przejechali już Hogwarts Express do szkoły tygodnie mijały im nudno. Sumy były głównym tematem lekcji, a Umbridge panoszyła się okropnie, wydając co nowe dekrety. Pokój szkoleniowy działał jej na złość w najlepsze, co i raz był przez nich ulepszany. Potajemnie też ćwiczyła z bliźniakami oklumencje, nadal robili to w Komnacie Tajemnic. Postawili tam też jednego manekina szkoleniowego, analogicznego do tego z Pokoju Szkoleniowego. Miał jednak poszerzony zakres, Hesper i bliźniacy ćwiczyli na nim różnorakie klątwy, za które powinni już dawno siedzieć w Azkabanie. Jednak byli ostrożni, za każdym razem usuwali z zapisu używanych zaklęć te czarnomagiczne. Widzieli co Azkaban zrobił z Syriuszem, nie mieli ochoty na powtórzyć jego losu.

Dostała też swój pierwszy szlaban w środkowym trymestrze. Oczywiście, że wlepił jej go Snape, ceniła go za kreatywność w znajdowaniu okazji by to zrobić.

- Czy tylko ja mam wrażenie, że ten jej róż coraz bardziej wali po oczach? - zapytała retorycznie grupę jej ślizgońskich przyjaciół, wywołując nagły napad śmiechu u nich - W sumie jest ona sama jest coraz bardziej wkurwiająca, wszystko się zgadza.

Mistrz Eliksirów stał całkiem niedaleko, odjął jej punkty i wlepił szlaban głośno wygrażając, że odbierze jej odznakę. Hesper, zgodnie z narracją ich wzajemnej nienawiści koncertowo go zignorowała, mamrocząc coś jeszcze o tłustowłosych dupkach. Oczywiście, że zrobiła to z czystej nienawiści z serca płynącej, a nie dlatego, ze stała akurat przy drugim portrecie Vulpusa, jednego z dyrektorów Hogwartu. Kątem oka zobaczyła jak znika ze swoich ram, najpewniej by donieść dyrektorowi. Prychnęła, zanotowała, że Snape również zauważył byłego dyrektora.

- Ja was na prawdę nie rozumiem... - mruknął jej Draco Malfoy wprost do ucha.

No tak, on widział jak Snape jej pomaga i, że mniej więcej orientuje się w jej sytuacji domowej sprzed adopcji.

- Kiedyś zrozumiesz - odpowiedziała mu równie cicho.

Blondyn kiwnął głową. Od wyznania na tarasie jego domu Hesper stała mu się jakaś bliższa. Odkrył, że to jej najbardziej ufa, mimo, że Pansy czy Blase'a znał dłużej. Hesper miała po prostu coś w sobie takiego, wiedział, że jego sekret był u niej bezpieczny. Może to było przez to, że sama miała ich wiele?

Szlaban był dość typowy, znów ćwiczyli oklumencje. Hesper zdążyła kilkanaście razy przeprowadzić Snape'a przez umysł, nie potrafił dostać się do wrażliwych wspomnień. Nie była to tylko kwestia jej ćwiczeń, czy talentu. Dużym ułatwieniem był krąg umysłu, który był jak różdżka przy rzucaniu zaklęć. Przeszli do elementów kolejnego etapu oklumencji, tworzenia fałszywych wspomnień.

- Postaraj się wyobrazić, że profesor Sprout uczy was transmutacji. - polecił jej Snape.

To wcale nie było takie łatwe jakby chciała. Musiała nie tylko mieć umiejętności oklumencji, ale i również kreatywność i szybkie myślenie. Z samym wyobrażeniem sobie nauczycielki w tej roli nie było problemu, gorzej z ułożeniem wspomnienia tak, by Snape nie mógł się domyśleć, ze jest fałszywe. Frustrowała się.

venus  • tomarry ♀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz