venus • tomarry ♀️

By AshOfFawkes

319K 25.7K 6.7K

Hesper Potter nigdy nie miała szansy na bycie dzieckiem. Wychowana przez znęcających się nad nią ciotkę i wuj... More

przedstawienie postaci
nowy świat
przyjaźń goblina
wielki powrót
tajemniczy zamek
uchylone drzwi
pokrętna sprawiedliwość
pragnienie serca, a może duszy?
huncwocki żart
chytry kant
bezpieczny dom
przesłuchanie
niekompetentny
wrogowie dziedzica
kwartet z dwoma wężami
dziedziczka slytherina
tropy
aktorstwo
złożona układanka
węże
zła krew
podróże z dementorami
strachy
noc zbiega
bohater
huncwoci
duchy yule
szczęśliwe wspomnienie
brudy przeszłości
pierwsza nadzieja
zmiana przyszłości
proces
buntownicy
problemy rodziny
dylematy
cichy sojusz
król
przybysze
oszustka
smoki
idealny plan
protest kwiatu
miss yule
więzy przyjaźni
złość trytonów
strata i nabytek
zakazane praktyki
podejrzani
przygotowania
bez dobrego wyjścia
¿guess who's back?
rodzinne życie
wyznania venus
zakon feniksa
rozpoczęcie
oblicza lwów
ciała niebieskie
wyjątkowy szlaban
liderka
deja vu
połączenie
język węży
magia yule
w głąb siebie
kocia zemsta
prowokacja
tchórz
szklana kula
suma zdarzeń
gorycz prawdy
trudna decyzja
na deser
rudzi bracia
niewidzialna
minister
sekret
złapani
książę
bliźniacze znaki
otarcie łez
złote lwy
złamane dusze
yule z wężem
tacy sami
cesarz
skarbnica wiedzy
pod kapturem
zdrajca czy wierny?
intrygi
list
kres małego króla
wybrana
medalion
dorosłość
katharsis
wyrok śmierci
nauczyciel
konfrontacja
pierwszy dzwonek
szpiedzy
bratek
mroźny wiatr
tajemnice komnaty
sowia poczta
ciemny triumf
mediacje
chata
rozbudzony smok
w ciemności
krwawy błysk
płomień yule
blizny
bunt
braterstwo
sekretna dolina
do dna
odległa twierdza
biały kamień
honor
nóż
zdany egzamin
za światami
proch feniksa
tykający zegar

rozmowy

2.4K 225 59
By AshOfFawkes

Rozdział 68

Można by było odnieść wrażenie, że Hesper faktycznie zapomniała o przepowiedni, zabezpieczyła pergamin z jej treścią z pomocą Remusa, spoczywał bezpiecznie w jej kufrze jako spis ubrań . Nie był jej właściwie potrzebny, za bardzo jej treść już jej się wryła w pamięć. Bełkot Sybilli Trellowney zawsze był gdzieś z tyłu jej głowy, powracając w snach. Tylko Remus znał treść przepowiedni nie to by im nie ufała, jednak na razie, gdy miała więcej pytań niż odpowiedzi, wolała, by jak najmniej osób wiedziało. Wiedziała, że Lupin spotkał się ze Snapem i wytłumaczył mu sytuacje, była mu za to wdzięczna.

Zaczął się ostatni trymestr szkoły, czyli również tak zwane porady zawodowe. Na szczęście, jak stwierdził Snape, ominęła ich przyjemność pani dyrektor jako ich wizytatorki, gdyż Umbridge wolała denerwować profesor McGonagall.

- Nie muszę ci tłumaczyć Potter, czemu ma służyć te spotkanie - mruknął Snape znad kartki.

Zostawił sobie Hesper Potter na koniec, przed nią był jeszcze Dracon Malfoy. Ślizgoni byli z reguły zdecydowani, jednak wypełnianie tych wszystkich tabelek i tak było męczące.

- Czy masz już jakieś sprecyzowane plany co do przyszłej kariery?

I tu był pies pogrzebany. Hesper nie wiedziała dokładnie co chce robić w życiu, jednocześnie mając kilka pomysłów na to. Chciała być kimś wielkim i sama na to zapracować, to na pewno, nawet tiara przydziału zauważyła jej ambicję

- Mam kilka. - odpowiedziała szczerze.

Snape wykonał taki ruch ręką, jakby chciał ja zachęcić do kontynuowania.

- Chciałabym mieć kilka firm, właściwie jestem już współwłaścicielką jednej i mam udziały w drugiej - ciągnęła zatem - Bycie badaczem magii, takiej w samej w sobie, zaklęć lub starożytnych run też jest jedną z opcji. Też chciałabym zmian w prawie magicznym, w tym momencie jest kompletnie bez ładu i składu, oraz jest krzywdzące. Departament Tajemnic jest też ciekawą możliwością, tak sądzę.

Snape prychnął. Biznes, nauka, polityka i największe tajemnice Wielkiej Brytanii. To była niezwykła kombinacja.

- Myślisz, że ja mam tyle miejsca w rubryce, Potter? - ułożył usta w mały uśmiech - Sądzę jednak, może nie jako pracę zawodową, jesteś w stanie łączyć te wszystkie czynniki. Piszesz dwunastkę, to już wiem, jednak jakie przedmioty chcesz kontynuować w klasach owutemowych?

- Na pewno obrona, zaklęcia i transmutacja - rzekła pewnie.

Snape spojrzał do jakiejś innej tabelki.

- Myślę, że nie będzie z tym problemu, Minerwa i Fillus przyjmują od niskiego progu, powyżej oczekiwań. A potem się dziwią, że w klasach owutemowych nie jest opanowany program IV roku... - wtrącił pod nosem - Z obrony u w miarę rzetelnych nauczycieli miałaś W.

- Zielarstwo odpada, wróżbiarstwo też - kontynuowała - Chciałabym kontynuować opiekę i eliksiry.

Snape mało co się nie zakrztusił powietrzem.

- U mnie trzeba mieć wybitny Potter, a ty masz powyżej oczekiwań i to się z twoją ostatnią passą raczej nie zmieni - mruknął

- Specjalnie dla pana napiszę na wybitny, eliksiry potrzebne są mi do sklepu.

Snape coś wymruczał pod nosem, z czego Hesper wyłapała tylko frazę bliźniacy Weasley.

- Czekam z niecierpliwością - rzekł w końcu - Starożytne runy jak mniemam kontynuujesz? - kiwnęła głową - Numerologia?

- Raczej tak, historię magii również. - tu Snape uniósł lekko brew - Astronomię odpuszczę, na mugoloznawstwo nawet nie uczęszczałam.

Nauczyciel odznaczył odpowiednią ilość kratek.

- Osiem przedmiotów owutemowych, tak?

Kiwnęła głową. Była ambitna i bezkompromisowa jeśli chodziło o dążenie do celu. Nawet Czarny Pan kilka tygodni wcześniej powiedział mu między wierszami, że Hesper Potter stała się dla Ślizgonów pewnego rodzaju wzorem i przewodnikiem. Severus wiedział dlaczego, w końcu on sam stał po stronie Hesper Potter.

...

W Hogwarcie na każdym kroku czekało niebezpieczeństwo. Albo to było kieszonkowe bagno, albo inny wynalazek jej rudych przyjaciół. Ich szlabany powróciły, Hesper osobiście leczyła ich dłonie, popękane od nadmiernej pracy fizycznej po nocach. Hesper wiedziała co robić w takich sytuacjach, w końcu sama przez lata pracowała fizycznie do upadłego. Te szlabany przynosiły dokładnie odwrotny skutek, bliźniacy mimo skrajnego zmęczenia, robili coraz to nowsze żarty, upkrzykrzając życie Umbridge, Fitchowi i Brygadzie Inkwizycyjnej. Czasami Hesper ratowała ich z opresji szlabanu rzucając w Filtcha jakimś złośliwym zaklęciem lub podając mu podstępem jeden z ich produktów. Sama też nie miała lekko, jeszcze kilka razy Umbridge usiłowała ją sprowokować, choć w mniej dosadny sposób, jednak Hesper jedynie milczała, patrząc się z wyższością w ropusze oczy. Po takich lekcjach Umbridge zwykle dostawała jakiejś dziwnej wysypki lub miała ustawicznego pecha.

Inni nauczyciele przymykali oko, a niektórzy po cichu kibicowali im w kampanii przeciwko Umbridge. Snape na przykład podczas kolejnego szlabanu, na którym ćwiczyli oklumencje przypadkiem podrzucił jej książkę z ciekawymi modyfikacjami różnych eliksirów. W ten sposób pewnego dnia Umbridge za każdym razem jak chciała wlepić komuś szlaban, albo odjąć punkty z jej ust wydobywało się zdanie Nie jestem prawdziwą dyrektorką Hogwartu. Snape gdy pierwszy raz to usłyszał, mało co się nie zakrztusił herbatą przy śniadaniu.

McGonagall za to mocno walczyła we względzie prawnym o bliźniaków, nie pozwalała na ich zawieszenie. Tylko to mogła zrobić, w końcu była wicedyrektorką szkoły. Po incydencie z eliksirem przyznała po cichu Slytherinowi dwadzieścia punktów czym sprawiła, że tym razem to Hesper zakrztusiła się herbatą. Nauczycielka miała u niej duży szacunek, mimo, że stała murem z Dumbledorem. Potter miała dziwne wrażenie, że McGonagall po prostu nie jest świadoma pewnych rzeczy, a ktoś bardzo dba by ten stan rzeczy utrzymać. Musiała kiedyś zapytać o to Snape'a.

...

Jej rok żył sumami, rok bliźniaków owutemami do tego stopnia, że wspomniani razem z Blaisem Zabinim zadecydowali, że ich robocza grupa musi się odprężyć. Tym sposobem w sobotę, podczas gdy większość uczniów już smacznie spało, ona siedziała w towarzystwie kilkunastu osób popijających piwo kremowe lub ognistą whisky. Prócz ich grupy, były tam jeszcze siostry Greengrass, w końcu Blaise miał bardzo niejasną i niezrozumiałą dla niej relację ze starszą z nich, Daphne. W tle z pożyczonego od Filtcha gramofonu leciała mugolska muzyka z dawnych lat, Hesper gdy usłyszała czarodziejską, myślała, że jej wypali bębenki. Nikomu to nie przeszkadzało, wręcz przyznali jej całkowitą rację porównując mugolski rock z jego czarodziejskim odpowiednikiem. 

George prowadził dość głośną, zabawną konwersację z Madison Moore, rumieniącą się od czasu do czasu, Fred i Blaise wykłócali się, który z nich ma największe powodzenie, a Draco co jakiś czas wtrącał kąśliwy komentarz. Pansy siedziała razem z siostrami Greengrass, Pucey'em i Montaguem, robiąc rozeznanie w plotkach. Kiedyś nie lubiła tej cechy, jednak teraz doceniała ogromną wiedzę Parkinson na temat tego co działo się w szkole. Hesper, wcześniej towarzysząc Draco w śmianiu się z Freda i Blaise'a, odeszła bardziej na bok, będąc odrobine zmęczona hałasem. W jej szklance, prawdopodobnie jako jedynej w towarzystwie znajdował się obłędny sok, który własnoręcznie zrobiła Mróżka zamiast alkoholu. Przymknęła oczy, czując się jakoś nadmiernie zmęczona. Ostatnie tygodnie spędzała na nauce, szczególnie eliksirów, obowiązkach prefekta, nauce oklumencji dla bliźniaków, robieniu piekła z życia Umbridge i usilnym nie-myśleniu o przepowiedni. To było dość wyczerpujące. Zmierzyła pomieszczenie wzrokiem. Czasami się zastanawiała jak do tego doszło, że ona, całkowita samotniczka, wręcz nienawidząca ludzi, miała tylu znajomych, kilku dobrych przyjaciół. Miała posłuch wśród Ślizgonów i wpływ na nich, czego dowodem było dwóch Gryfonów siedzących wśród nich. Nieco zmieniła swoje nastawienie przez lata, większości ludzi jednak nadal nie lubiła.

Nawet nie zauważyła kiedy na drugim końcu kanapy usadowił się Theodor Nott, kładąc na stoliku przed nimi dzbanek i filiżankę z herbatą. On też był samotnikiem, jednak w przeciwieństwie do Hesper, on był w tym dość skrajny. Z tego co wiedziała nie miał przyjaciół, rozmawiał z ludźmi tyle ile musiał. Była przekonana, ze w ogóle nie przyszedł na ich małą imprezę, zorientowała się dopiero wtedy, gdy usłyszała po swojej prawej stronie jego głos.

- Sok? Bardzo wyskokowy napój... - sarknął.

Lekko zaskoczona przeniosła, na niego wzrok, a potem na jego filiżankę.

- Nie mniej niż herbata... - mruknęła, jednak gdy zaczerpnęła oddech poczuła woń alkoholu - choć może nie ta. Sok jest smaczniejszy, lepiej wpływa na organizm i nie obudzę się jutro z bólem głowy.

Nie spotkała się jeszcze z tym, by ktoś komentował jej abstynencje, szczególnie, że mieli po piętnaście lat. Była jednak przygotowana, że będzie musiała to tłumaczyć, chodź było to dziwne. Głównym powodem jej obrzydzenia do tego rodzaju trunków był oczywiście Vernon, jednak Hesper nie sądziła, ze nawet bez niego by często po niego sięgała. Nie lubiła tracić kontroli, a to właśnie robił z człowiekiem.

Nott spojrzał się na nią badawczo. Wyjął drugą filiżankę i wskazał ją ręką.

- Chcesz? Ta jest zwykła.

- Poproszę.

Przed wypiciem chociaż łyka, dyskretnie sprawdziła płyn, właściwie z przyzwyczajenia.

- Właściwie nie sądziłam, że się tutaj pojawisz - skomentowała lekko po chwili.

Nott uniósł kącik ust. Miał konkretny powód by pojawić się tam, ten powód siedział przed nim. Chciał poznać Hesper Potter.

- Czasami należy poobcować z ludźmi... - mruknął jedynie.

- Och i z tych wszystkich ludzi wybrałeś akurat mnie? - zapytała chytrze

Uśmiechnął się.

- Ty jesteś jedna, bez przesady z tym obcowaniem.

Prychnęła dźwięcznym śmiechem. Nott można by powiedzieć, ze wręcz słynął z tajemniczości.

- Już ci kiedyś mówiłam, że skończysz jak Snape.

Tym razem to z ust Theodora wypłynął cichy śmiech.

- Myślę, że on jest jednak jedyny w swoim rodzaju, nie da się go skopiować. Co jednak Hesper Potter robiła oddalona od swoich rudych kolegów?

- Cieszyła się spokojem i samotnością. - odpowiedziała mu gładko.

Dla Notta Hesper była pełna sprzeczności. Z jednej strony otaczało ją mnóstwo ludzi, przyjaciół i znajomych, z drugiej strony przez te lata często widział ją samą w bibliotece czy gdzieś indziej. Z jednej strony ratowała szkołę ratując siostrę bliźniaków Weasley od czarnomagicznego artefaktu czy łapiąc prawdziwego zdrajcę swoich rodziców, który przebywał w niej trzy lata pod postacią animaga, z drugiej kłamała Dumbledore'owi w twarz mówiąc, ze spotkała jedynie śmierciożerców, od dziadka wiedział, że to wierutne kłamstwo, Czarny Pan powrócił, a Hesper była tego świadkiem. 

- Zatem wybacz, że przerwałem - sarkazm nie zdołał się zamaskować w jego wypowiedzi.

- Nie ma sprawy, czasem trzeba poobcować z ludźmi. 

Theodor przeprowadził małe śledztwo w jej sprawie i nawet Draco Malfoy nie był wstanie rozwiać jego dylematów co do jej osoby, była bardziej tajemnicza niż by się wydawało. Podejrzewał, że jedynie bliźniacy Weasley mają wiedzę, którą chciał posiąść, jednak miał też świadomość, że nie pisnął słowa.

- Kto wybierał muzykę? - zapytał po chwili ciszy - Mugolska... - mruknął.

Ciche prychnięcie wydobyło się z jej ust.

- Czarodziejska brzmi jakby ktoś zażynał świnię, zrobiłam rekonesans. Musisz przyznać, że jest obiektywnie lepsza.

Nott kiwnął głową, Fatalne Jędze przyprawiały go o mdłości.

- To tak samo jak z piórami - ciągnęła dalej Hesper - Może i ładnie, staroświecko wyglądają, jednak totalnie niepraktyczne.

- Czarodzieje są bardzo przywiązani do tradycji...- zauważył chłopak.

- ...co hamuje ich postęp - odbiła Hesper celnie.

Trudno było się z nią nie zgodzić, czarodziejskie społeczeństwo stało w miejscu, co było wielu ludziom na rękę.

- Niektórzy chcą ten status quo utrzymać, inni wprowadzić niezbędne zmiany - zaryzykował Theodor.

Chciał ją sprawdzić, chciał wiedzieć co dokładnie o świecie myśli Hesper Potter. Wiedział jedynie urywki, które pozostawiały więcej pytań niż odpowiedzi.

- Tak - zgodziła się Hesper - Słyszałam o tym, choć nie znam konkretów. Kluczowe pytanie jakie to są zmiany?

Wiedziała, że dziadek Notta był śmierciożercą, z tego co mówił Snape jednym z najbardziej zaufanych. Czuła też po wypowiedziach młodego Notta, że został wychowany w lojalności do Czarnego Pana. Dlatego uznała, ze on musiał wiedzieć, znać cele Voldemorta.

- Myślę, że to nie ja powinienem o nich mówić - rzekł wymijająco - Jednak myślę, że są właściwie.

- Och tak.. - Hesper zachichotała - Może ich autor byłby mi w stanie je sprecyzować...

Zrobiła to całkowicie z premedytacją. Nawet Snape nie chciał jej mówić do czego dokładnie oprócz prawdziwej czystości krwi dążył Voldemort. Hesper postanowiła więc samodzielnie zdobyć informację, używając do tego Notta. Miała dziwne wrażenie, że ta rozmowa dotrze do uszu Teda Notta, czyli również do uszu Voldemorta, a przynajmniej jej fragmenty.

Nott spojrzał się na nią zdezorientowany, wybity z rytmu. Żartobliwy ton, czy uśmiech na jej twarzy nie przykrył słów wypowiedzianych przez dziewczynę, które dla Notta wydały się czymś w rodzaju sugestii. Hesper była trudna do zrozumienia, nawet zaczął się zastanawiać, czy nie robiła tego celowo, by się nim pobawić.

- Być może. - odparł zdawkowo 

Przybliżył się do niej, miał na twarzy zadziwiającą determinację. Razem z alkoholem, do jego mózgu wpłynęła odwaga by zadać nurtujące go od niemal roku pytanie.

- Co ty zrobiłaś na tym cmentarzu? Lucjusz Malfoy, mój dziadek... 

Szeptał, jednak Hesper doskonale go słyszała. Znów zaśmiała się, jednak tym razem Theodor poczuł wręcz mrok tego dźwięku. Nie mógł się powstrzymać przed zadaniem tego pytania.

- Jeśli masz odwagę spytaj się  swojego dziadka. Lub Lucjusza Malfoy'a. - szepnęła - Choć osobiście sądzę, że by to zrozumieć, musiałbyś to zobaczyć.

Wróciła do niej emocje, które czuła, gdy zabijała Petera Pettigrew, nienawiść, która po zobaczeniu jego martwego ciała, zmieniającą się w wewnętrzną euforię, gdy dotarło do niej co tak na prawdę zrobiła. Poczuła tą potęgę czystej magii, którą wtedy czuła. Drżenie głosu Snape'a, gdy się o tym dowiedział. Blizna błysnęło czerwienią.

_______________________________________

2074 słów

Powoli zbliżamy się do końca V roku Hesper, nie mogę się doczekać aż opublikuje pewne dwa szczególne wątki kończące ten konkretny rok

Continue Reading

You'll Also Like

17.4K 1.2K 27
Pomimo, że Vees byli dla ciebie jak rodzina (niektórzy) jako bliska przyjaciółka samej księżniczki piekła postanawiasz pomóc jej w prowadzeniu hotelu...
40K 2K 25
Od wojny z Gają minęły dwa lata. Wszyscy herosi prowadzili spokojne i poukładane życie w obozach. Do czasu gdy zjawiła się ona...
627K 1.9K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
62.6K 2.5K 31
Czy wilkołak może być z dziewczyną? Emily to nowa uczennica Hogwartu. Ma 14 lat i w pewien sposób jest wyjątkowa, ale to optymistka. Szybko trafia do...