- Ginny! Żyjesz? Ginny!? - próbowali ją ocucić.

Za ostatnią kolumną Hesper zauważyła rozmazaną postać czarnowłosego chłopca w bardzo podobnej do niej szacie szkolnej Slytherinu. Na jego piersi Potter mogła zauważyć odznakę prefekta.

- Ona się już nie obudzi. - stwierdził cicho

Bliźniacy oderwali wzrok od siostry, by spojrzeć na niego ze strachem.

- Tom Riddle - stwierdziła czarnowłosa.

Pokiwał głową.

- Nie żyje? - zapytała tak obojętnie, że bliźniacy prawie wytrzeszczyli oczy.

- Żyje, ale ledwo. - odpowiedział jej.

Wpatrywała się w niego uważnie.

- Nie jesteś duchem - bardziej stwierdziła, niż zapytała.

Tom Riddle pokiwał głową

- Wspomnieniem. Zachowanym w dzienniku przez pięćdziesiąt lat.

Wskazał na posadzkę, tuż obok głowy Ginny, gdzie leżał znany im czarny notes.

- Co jej zrobiłeś? - zapytała konwersacyjnie.

Bliźniacy starali się w jakiś sposób pomóc Ginny i stwierdzili wspólnie, że nie będą się wtrącali w to co robi Hesper. Najwyraźniej ich przyjaciółka miała jakiś plan, który nie zakładał walki z tajemniczym Tomem Riddlem.

- Cóż, to bardzo interesujące pytanie - odparł uprzejmie Riddle - I dość długa historia. Przypuszczał, ze prawdziwym powodem tego stanu, jest jej naiwność i nieostrożność. Otworzyła swoje serce i wyjawiła swoje sekrety niewidzialnemu obcemu..

- Dziennik... - zaczęła rozumieć Hesper.

- Tak, mała Ginny pisała w nim miesiącami, zdradzając mi wszystkie swoje lęki i żale: jak dręczyli ją bracia, również ci, którzy jak mniemam z tobą tu przyszli, jak musiała pójść do szkoły z używanymi szatami i książkami i... - oczy mu rozbłysły - jak słynna Hesper Potter, która miała być jej przyjaciółką, nie dość, ze woli jej braci to jeszcze jest oślizgłym wężem.

Przez ten cały czas oczy Riddle'a wpatrywały się w Hesper z jakimś dziwnym głodem.

- To było bardzo nudne, wysłuchiwanie tych wszystkich żali jedenastoletniej dziewczynki. Byłem jednak cierpliwy. Odpisywałem jej, współczułem, byłem uprzejmy. Ginny mnie uwielbiała. Była wdzięczna za to, że miała ten dziennik.

Roześmiał się zimnym śmiechem, a Hesper nadal wpatrywała się w niego z rażącą obojętnością.

- Nie wstydzę się przyznać, że potrafiłem oczarowywać potrzebnych mi ludzi. Ginny obnażyła przede mną swoją duszę a ja musiałem to wykorzystać. Pochłaniałem jej najgłębsze sekrety i stawałem się coraz silniejszy. O wiele potężniejszy od panny Weasley. Na tyle, że zacząłem ją karmić moimi sekretami. Przelewać mnie w nią.

W jej środku dygotały emocje, jednak nie wypadła z roli.

- Rozumiem - szepnęła zimno - To Ginny otworzyła Komnatę, to ona wymordowała koguty, pisała po ścianach. To z jej ust padały rozkazy petryfikowań. 

Tom Riddle uśmiechnął się ciepło, a przynajmniej takie pozory sprawiał.

- Dokładnie. Na początku nie wiedziała co robi, pisała do Kochanego Toma, że nie pamięta dlaczego ma kogucie pierze w kieszeniach szaty, dlaczego w Samhain ocuciła się na korytarzu z krwią na rękach i dlaczego nic nie pamiętała. Nie domyśliła się, dalej wierzyła we mnie.

venus  • tomarry ♀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz