Nie tylko blizna sprawiała, że określanie dziwaczka pasowało do niej. Wokół niej zawsze działy się bardzo dziwne rzeczy. Gdy wuj pobił ją kiedyś za mocno oparzyła mu rękę do tego stopnia, że musiał pójść do szpitala. Gdy Dudley chciał jej zrobić jej drugą bliznę na twarzy, pasującą do jej obecnej, jakaś niewidzialna siła odepchnęła go na drugi koniec pokoju. Gdy bardzo chciała, potrafiła podnosić rzeczy siłą umysłu. Będąc na lekcji matematyki nagle zniknęła z pracowni, by po chwili pojawić się na dachu budynku. Kiedyś gdy poprosiła pewnego kruka, by podziobał irytującą i wścibską panią Figg, zrobił to od razu, dostarczając przy tym niezłej rozrywki dziewczynie. Jednak czymś co najbardziej lubiła było to, że potrafiła rozmawiać z wężami. Miała nawet kiedyś przyjaciela węża, jedynego w swoim życiu. Niestety Dudley go zauważył i mały zaskroniec skończył swój żywot, zadźgany patykiem przez kuzyna i jego przyjaciół. Hesper znalazła go pewnego dnia na swoim obskurnym materacu. Tamtego dnia znienawidziła swojego kuzyna jeszcze bardziej. Oczywiście zupełnym przypadkiem niecały tydzień po tym zdarzeniu wszystkie drogie rybki rozpieszczonego bachora, jak go lubiła nazywać w myślach, zmarły, a wezwany weterynarz nie potrafił znaleźć przyczyny zgonu. Spotkała ją za to okrutna kara, ale z perspektywy czasu uważała, że było warto. Wiedziała, że te wszystkie rzeczy to była magia. Mimo tego, że wszędzie jej wmawiano, że takie coś nie istnieje to po prostu to wiedziała. W jakiś sposób czuła się lepsza od nich wszystkich. Wreszcie było coś czego oni nie mieli, a ona miała. Jej wujostwo nienawidziło dziwactw. Za każdy taki przejaw byłą surowo karana, wiec nauczyła się to kontrolować. Od kilku lat nie zdarzył jej się żaden wybuch niekontrolowanej magii.

Dla wielu dzieci ten dzień byłby wyjątkowy, jednak nie dla niej. Były jej jedenaste urodziny. Nigdy nie były obchodzone, w przeciwieństwie do urodzin kogoś z Dursley'ów, a szczególnie Dudley'a. Kiedyś było jej przykro, gdy widziała równe trzydzieści siedem prezentów kuzyna, wyobrażała sobie, że jej rodzice też by tyle jej dali. Dorastając przestała nad tym ubolewać, z jej jedenastoletniej pespektywy wydawało się to dziecinne.

- Przynieś pocztę - rozkazał wuj, dopijając kawę.

Uczyniła to niezwłocznie, w biegu segregując listy na te służbowe, pocztówki od znajomych i listy od rodziny. Nagle zauważyła list adresowany do niej. To było dziwne. Był jeszcze przypieczętowany woskiem i napisano na nim, że jest z Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Postanowiła się nie zastanawiać zbyt nad tym, schowała go do kieszeni spodni i podała listy w odpowiedniej kolejności.

- Idź do komórki, gdy Dudziaczek i Vernon pójdą to posprzątasz ich pokoje - poleciła ciotka

Oczywiście natychmiast skorzystała z okazji. Wiedząc, ze później nie będzie miała okazji o tworzyła list.

HOGWART

SZKOŁA MAGII i CZARODZIEJSTWA

Dyrektor: Albus Dumbledore(Order Merlina Pierwszej Klasy, Wielki Czar., Gł. Mag, Najwyższa Szycha, Międzynarodowa Konfed. Czarodziejów)

Szanowna pani Potter
Mamy przyjemność poinformowania Pani, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.

Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pani sowy nie później niż 31 lipca.

Z wyrazami szacunku,

Minerwa McGonagall
Zastępca Dyrektora

...

HOGWART

SZKOŁA MAGII i CZARODZIEJSTWA

venus  • tomarry ♀️Where stories live. Discover now