Druga Szansa 1&2 Wróć Do Mnie

By BlackBerry162

579K 29K 3.5K

*** Obie części są już w sprzedaży!*** Gdy Elizabeth Collins już myślała, że jej życie dobiegło końca, życie... More

W S T Ę P
ONE
T W O
T H R E E
F O U R
F I V E
S I X
S E V E N
E I G H T
N I N E
T E N
E L E V E N
T W E L V E
T H I R T E E N
F O U R T E E N
F I F T E E N
S I X T E E N
S E V E N T E E N
E I G H T E E N
N I N E T E E N
T W E N T Y
T W E N T Y O N E
T W E N T Y T W O
T W E N T Y T H R E E
T W E N T Y F O U R
T W E N T Y F I V E
T W E N T Y S I X
T W E N T Y S E V E N
T W E N T Y E I G H T
T W E N T Y N I N E
T H I R T Y
T H I R T Y O N E
T H I R T Y T W O
T H I R T Y T H R E E
T H I R T Y F O U R
T H I R T Y F I V E
T H I R T Y S I X
T H I R T Y S E V E N
T H I R T Y E I G H T
T H I R T Y N I N E
F O R T Y
F O R T Y O N E
F O R T Y T W O
F O R T Y T H R E E
F O R T Y F O U R
F O R T Y F I V E
F O R T Y S I X
F O R T Y S E V E N
FORTY EIGHT
F O R T Y N I N E
F I F T Y
F I F T Y O N E
F I F T Y T W O
F I F T Y T H R E E
F I F T Y F O U R
F I F T Y F I V E
F I F T Y S I X
F I F T Y S E V E N
F I F T Y E I G H T
F I F T Y N I N E
S I X T Y
S I X T Y O N E
S I X T Y T W O
S I X T Y T H R E E
S I X T Y F O U R
S I X T Y F I V E
S I X T Y S I X
S I X T Y S E V E N
S I X T Y E I G H T
S I X T Y N I N E
S E V E N T Y
S E V E N T Y O N E
S E V E N T Y T W O
S E V E N T Y T H R E E
S E V E N T Y F O U R
S E V E N T Y F I V E
S E V E N T Y S I X
S E V E N T Y S E V E N
DRUGA SZANSA - CZĘŚĆ 2
Wróć Do Mnie 1.
Wróć Do Mnie 2.
Wróć Do Mnie 3.
Wróć Do Mnie 4.
Wróć Do Mnie 5.
Wróć Do Mnie 6.
Wróć Do Mnie 7.
Wróć Do Mnie 8.
Wróć Do Mnie 9.
Wróć Do Mnie 10.
Wróc Do Mnie 11.
Wróć Do Mnie 12.
Wróć Do Mnie 13.
Wróć Do Mnie 14.
Wróć Do Mnie 15.
Wróć Do Mnie 16.
Wróć Do Mnie 17.
Wróć Do Mnie 18.
Wróć Do Mnie 19.
Wróć Do Mnie 20.
Wróć Do Mnie 21.
Wróć Do Mnie 22.
Wróć Do Mnie 23.
Wróć Do Mnie 24.
Wróć Do Mnie 25.
Wróć Do Mnie 26.
Wróć Do Mnie 27.
Wróć Do Mnie 28.
Wróć Do Mnie 29.
Wróć Do Mnie 30.
Wróć Do Mnie 31.
Wróć Do Mnie 32.
Wróć Do Mnie 33.
Wróć Do Mnie 34.
Wróć Do Mnie 35.
Wróć Do Mnie 36.
Wróć Do Mnie 37.
Wróć Do Mnie 38.
Wróć Do Mnie 39.
Wróć Do Mnie 40.
Wróć Do Mnie 41
Wróć Do Mnie 42.
Wróć Do Mnie 43.
Wróć Do Mnie 44.
Wróć Do Mnie 45.
Wróć Do Mnie 46.
Wróć Do Mnie 47.
Wróć Do Mnie 48.
Wróć Do Mnie 49.
Wróć Do Mnie 50.
Wróć Do Mnie 51.
Wróć Do Mnie 53.
Wróć Do Mnie 54.
Wróć Do Mnie 55.
Wróć Do Mnie 56.
Wróć Do Mnie 57.
Wróć Do Mnie 58.
Wróć Do Mnie 59.
Wróć Do Mnie 60.
K O N K U R S !
Wróć Do Mnie 61.
Wróć Do Mnie 62.
Wróć Do Mnie 63.
Wróć Do Mnie 64.
Wróć Do Mnie 65.
OSOBISTY OCHRONIARZ
ROZDANIE! DRUGA SZANSA
WAŻNE! PROJEKT "PISARZ"
Kontynuacja "Druga Szansa" jest już w sprzedaży jako "Wróć Do Mnie"!
Amazon.pl

Wróć Do Mnie 52.

2.7K 139 27
By BlackBerry162

________________________________________________________________________________

Ranek zaczyna się lepiej, niż mogłam się spodziewać. Najpierw budzę się otulona ramionami półnagiego Xaviera, a to chyba mówi samo za siebie. Później wszyscy wychodzimy na wspólne śniadanie na najlepsze naleśniki, jakie w życiu jadłam. Jak się okazało, Xavier miał zaplanowany cały dzień, co do ostatniej minuty. Do tego nie pozwolił nam nie trzymać się grafiku. Po śniadaniu, które spędziliśmy śmiejąc się i rozmawiając z Margharet i Henrykiem, zabraliśmy z Xavierem Mię na plażę, gdzie po raz kolejny mogłam się pochwalić swoimi wspaniałymi umiejętnościami pływania, które zawdzięczam ciemnowłosemu chłopakowi, którego udało mi się z Mią namówić na budowanie zamków z piasku, jak i zakopania go po samą szyję i uformowanie ciała syrenki z piasku. Powiem tylko tyle: to zdjęcie wydrukuję w wielu egzemplarzach, włożę w ramki i wszyscy dostaną wspaniały prezent pod choinkę. Oczywiście Xavier nie był tak samo zachwycony moim pomysłem, ale chociaż się dobrze uśmiałam.
Po plaży zabraliśmy Mię na promenadę i zatrzymaliśmy się na lody.

Gdy siedzieliśmy w DownTown napisał do mnie Alex. W następny piątek mamy wybrać się całą grupą nad jezioro Salvador, mieszczące się niecałą godzinę od Nowego Orleanu. Rodzice Amie mają tam domek letniskowy, do którego pozwolili jej nas zabrać. Xavier zgodził się bez zastanowienia, więc ja również się zgodziłam. Mamy tam zostać do niedzieli, więc plany na następny weekend już mamy.
Po promenadzie wybraliśmy się całą trójką do oceanarium, co było jednym z najlepszych pomysłów. Mia była zachwycona każdą rybką jaką zobaczyła. Do tego Xavier uznał że ja cieszyłam się bardziej niż pięciolatka, ale to już inna historia.
Odwieźliśmy w końcu Mię do domu, po czym wybraliśmy się całą grupą znajomych do Escape Room. Czego się nie spodziewałam, to tego że tematem był jakiś horror. Oczywiście moi przyjaciele wybrali to za moimi plecami, ponieważ gdybym była częścią tego wyboru, za chiny nie pozwoliłabym im na to. Cóż, moi przyjaciele nieźle się ubawili, a ja myślałam że dostanę zawału z jakieś dwadzieścia razy. Ale kłamałabym, jeśli powiedziałabym, że nie było to wspaniałe przeżycie. Cóż, do tego miałam wymówkę żeby nie tylko trzymać rękę Xaviera przez całe dwie godziny, ale i przykleić się do niego jak rzepa, mając nadzieję, że jeśli jakiś prawdziwy potwór się pojawi, będzie chciał go, a nie mnie. Oznajmiłam Xavierowi również, że bez problemu użyję go jako przynęty i rzucę go w ramiona potwora, żeby kupić sobie czas na ucieczkę. Z mojego – bardzo poważnego – oznajmienia, moi przyjaciele popłakali się ze śmiechu. Emily nawet wylądowała na podłodze trzymają się za brzuch i piszcząc. A gdy powiedziałam jej, że w takim stanie do niczego mi się nie przyda i ją również rzucę potworom, pogorszyłam tylko sprawę.
Po wyjściu z Escape Room, następnym przystankiem dzisiejszego dnia był park rozrywkowy, City Park.
Teraz, po kupieniu biletów stoję na samym środku i rozglądam się dookoła, całkowicie pochłonięta widokiem. Zdążyło się już ściemnić na dworze, przez co wszystkie małe światełka na każdej atrakcji, karuzeli i budce sprawiają, że dostaję małego oczopląsu.

– I co myślisz? – pyta Xavier, obejmując mnie ramieniem.
– Myślę, że nie wiem, czemu mnie nie zabrałeś tu wcześniej.
Słysząc to, Xavier parska śmiechem.
– To jak? Gotowi na pierwszą przejażdżkę? – Krzyczy Milas, wskazując palcem na najwyższą atrakcję, którą stąd widzę.
– Nie powinniśmy zacząć... na czymś mniejszym? – pytam, lekko przerażona.
– Sofia Rose Holmes, chyba nie mówisz mi, że chcesz spędzić wieczór jeżdżąc na karuzelach dla dzieci – odzywa się Emily, opierając dłoń na biodrze i unosząc wyzywająco brwi.

Wzdycham i przewracam oczami wiedząc, że raczej nie mam za dużo do powiedzenia na ten temat, więc unoszę ręce w geście obronnym i godzę się wejść na tak zwanego demona.
Po tym, jak przez pół godziny moje organy są terroryzowane, moi przyjaciele godzą się na przerwę i idziemy pochodzić pomiędzy budkami i kupić coś do przekąszenia. W moim przypadku jest to wata cukrowa. W którymś momencie się rozdzielamy, bo dziewczyny musiały iść do łazienki, a chłopacy chcieli pójść do domu strachów, na co wyraźnie dałam wszystkim do zrozumienia, że na pewno nie wejdę tam w tym życiu. 

– Jak dobra jesteś w strzelaniu? – pyta Xavier, gdy przechodzimy koło budek z grami.
– Na pewno lepsza od ciebie – odpowiadam od razu.
– Hah! Teraz to musimy się przekonać – mówi, po czym ciągnie mnie do jednej z budek, gdzie się strzela do papierowych tarczy, w kształcie człowieka.
Chłopak płaci za nas oboje, po czym dostajemy pistolety do rąk.
– Gotowa? Czy chcesz jednak się wycofać? – droczy się ze mną.
– Chciałbyś – uśmiecham się sarkastycznie, po czym bierzemy się za strzelanie.
Dumnie spoglądam na dziurkę w brzuchu, głowie i w klatce, a później spoglądam na tarczę Xaviera, która ma trzy dziurki w piersi, każdy strzał zaledwie milimetry od drugiego.
– Jak? – Wzdycham, odkładając pistolet.
Xavier parska śmiechem i unosi brwi.
– Wiesz, ile razy tu byłem z Mią? Nigdy nie wyszedłem z tego parku, nie zaliczając tej budki chociaż raz.
– Czyli mnie wkręciłeś – mówię, kręcąc niedowierzająco głową.
– Biorąc pod uwagę twoją pewną siebie odpowiedź, zakładam że też nie raz strzelałaś.
– Jeśli mam być szczera to był mój pierwszy raz – wydymam usta. – Po prostu założyłam, że mam w tym naturalny talent.
Xavier patrzy się na mnie śmiejąc się, po czym przenosi swój wzrok na moją tarczę i unosi brwi.
– Muszę przyznać że pierwszy raz, kiedy ja strzelałem, to nie trafiłem tak dobrze jak ty.
– Wiem. Cały sęk leży w tym, żeby sobie wyobrazić kogoś, stojącego tam – wzruszam ramionami. – I proszę.
Po chwili Xavier wybiera misia z którejś z półki, na który starcza mu punktów i odchodzimy od budki. 

– Proszę. Niech będzie to dowód tego, że strzelam lepiej niż ty – mówi, podając mi pluszaka.

– Aww. Jaki słodki – wydymam usta, wtulając go do siebie.
Chwile spacerujemy po parku w cichy, gdy Xavier nagle się odzywa.
– Mówiąc, że wystarczy wyobrazić sobie kogoś stojącego na miejscu tarczy... miałaś na myśli mnie?
– Co? Oczywiście że nie – parskam śmiechem.
– To kogo? – chłopak nie odpuszcza.
Cóż, nie myślałam tylko o jednej osobie. Na sam początek myślałam o Jacksonie. Później pomyślałam o Steffanie i Victorii a na koniec o tych dwóch dziewczynach które zatrzymały się przy budce gdy strzelaliśmy, żeby poślinić się na widok Xaviera.
– Nikogo takiego – mówię, machając ręką. W końcu nie chcę wyjść na szaloną zazdrośnicę.
Nagle mój wzrok przyciąga wielki diabelski młyn, którego dopatrzyłam się z samochodu, gdy przyjechałam tu z Frankiem.
– Co powiesz na to? – zwracam się do Xaviera.
– Jasne – odpowiada, posyłając mi uśmiech.
Kilka minut później dochodzimy do kolejki w której stoimy kolejne dziesięć minut. Gdy w końcu nadchodzi nasza kolej i powoli unosimy się w górę, odruchowo wtulam się w ramie Xaviera.
– Boisz się?
– Trochę – odpowiadam.
– To czemu chciałaś na to wejść? – śmieje się.
– Cóż, gdy z Frankiem, moim agentem, jechaliśmy po autostradzie i wjechaliśmy do miasta, była to jedna z pierwszych rzeczy którą zobaczyłam. Frank powiedział, że są stąd piękne widoki. Uznałam, że musze się sama o tym przekonać.
Xavier przygląda mi się chwilę w ciszy i choć nie rozumiem czemu, nie pytam. W końcu chłopak rozciąga usta w uśmiech i obejmuje mnie ramieniem. Chwilę później jesteśmy prawie na samej górze, a widok zapiera dech w mojej piersi. Frank miał rację, warto jest wejść na ten diabelski młyn. Widać stąd dużą część miasta, którego budynki wydają się maleńkie z tej wysokości. Tysiące migoczących światełek z okien i ulic odbija się w wodzie, co wygląda bardziej jak namalowany obraz, niż prawdziwy widok.
Kieruję swój wzrok na Xaviera, który mi się przygląda.
– Naprawdę piękny widok – wzdycham, uśmiechając się.
– Nawet nie wiesz jak piękny – odpowiada chłopak, patrząc mi prosto w oczy. I tak oto cały świat zamiera. Czas się zatrzymuje, a mój żołądek robi fikołka. Nie wiem, czy to widok z tej wysokości, czy wszystkie dzisiejsze wrażenia z dzisiejszego dnia, czy może słowa Emily, ale w tym momencie wszystko łączy się w jedną całość. Całość, w której pragnę Xaviera jako kogoś więcej, niż przyjaciela. I pomimo strachu i naprzykrzających się myśli, decyduję się odepchnąć to wszystko od siebie. Póki ta chwila trwa, mam zamiar się nią nacieszyć i żyć na sto dziesięć procent.
Unoszę ostrożnie ręce i łapie w dłonie twarz Xaviera, po czym wpijam się delikatnie w jego usta. Na początku chłopak wydaje się zaskoczony, ale po chwili odwzajemnia pocałunek. Jego wargi namiętnie muskają moje, a gdy jego język prosi o pozwolenie, a ja mu pozwalam, Xavier pogłębia pocałunek. Nasycam się jego smakiem, zapachem. Wplatam mu palce w jego burzę włosów, a chłopak przesuwa swoją dłoń na mój kark i przyciska mnie mocniej do siebie, jakby bał się, że gdzieś za chwilę ucieknę.
Nic się nie zmieniło. Całuje tak samo wspaniale, jak kilka miesięcy temu, o ile nie jeszcze lepiej. Jego dotyk wywołuje u mnie tyle samo uczuć, co kiedyś.
Gdy chłopak delikatnie przygryza moją dolną wargę, z moich ust wydobywa się ciche westchnienie.
Nie wiem, ile dokładnie się całujemy, ale całujemy się do samego końca. Dopiero gdy zatrzymujemy się na samym dole, odciągam swoje wargi od jego.
Xaviera oczy wpatrują się we mnie z pragnieniem, a ja nie potrafię nic więcej na tą chwilę, niż napawać się tym momentem. Po chwili pracownik otwiera furtkę, dając nam do zrozumienia, że czas na nas. Xavier posyła mi szybkie spojrzenie, po czym oboje zaczynamy się śmiać i schodzimy z karuzeli. 


________________________________________________________________________________

Helloł moi drodzy <3 

Mam nadzieję że rozdział się wam spodobał o.O 

Czas, żeby coś się zaczęło dziać xD *muhahaha* 

XoXo Sandra 

Continue Reading

You'll Also Like

89.6K 4.6K 26
Biedronka i Lidl Czy są to wrogowie, których już nie da się pogodzić? Czy też wręcz przeciwnie? Czy silne uczucie którym jest wzajemna nienawiść...
200K 2.9K 6
Pierwsza cześć trylogii „Malachai". Kai Yordan myślał, że wiedział już wszystko o śmierci. Ale tak nie było, dopóki nie zobaczył jej na własne oczy...
5.9K 218 21
Oto historia jak strach przemienił się w miłość
90.2K 3.3K 37
"- Liam! Co ty robisz?! - chciałam się wyrwać, ale chłopak zaczął mną obracać. Gwałtownie przechylił mnie i sam się nade mną nachylił tak, że jego tw...