wrogowie dziedzica

Bắt đầu từ đầu
                                    

- Słyszeliście to? - zapytała, nie zastanawiając się zbytnio.

- Nowa Trelowney, że głosy słyszysz? - rzucił prześmiewczo Fred.

W tamtym momencie do Hesper dotarło, dlaczego oni nie słyszą. To była wężomowa. Najwyraźniej w szkole był jakiś inny wąż.

- Nie no weź, my się martwić zaczynamy! - dodał George

- Już nie ważne, przesłyszało mi się.

Spojrzeli się po sobie. To było bardzo dziwne zachowanie Hesper.

...

Wracając z biblioteki, zmierzali z bliźniakami na ucztę z okazji Samhain, czy jak wolał to tytułować Dumbledore, Noc Duchów. Z tego co słyszała Samhain było mroczne, dlatego zamieniono je na neutralny, sztuczny odpowiednik. Osobiście nie wiedziała do takiego zabiegu powodów i z tego co znaleźli w bibliotece Hogwartu, (wymagało to wejścia do działu ksiąg zakazanych), tradycje korzystały z szarej magii. Dopisała to na długą listę absurdów czarodziejskiego świata. Ten dzień niósł jednak za sobą inne znaczenie, szczególnie dla Hesper. Tej nocy on upadł i tej nocy została sierotą. Miała dziwne przeczucie, ze coś złego się stanie. W tamtym roku zaatakował troll, i choć Hesper całkiem dobrze wspominała to zdarzenie, wolała by takie rzeczy się nie powtarzały. 

- rozerwę... rozszarpie... zabiję - znów usłyszała zimny syk

Był cichy, a jednak słyszała go dokładnie. Gwałtownie się zatrzymała i zaczęła za nim podążać. Byłą to droga do Wielkiej Sali, jednak dłuższa. 

- Co ty robisz!? - zapytali się bliźniacy nic nie rozumiejąc z sytuacji.

- Morda! Nasłuchuje! - fuknęła, wyjmując różdżkę.

Szła coraz szybciej.

- wygłodniały od tak dawna... 

Bliźniacy musieli biec, by nadążyć za Hesper.

- krew... czuje krew...

Gwałtownie skręciła w korytarz i zobaczyła zaszokowanego Longbottoma, Weasley'a i Granger. Przed nimi w bezruchu leżała pani Norris, topiąc się w wodzie, która obficie pokrywała podłogę korytarza.

- Spadamy stąd... - powiedział szybko Ronald.

- Co tu się stało? - zapytała Hesper.

Z jej placami stanęli bliźniacy. Na twarzach drugiej trójki pojawiło się przerażanie.

- To nie my! - krzyknęła pośpiesznie Granger - Tak ją znaleźliśmy!

Hesper spojrzała się na nią sceptycznie, potem jednak podniosła wzrok na ścianę. Krwawy napis błyszczał w świetle pochodni.

KOMNATA TAJEMNIC ZOSTAŁA OTWARTA.
STRZEŻCIE SIĘ, WROGOWIE DZIEDZICA.

- Trzeba iść po nauczycieli - zawyrokowała Potter.

Ona też nie chciał stać się podejrzaną w tej sprawie. Na korytarzu na nagle zapanował harmider, uczta najwyraźniej się skończyła. Na czele grupy szło grono pedagogiczne. Cała grupa stanęła w szoku. Z drugiej strony biegł szkolny woźny, do którego Hesper, jak większość uczniów nie pałała sympatią.

- Moja kotka! Moja kotka! Co jej zrobiliście? Co zrobiliście!? Co zrobiliście Pani Norris!?

Opuścił ręce i jego zrozpaczone spojrzenie spadło na dwie grupki uczniów.

- To wy! To wy ją zabiliście! Zamordowaliście z zimną krwią! Uduszę!

- Argusie - zwrócił się do niego Dumbledore, swoim typowym, spokojnym tonem - za chwile to wyjaśnimy. Prefekci domów odprowadzą uczniów do dormitoriów. Pan Longbottom, Panna Granger, Panowie Weasley i Panna Potter wy zostajecie.

venus  • tomarry ♀️Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ