za światami

1.8K 177 74
                                    

Rozdział 122

Pierwsze dni wakacji były nudne, wręcz zbyt nudne. Hesper czekała z niecierpliwością na wyniki owutemów, bo tylko z nimi mogła podjąć się dobrej pracy. Miała już swój cel, ambitny, ale nie niewykonalny. Chciała zostać niewymowną. Mimo wszystkich zmian jakie dokonały się w jej życiu od czasu gdy zainteresowała się Departamentem Tajemnic i tego, że była już tak naprawdę na wpół oficjalnie Czarną Panią to nie zamierzała spocząć na laurach z edukacją, czy być po prostu cieniem Lorda Voldemorta. Hesper miała konkretny plan na Departament Tajemnic, który właściwie tworzyłby z niego jednostkę z bardzo szeroką autonomią i praktycznie niezależną od Ministerstwa, co pozwoliłoby uniknąć wielu manipulacji, do których wykorzystywany był ten departament na przestrzeli wieków od kiedy powstał. Potrzebowała sześciu egzaminów zdanych na co najmniej powyżej oczekiwań, nie sądziła, by był to wielki problem.

Dla śmierciożerców za to, był to zajęty czas. Voldemort... odrobinę się zdenerwował. Nie mógł znieść, że Dumbledore'owi tak długo udaje się kryć przed sprawiedliwością i Zakon Feniksa mimo wszystkich porażek nadal pozostaje w ukryciu. Poszukiwania zostały wzmożone a w dodatku Rita Skeeter, odrobinę motywowana ujawnieniem jej żuczego sekretu, jednak entuzjastyczna zapowiedziała wydanie biografii Albusa Dumbledore'a, ale co ważniejsze z szanowanym historykiem, Antonym Rodroguezem co sprawiało, że biografia, w której wyjawiana była część sekretów przekazanych przez Bathildę Bagshot i Vindę Rosier , razem z kilkoma listami wymienianych przez byłego dyrektora z Gellertem Grindelwaldem. Informacje były oczywiście starannie dobrane, tak by społeczeństwo miało odpowiedni obraz, jak i również by Dumbledore miał poczucie, że Voldemort wie o wiele więcej. By nie miał wątpliwości, że nadchodzi jego koniec. Śmierciożercy przeszukiwali każde podejrzane miejsce, a minister Lucjusz Malfoy wystąpił do obcych Ministerstw Magii o działanie w tej sprawie. Część wysyłała własne posiłki, nie chcąc Dumbledore'a na swoich terenach, inni pozwalali działać brytyjskim aurorom.

- Dumbledore wyparował w powietrzu - rzucił pewnego razu Syriusz Black przy posiłku - Normalnie niewidzialny...

Nie był zadowolony z tego stanu rzeczy, było to widać jego irytację. To uczucie było szeroko spotykane wśród śmierciożerców, jak i zwykłych ludzi mających dość uczucia strachu. Hesper kiwnęła głową i za pomocą połączenia skontaktowała się z Voldemortem i zapytała się go o tą kwestię.

Tak, mam pewien plan, właściwie biografia była jego pierwszym krokiem. Wyjdą z ukrycia, jestem tego pewien.

To było dość lakoniczne, jednak Hesper była w złej pozycji do żądania ujawnienia jego planów.

- Tom ma plan. - odpowiedziała krótko.

- Tom? - zapytał się Remus nakładając sobie kolejną porcje mięsa.

W jadalni na Grimmauld Place 12 było słychać jedynie zabytkowy zegar, a dwie pary oczu wpatrywały się w Hesper. Lekko wpadła, nie pozostało jej nic innego jak wytłumaczyć.

- Tom Riddle, to imię Voldemorta, prawdziwe.

Syriusz i Remus wyglądali na skoscernowanych. Nawet bardzo. Syriusz już chciał coś powiedzieć, ale został kopnięty po stołem przez Remusa. Nastała bardzo niezręczna cisza, podczas której Potter zastanawiała się ile domysłów musiała potwierdzić wypowiedzeniem jedynie prawdziwego imienia Lorda Voldemorta. Zdążyła skończyć już jeść posiłek, gdy Lupin spojrzał się na nią trochę zmęczonymi oczami, mającymi w sobie jakaś dziwną ojcowską troskę, coś czego Hesper doświadczała bardzo rzadko, w końcu do poznania Syriusza nie miała rodziny.

- Jesteś szczęśliwa, Hes? - zapytał tym spokojnym tonem, który kojarzył jej się z ich prywatnymi lekcjami.

Zmarszczyła brwi.

venus  • tomarry ♀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz