- A propos śmierciożerców, bardzo rad byłbym wiedzieć skąd wiedziałaś, że Peter Pettigrew jest śmierciożercą, panno Potter...

Przygryzła wargę. Wpadła. Nie miała pojęcia co mogła powiedzieć. Nie miała jak skłamać. Miała silne podejrzenie, że Severus Snape był śmierciożercą, choć nie była pewna na 100%. Kilka razy czuła jak jej blizna lekko mrowieje, gdy znajdowała się za blisko swojego profesora. Hesper była w jakiś dziwny sposób połączona z Voldemortem. Nie wiedziała jak, wiedziała tylko, ze takie połączenie istniało.

- Zachowam tą informację dla siebie. - powiedział Snape.

Wiedział, że Hesper nie ufała w żadnym stopniu Dumbledore'owi. On też. Nigdy nie powiedziałaby mu, gdzyby byłby chociaż cień szansy, że dyrektor się o tym dowie.

- Na pewno, panie profesorze? - zapytała niepewnie.

Podniósł swoją ciemną różdżkę i przysiągł na nią. Był zdeterminowany, by uzyskać tą informację. Nie chciał, by Potter dowiedziała się, że on też był śmierciożercą. Straciłaby do niego zaufanie i kto wie, czy tym samym nie zaczęłaby realizować planu Dumbledore'a co do niej. Hesper bez słowa dotknęła jego rękę. Mroczny znak zaczął palić. Dokładnie tak samo, jakby to Czarny Pan go dotykał. Pobladł i nieprzygotowany syknął. Lucjusz co prawda opowiedział mu jak spotkał Hesper i przy dotknięciu jego znak zareagował, jednak on twierdził, że Potter nie była tego świadoma.

- Dokładnie w ten sposób, profesorze. - powiedziała głosem wypranym z emocji.

Nastała nieprzyjemna cisza, Hesper zabrała dłoń.

- Myśli pan, że teraz uznam pana za najgorsze zło? - zapytała, a Snape nadal nie potrafił znaleźć w jej głosie jakiegokolwiek uczucia - Nie trafił pan do Azkabanu i jest pan pod samym nosem dyrektora Dumbledore. Nie mógłby pan mi nic zrobić, a jeszcze mi pan pomaga.

- Nie jestem już śmierciożercą - powiedział dobitnie Snape.

- On wróci, panie profesorze, czy wtedy też nim pan nie będzie? - zapytała, nadal będąc neutralna w tonie.

Nie mógł nawet nić odpowiedzieć, bo kominek zapłonął, a z niego wychyliła się głowa Dumbledore'a. Bez rozglądania się wygłosił monolog.

- Severusie, musisz przyjść na naradę kadry. Ronald, Neville i Hermiona podczas ratowania Hardodzioba z małą pomocą zmieniacza czasu, zauważyli Petera pod szczurzą postacią i niestety nie wiedzieli o jego tożsamości... Pan Weasley chciał odzyskać zwierzaka i...

Dalej wytłumaczył w jaki dokładnie sposób to się stało.

- Czy ty chcesz mi powiedzieć Albusie, że wypuścili na wolność Petera Pettegrew!? - wycedził Snape patrząc się kpiąco na dyrektora.

- Severusie to nie... - chciał zacząć ich tłumaczyć, jednak usłyszeli trzask drzwi.

To Hesper Potter wyszła po zemstę.

...

Poleciała na błonia, gdzie większość szkoły spędzała ten upalny, czerwcowy dzień. Była wściekła, to mało powiedziane. Krew jej szumiała w uszach, oczy świeciły się od gniewu. Nie obchodziły ją jakiekolwiek konsekwencje jej czynów, emocje przejęły kontrole nad zwykle spokojną Hesper. Znalazła ich, radośnie siedzących wśród Gryfonów.

- Hesper! - zawołał do niej Draco, machając do niej z grupy Ślizgonów jednak olała go całkowicie.

Podeszła tuż pod część błoń zajmowaną przez Gryfindor. Zauważyła bliźniaków, którzy próbowali nieudolnie podrywać swoje koleżanki z roku. Na jej widok jednak natychmiast przestali, szczególnie widząc ją w takim stanie.

venus  • tomarry ♀️Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα