Bardzo dobrze wiesz kim jestem Aberforthie Dumbledorze.

Wiedział. Tylko jedna osoba mogła napisać do niego taki list. Hesper Potter, ta, która wytoczyła proces Albusowi Dumbledore'owi i wpakowała go do Azkabanu. Chciał spalić list, już wyciągał różdżkę. Słowa zapadły jednak na tyle w jego pamięci by zaniechać tego czynu. Odłożył list na półkę stojącą w jego małej sypialni.

Hesper Potter o tym wiedziała. Ziarno niepewności zostało zasiane. Teraz wystarczyło tylko podlać je by wykiełkowało.

...

Na Syberii było niesamowicie zimno, szczególnie dla osoby w tak podeszłym wieku. Mimo zaklęć ocieplających i kominka w jednoizbowym domku było niesamowicie zimno. Albus Dumbledore leżał na łóżku pod wieloma pierzynami. Jego błękitne oczy były matowe, twarz, jak i niewidoczne ciało ekstremalnie wychudzone, srebrzysta broda sięgała ledwo za obojczyki, musiała zostać skrócona. Przy jego łóżku stał prosty stolik z różnymi eliksirami, a w izbie siedziało kilku najbardziej zaufanych ludzi w tym i Alastor Moody. Z wielką dokładnością tłumaczyli mu co działo się na świecie przez pół roku jakie odsiedział w Azkabanie. Był oburzony zdradą Severusa, zawiedziony tą Minerwy. Był zawiedziony również Alastorem, a raczej tym, że działania Zakonu podczas tych miesięcy były pasmem porażek. Próba zastraszenia Hesper Potter skończyła się tym, że Lucjusz Malfoy został Ministrem Magii, kolejna samobójstwem Fenrira Greybacka. Jedynie bunt dementorów był światełkiem w tunelu, dzięki któremu wydostał się z więzienia.

Zakazał kolejnych prób zabójstwa Hesper Potter, przynajmniej na razie. On wiedział coś, czego reszta Zakonu nie widziała. Widział, to był bardzo wyraźny znak gdy układał przepowiednie. By zabić Hesper trzeba było na prawdę się nastarać i nie mógł tego zrobić byle kto. Żałował, że nie był w stanie spojrzeć w kule w tamtym momencie, może tam by zobaczył kto miał zabić Potter. Nie mógł to być Voldemort. W całym swoim egocentryzmie, Dumbledore uznał, że to właśnie on musiał to zrobić. Jako jedyny filar światła miał do pokonania kolejnego Czarnego Pana i jego pomagierkę, zupełnie jak za starych czasów. Tym razem zamiast Gellerta był jego były uczeń Tom, a zamiast Vindy Rosier była Hesper.

- Rekrutujcie - wychrypiał do swoich towarzyszy - Wszystkich po kolei. Jest tu wiele uciśnionych istot.

Reszta pokiwała głowami zgodnie.

- Musimy zniknąć, całkowicie. - ciągnął  - Ale spokojnie to będzie cisza przed burzą. Znajdźcie mi Rubeusa.

Żaden z nich nie kłócił się z Albusem Dumbledorem. Wiedzieli, że albo będą z nim albo przegrają.

...

W Hogwarcie zaczęły się już powszechne przygotowania do owutemów. Snape na każdej lekcji kazał i ważyć inny eliksir, McGonagall powtarzała kolejne odnogi transmutacji, Filtwick różne zaklęcia, a Cassius Bell po kolei egzaminował z kolejnych lat nauki, poprzedzając każdy takowy powtórką. Był piątek, ostatnia lekcja, a oni mieli akurat egzamin z trzeciego roku. Miała deja vu gdy stawała przed drewnianą skrzynią na forum klasy. Jej bogin przez lata się nie zmienił, tak jak z resztą większości uczniów. Nadal z kufra wychodził dementor. Poradziła sobie z nim szybko, bo to nie on sam był problemem, a to co potrafił przywoływać. Wspomnienia, które wywoływały dreszcze i Hesper sądziła, że do końca jej życia będą to robić.

Minęło już kilka dni od kiedy wysłała list do Aberfotha, który pozostał bez odpowiedzi. Nie spodziewała się, jej dostać, wystarczyło jedynie przeczytanie tego listu przez Dumbledore'a. Nałożyła na papier krąg runiczny, który miał za zadanie monitorować co się działo z listem i zapisywać wszystko na specjalnym pergaminie należącym do Potter. Dlatego wiedziała, że list był czytany kilkukrotnie i był trzymany na półce. Dlatego wiedziała, że trafiła na grunt. Postanowiła w to brnąć, podskórnie czuła, że to mógł być wręcz przełomowy ruch. Że niedoceniany Aberforth Dumbledore może kryć w sobie coś, czego nikt prócz niej do tej pory nie dostrzegł.

Co wiadomo o dzieciństwie i młodości Albusa Dumbledore'a?

Zapytała więc Voldemorta siedząc w swoim dormitorium przy biurku. Musiała poczekać dobrą chwilę, jednak dostała odpowiedź.

Za mało niestety, mógłbym poznać powód tego pytania?

No tak, Voldemort musiał wiedzieć wszystko.

Mam pewną teorię, jednak nie będę zdradzać szczegółów zanim jej nie potwierdzę. Zanim coś powiesz, moje pomysły kończą się dobrze.

Poczuła lekkie pobłażanie Voldemorta.

Mogę ci powiedzieć jedynie skrót tego, do czego udało nam się dotrzeć. Urodził się w 1881 roku w Mould - on - the - Wold. Syn czarodzieja czystej krwi Perciwala i Kendry, mugolaczki. Ma młodszego brata Aberfortha, o którym raczej wiesz, oraz miał najmłodszą siostrę, Ariadne. Z tego co nam wiadomo była obskurodzicielką, stała się nią w wyniku ataku mugoli na nią gdy miała sześć lat. Nie potrafiła od tego czasu kontrolować swojej mocy. Persiwal Dumbledore zabił tych mugoli i trafił do Azkabanu, tam umarł. Rodzina Dumbledore'ów przeniosła się do Doliny Godryka. Rozmawiałem z Septimusem Malfoy'em, pradziadkiem Lucjusza, na temat tego jaki Dumbledore był w szkole. Na początku wycofany z powodu złej sławy swojego ojca, miał jednak talent do jednania sobie nauczycieli i niestety spory potencjał magiczny. Często mnie do niego porównywano, absurd. Przyjaźnił się z Elifiasem Doge. Był ulubieńcem nauczycieli, choć Septimus twierdził, że deklarowane przez niego później dokonania były mocno naciągane w stosunku do rzeczywistości. Gdy skończył Hogwart jako jeden z najwybitniejszych uczniów, zginęła jego matka, podejrzewamy, że był to wybuch magii obskurodziciela. Przejął wtedy kontrole nad swoją rodziną, chociaż nie był z tego raczej zadowolony. Tego samego roku poznał Gellerta Grindelwalda i snuli bardzo ciekawe poglądy na świat, takie zupełnie sprzeczne z tym co prezentował później, z bólem przyznaje nawet sensowne, może to była zasługa Grindelwalda. Słyszałem, że mieli dość bliską relacje, nie znam jednak szczegółów. Aberforthowi nie podobało się zaniedbywanie siostry. Pokłócili się, Ariadna zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach, bracia się pokłócili, a Grindelwald opuścił Anglie kończąc znajomość z Dumbledorem. Później został nauczycielem w Hogwarcie.

Podziękowała mu, spisując co ważniejsze elementy.

Dolina Godryka? Pewnie nikt nie żyje, który znałby szczegóły...

Bathilda Bagshot była jedyną, która rozmawiała z Kendrą Dumbledore, nadal żyje. Nie chciała rozmawiać z żadnym ze śmierciożerców, słyszałem jednak, że przyjaźniła się z twoją matką.

W ten sposób Hesper zdobyła plany na weekend zamiast wycieczki do Hogsmede, w której i tak nie mogłaby wziąć udziału. To co chciała zrobić nie było bezpieczne, jednak była  zbyt zdeterminowana, by poznać prawdę o konflikcie braci Dumbeldore'ów i relacji Albusa z Gelertem Grindelwaldem.

_______________________________________

1933 słów

Niespodzianka! Tak w ramach rekompensaty. Od teraz rozdziały wracają do częstotliwości raz na trzy dni, mam nadzieję, że już bez potknięć. I wreszcie będzie jakiekolwiek nawiązanie do Insygni Śmierci, bo szykuje się nam wgłębianie w historie Dumbledore'a.

venus  • tomarry ♀️Where stories live. Discover now