kwartet z dwoma wężami

Start from the beginning
                                    

- To Crux, mój wąż. Często mi w tamtym roku pomagał.

Bliźnacy naraz uśmiechnęli się diabolicznie, co w okrytym półmrokiem korytarzu wyglądało co najmniej niepokojąco.

- I ty nam o tym nie powiedziałaś!? - obruszyli się - Jesteś bezczelna! Przecież można tym wężem robić takie świetne żarty!- rozmarzyli się.

Wąż syknął ostrzegawczo.

- Żart to ja wam za chwile zrobię, ostatni w waszym życiu! Nie jestem rzeczą! -oburzony, wyszedł z rękawa, pokazując się w całej okazałości.

- Crux, spokojnie! - uspokoiła go - Nie lubi być traktowany jak rzecz, węże są bardzo inteligentne.

Bliźniacy wystawili dłonie w kierunku węża.

- Rozumie ludzki? Ale super... Sorry, stary. Pojednanie?

Wąż skorzystał z okazji i już po chwili był głaskany przez dwóch nastolatków.

- Zgoda, Mistrzyni was lubi 

- Zgodził się - przekazała Potter.

Chwilę jeszcze bawili się z wężem, nagle Fred wyprostował się jak strona.

- Dostałem olśnienia - oznajmił pompatycznie.

Spojrzała po sobie z Georgem. Olśnienia Freda zwykle kończyły się kretyńskimi pomysłami.

- Crux mógłby nam pomóc w tej sprawie z komnatą, w końcu sama mówiłaś, ze coś syczy w ścianach.

Hesper pokręciła głową. Sam pomysł był dobry, ale zbyt niebezpieczny. Nie mieli pojęcia z jakim wężem mieli do czynienia.

- To zbyt ryzykowne. Tamten wąż wyraźnie mówił o zabijaniu. Nie wiemy jakich jest rozmiarów i jakie ma możliwości. W dodatku Crux jest tu tak trochę, nielegalnie? W sensie nikt o nim nie wie oprócz was.

Fred spochmurniał.

- Faktycznie, a szkoda. Taki dobry plan... To od czego zaczynamy? Jestem ciekawy co tym razem grasuje po szkole.

- Co może spowodować trwałe spetryfikowanie, takie którego nie można zakończyć Finite. Słyszałam też, że ktoś już kiedyś otworzył Komnatę Tajemnic, bardzo dawno. Tego też trzeba się dowiedzieć. - wyznaczyła plan działania Hesper

George się uśmiechnął.

- Freddy, jesteśmy lepsi od Ronusia! On ma swoje Złote Trio, a my mamy Kwartet! I to aż dwoma wężami! Hesper, a ten wężyk to też żmija?

George twierdził, że było to warte jadowitego spojrzenia Hesper i groźby, ze każe go udusić wężowi. Na razie nie zamierzała ich informować, że Crux był jadowity. 

...

Przez następne dni Slytherin dostał jeszcze gorszą łatkę niż miał wcześniej. Każdy jego członek był podejrzewany o bycie dziedzicem Slytherina, a Hesper włącznie. Przez zupełny przypadek podsłuchała Longbottoma, Weasley'a i Granger spekulujących o tym, ze to Malfoy jest odpowiedzialny za atak. Hesper musiała użyć sporo samokontroli by się nie roześmiać. To było tak głupie założenie. Wywnioskowali to tylko i wyłącznie na podstawie tego, ze dwukrotnie użył słowa szlama. To było niedorzeczne, szczególnie, że po dyskusji z Hesper przestał to robić. Być może też nie chciał być wzięty za Dziedzica. Potter przyjęła to z lekką ulgą, że jednak jej kolega ma sprawny umysł. Nie ważnym było co tak na prawdę znaczyło to słowo, w tamtym momencie lepiej go było nie używać.

Właściwie cała szkoła żyła tym incydentem przez kilka dni, a potem było już spokojniej. Zbliżał się mecz Slytherin - Gryfindor i to powoli stawało się głównym tematem szkolnych rozmów. Lockhart nic nich nie uczył na lekcjach, skupiał się raczej na odgrywaniu scenek ze swoich książek, angażując różnych uczniów do tego. Hesper na szczęście ominęła ta wątpliwa przyjemność, gdyż nauczyciel zdawał się bać nawet jej wzroku. Nie do końca to rozumiała, wiedziała, że jej uroda raczej była mroczna, ale nie sądziła, że ktokolwiek może się jej bać. McGonagall jak zwykle była surowa, tak samo Snape, to raczej nigdy by się nie zmieniło. Inni nauczyciele też w normie. Można by było prawie zapomnieć o tym, że w Hogwarcie czyhało niebezpieczeństwo. Prawie. Bo dwie specyficzne grupy uczniów nie zapomniały. Jedna już szukała sposobu na wyciągniecie od Malfoy'a informacji. Druga szukała tego jakim sposobem ktoś mógł spetryfikować panią Norris.

venus  • tomarry ♀️Where stories live. Discover now