pod kapturem

2.2K 230 91
                                    

Rozdział 87
(TW! krew, przemoc)

Na drugi dzień całą szkoła mogła rozkoszować się widokiem przyozdobionej Granger. Nawet Neville Longbottom śmiał się cicho ze swoimi kolegami czym doprowadził Draco niemalże do zawału.

- Jak się dowiem, że któryś z was... - mruczała pod nosem rozeźlona mugolaczka

- Och, Granger, przecież ta fryzura jest taka twarzowa - chichotała Pansy w najlepsze - A ta skóra... Przynajmniej w jednej kwestii jesteś Weasley'em.

Teraz chichotał już cały szósty rok Slytherinu. Nawet McGonagall jak ją zobaczyła, to kącik ust jej zadrżał. Gdy wchodzili do sali od transmutacji, Longbottom trącił Hesper.

- To twoja sprawka? - zapytał z lekkim uśmiechem na twarzy.

Hesper uśmiechnęła się pod nosem. Jej kontakt z chłopakiem był raczej znikomy, jednak zaczęli odnosić się do siebie koleżeńsko. Nikt tego jeszcze nie zauważył, jednak widząc spojrzenia skupione na nich mogło się to niedługo zmienić.

- Dlaczego miałabym gnębić biedną Hermionkę? Przecież nic nie zrobiła... - parsknęła ironicznie.

- Czyli zrobiłaś... Nawet McGonagall nie potrafi tego odczarować, mówi, ze musi poczekać aż samo zniknie.

- Bardzo mi przykro... Nie mów, ze ci jej żal, Neville...

- Nie jest - powiedział, po czym odszedł do swojej ławki, tak też zrobiła Hesper.

Na wszystkie pytania swoich przyjaciół odpowiedziała tylko, że Neville wyjął głowę z dupy Granger i Weasleya, co rozbawiło ich tak bardzo, ze aż pozbawiło ich dom kilku punktów. Reszta dnia minęła zwyczajnie, aż do pewnego momentu.

Są prawdziwe, choć Dubledore bardzo twórczo je interpretuje. Jeśli pozwolisz, teraz chciałby skupić się na jednym, szczególnym. Gdy byłem w Hogwarcie ostatni raz faktycznie zostawiłem pewną rzecz w Pokoju Życzeń, zupełnie nieroztropnie.

Usłyszała głos Lorda Voldemorta tuż po skończonych zajęciach. Miał wyczucie czasu, nie ma co. Nie myślała jeszcze za bardzo nad wspomnieniami od Dumbledore'a.

Co tam zostawiłeś? Dlaczego w Pokoju Życzeń, a nie w Komnacie Tajemnic?

Diadem Roweny Rawenclaw. Duch Szarej Damy, zapewne go kojarzysz, to jej córka, Helena Rawenclaw. Powiedziała mi gdzie ukryła diadem z zastrzeżeniem, że zwrócę go do Hogwartu, tak by mogła go oglądać.

Hesper zmarszczyła brwi, choć oczywiście Voldemort tego nie widział. Coś w jej głowie kliknęło.

To twój horkruks, prawda?

Tak, jest. Ostatni, którego potrzebuję. Będę musiał mieć do ciebie prośbę, Hesper.

Westchnęła w duchu. Znowu zostanie dziewczynką na posyłki Voldemorta.

Znajdź go, pójdź na siódme piętro, stań na przeciwko posągu i przejdź się trzy razy myśląc o tym, by znaleźć się tam gdzie znajduję się wszystko. Jestem pewien, że go wyczujesz.

Gdybym była złośliwa odmówiłabym, jednak nie jestem więc zgodzę się. Oczywiście, nic za darmo, teraz wiedza mi nie wystarczy.

Dostaniesz wiedzę, jak i również będę winien ci przysługę. Nie zapominaj, że ta sprawa dotyczy ciebie w nie mniejszym stopniu. O ile się nie mylę najbliższa wycieczka do Hogsmede jest za tydzień.

Miał ją, sprawa horkruksów dotyczyła również jej, to w jej interesie było, by Dumbledore o niej nie usłyszał. Czasami na prawdę nie lubiła w Voldemorcie tego, ze był Czarnym Panem.

venus  • tomarry ♀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz