venus • tomarry ♀️

By AshOfFawkes

319K 25.7K 6.7K

Hesper Potter nigdy nie miała szansy na bycie dzieckiem. Wychowana przez znęcających się nad nią ciotkę i wuj... More

przedstawienie postaci
nowy świat
przyjaźń goblina
wielki powrót
tajemniczy zamek
uchylone drzwi
pokrętna sprawiedliwość
pragnienie serca, a może duszy?
huncwocki żart
chytry kant
bezpieczny dom
przesłuchanie
niekompetentny
kwartet z dwoma wężami
dziedziczka slytherina
tropy
aktorstwo
złożona układanka
węże
zła krew
podróże z dementorami
strachy
noc zbiega
bohater
huncwoci
duchy yule
szczęśliwe wspomnienie
brudy przeszłości
pierwsza nadzieja
zmiana przyszłości
proces
buntownicy
problemy rodziny
dylematy
cichy sojusz
król
przybysze
oszustka
smoki
idealny plan
protest kwiatu
miss yule
więzy przyjaźni
złość trytonów
strata i nabytek
zakazane praktyki
podejrzani
przygotowania
bez dobrego wyjścia
¿guess who's back?
rodzinne życie
wyznania venus
zakon feniksa
rozpoczęcie
oblicza lwów
ciała niebieskie
wyjątkowy szlaban
liderka
deja vu
połączenie
język węży
magia yule
w głąb siebie
kocia zemsta
prowokacja
tchórz
szklana kula
rozmowy
suma zdarzeń
gorycz prawdy
trudna decyzja
na deser
rudzi bracia
niewidzialna
minister
sekret
złapani
książę
bliźniacze znaki
otarcie łez
złote lwy
złamane dusze
yule z wężem
tacy sami
cesarz
skarbnica wiedzy
pod kapturem
zdrajca czy wierny?
intrygi
list
kres małego króla
wybrana
medalion
dorosłość
katharsis
wyrok śmierci
nauczyciel
konfrontacja
pierwszy dzwonek
szpiedzy
bratek
mroźny wiatr
tajemnice komnaty
sowia poczta
ciemny triumf
mediacje
chata
rozbudzony smok
w ciemności
krwawy błysk
płomień yule
blizny
bunt
braterstwo
sekretna dolina
do dna
odległa twierdza
biały kamień
honor
nóż
zdany egzamin
za światami
proch feniksa
tykający zegar

wrogowie dziedzica

2.9K 173 30
By AshOfFawkes

Rozdział 13

- RONALDZIE WEASLEY! SAMOCHODEM JEŹDZI SIĘ PO DROGACH! DO TRANSPORTU POWIETRZNEGO SŁUŻĄ MIOTŁY! TO POSTAWOWA WIEDZA! JESZCZE JEDEN TAKI WYSTĘPEK I POJEDZESZ DO DOMU, SAMOCHODEM! CO TY W OGÓLE SOBIE MYŚLAŁEŚ? POZBAWIĆ TAK EFEKTOWNEGO WEJŚCIA SWOICH KOCHANYCH BRACI!? OJ NIE WYKORZYSTAŁEŚ SZANSY! GRED, FROGE I GWIAZDA, SERDECZNIE NIE POZDRAWIAJĄ!

Krzyk bliźniaczo podobny do tego pani Weasley, wydobywający się z wyjca umilił kolejny poranek uczniom Hogwartu. Razem z bliźniakami byli na prawdę dumni z tego, że tak dokładnie go odwzorowali. Hesper nie podpisała się pod tym swoim imieniem, co bliźniacy skwitowali stwierdzeniem.

- I po co my trzymamy takiego węża?

- Po prostu mi zazdrościcie, że mnie nikt nie podejrzewa - odpyskowała.

- Ani trochę.

Cała Wielka Sala ryknęła śmiechem, niektórzy nauczyciele musieli się bardzo postarać, by się nie śmiać. Ron był cały czerwony ze wstydu i łypał na swoich braci groźnie. Był przekonany o tym, że to Hesper Potter ich do tego namówiła. Była oślizgłym wężem, tego samego pokroju jak Malfoy. Nie rozumiał dlaczego jego bracia się z nią przyjaźnią. Gdy powiedział im o ty, nazywając ją zdrajczynią, bliźniacy jedynie wytknęli mu, że jest zazdrosny. Nie był, oczywiście... może trochę. Dziewczyna - Która - Przeżyłą miała być w Gryfindorze, przyjaźnić się z nim przecież! Ona zniszczyła wszystkie jego marzenia, jak i jego siostry, której największym marzeniem było zaprzyjaźnić się z Hesper. Przysiągł, ze jeszcze jej dokopie, jeszcze jej pokarze. W Wielkiej Sali rozniósł się kolejny kobiecy krzyk.

- Weasley i Weasley minus 20 punktów i szlaban! - McGonagall była wściekła.

...

Tygodnie mijały szybko i monotonnie i nim się obejrzała, a był październik. Uczyła się pilnie, (próbując prześcignąć Granger), włóczyła się po nocach z bliźniakami, by odkryć jak najwięcej tajemnic Hogwartu. Peleryna Niewidka była świetnym wynalazkiem. Podczas jednaj z takich nocnych wycieczek bliźniacy opowiadali jej o sytuacji, która wydarzyła się podczas treningów drużyn Gryfindoru i Slytherinu. Kłótnia o boisko, przerodziła się w nazwanie Granger szlamą i potokiem ślimaków z ust Ronalda.

- Dam znać przy okazji Draco, co myślę na temat używania słowa szlama - powiedziała dobitnie.

Nie rozumiała ideologii czystej krwi. Mimo, że gobliny jasno jej to wytłumaczyły, to argumenty obu stron do niej nie przemawiały.

- Myślisz, ze się ciebie posłucha? - zapytał sceptycznie George - Księżniczka się obrazi - dodał Fred.

Zachowanie Malfoy'a niesamowicie ich śmieszyło, nie szczędzili okazji by z niego kpić.

- To zrobię tak by posłuchał. Jestem półkrwi, moja matka była mugolaczką. Obrażając mugolaków, częściowo obraża też półkrwi.

Pokiwali głowami. Oni też nigdy nie rozumieli ideologii czystej krwi. Niechęć do mugoli byli w stanie, Hesper na przykład była raczej ich przeciwniczką. Wiedzieli też, że młoda Potter usilnie próbowała zrozumieć dlaczego mroczne rody wierzą w supremacje czystej krwi. Już chcieli coś odpowiedzieć, lecz uciszyła ich. Stanęła jak wryta, pod peleryną, sprawiając, ze prawie się wywrócili. Gdy oni zastanawiali się o co chodzi, Hesper nasłuchiwała. Głosu tak lodowatego, ze mroził krew w żyłach, przepełnionego brutalnością i pragnieniem.

- Chodź do mnie...chodź... rozszarpię cię... rozerwę na strzępy... zabiję...

Przeszły ją ciarki.

- Słyszeliście to? - zapytała, nie zastanawiając się zbytnio.

- Nowa Trelowney, że głosy słyszysz? - rzucił prześmiewczo Fred.

W tamtym momencie do Hesper dotarło, dlaczego oni nie słyszą. To była wężomowa. Najwyraźniej w szkole był jakiś inny wąż.

- Nie no weź, my się martwić zaczynamy! - dodał George

- Już nie ważne, przesłyszało mi się.

Spojrzeli się po sobie. To było bardzo dziwne zachowanie Hesper.

...

Wracając z biblioteki, zmierzali z bliźniakami na ucztę z okazji Samhain, czy jak wolał to tytułować Dumbledore, Noc Duchów. Z tego co słyszała Samhain było mroczne, dlatego zamieniono je na neutralny, sztuczny odpowiednik. Osobiście nie wiedziała do takiego zabiegu powodów i z tego co znaleźli w bibliotece Hogwartu, (wymagało to wejścia do działu ksiąg zakazanych), tradycje korzystały z szarej magii. Dopisała to na długą listę absurdów czarodziejskiego świata. Ten dzień niósł jednak za sobą inne znaczenie, szczególnie dla Hesper. Tej nocy on upadł i tej nocy została sierotą. Miała dziwne przeczucie, ze coś złego się stanie. W tamtym roku zaatakował troll, i choć Hesper całkiem dobrze wspominała to zdarzenie, wolała by takie rzeczy się nie powtarzały. 

- rozerwę... rozszarpie... zabiję - znów usłyszała zimny syk

Był cichy, a jednak słyszała go dokładnie. Gwałtownie się zatrzymała i zaczęła za nim podążać. Byłą to droga do Wielkiej Sali, jednak dłuższa. 

- Co ty robisz!? - zapytali się bliźniacy nic nie rozumiejąc z sytuacji.

- Morda! Nasłuchuje! - fuknęła, wyjmując różdżkę.

Szła coraz szybciej.

- wygłodniały od tak dawna... 

Bliźniacy musieli biec, by nadążyć za Hesper.

- krew... czuje krew...

Gwałtownie skręciła w korytarz i zobaczyła zaszokowanego Longbottoma, Weasley'a i Granger. Przed nimi w bezruchu leżała pani Norris, topiąc się w wodzie, która obficie pokrywała podłogę korytarza.

- Spadamy stąd... - powiedział szybko Ronald.

- Co tu się stało? - zapytała Hesper.

Z jej placami stanęli bliźniacy. Na twarzach drugiej trójki pojawiło się przerażanie.

- To nie my! - krzyknęła pośpiesznie Granger - Tak ją znaleźliśmy!

Hesper spojrzała się na nią sceptycznie, potem jednak podniosła wzrok na ścianę. Krwawy napis błyszczał w świetle pochodni.

KOMNATA TAJEMNIC ZOSTAŁA OTWARTA.
STRZEŻCIE SIĘ, WROGOWIE DZIEDZICA.

- Trzeba iść po nauczycieli - zawyrokowała Potter.

Ona też nie chciał stać się podejrzaną w tej sprawie. Na korytarzu na nagle zapanował harmider, uczta najwyraźniej się skończyła. Na czele grupy szło grono pedagogiczne. Cała grupa stanęła w szoku. Z drugiej strony biegł szkolny woźny, do którego Hesper, jak większość uczniów nie pałała sympatią.

- Moja kotka! Moja kotka! Co jej zrobiliście? Co zrobiliście!? Co zrobiliście Pani Norris!?

Opuścił ręce i jego zrozpaczone spojrzenie spadło na dwie grupki uczniów.

- To wy! To wy ją zabiliście! Zamordowaliście z zimną krwią! Uduszę!

- Argusie - zwrócił się do niego Dumbledore, swoim typowym, spokojnym tonem - za chwile to wyjaśnimy. Prefekci domów odprowadzą uczniów do dormitoriów. Pan Longbottom, Panna Granger, Panowie Weasley i Panna Potter wy zostajecie.

Na odchodnym podszedł do nich jeszcze Draco Malfoy, a właściwie do tak zwanego Złotego Trio.

- Strzeżcie się wrogowie Dziedzica! Ty, będziesz następna szlamo! - jego zimne oczy zapłonęły jak cedził to wprost w twarz Granger.

Odwrócił się dumny, chcąc wrócić do szeregu. Na potkał jednak spojrzenie, mrożące krew w żyłach. Był pewny, że nawet jego wujka, Severusa przeszedłby dreszcz. Szałwiowe oczy Hesper Potter dogłębnie ukazywały jak wielki błąd popełnił używając tego słowa.

A Albus Dumbledore mentalnie zacierał ręce. Miał ochotę dać Draco jakąś nagrodę. To skutecznie zniechęci Dziewczynkę - Która - Przeżyła do Slytherinu.

...

Wracała do pokoju wspólnego wymęczona przesłuchaniem, które urządzili im nauczycieli. Na szczęście mieli dobrą wymówkę. Byli w bibliotece i to pani Pince ich stamtąd wygoniła. Większości nauczycieli szczęka opadła, bo niby jakim cudem bliźniacy Weasley mieliby odwiedzić bibliotekę, ale o prawdziwości ich historii zapewniła kadrę bibliotekarka. Żałowali, że nie mieli przy sobie aparatu fotograficznego, mina McGonagall była nie do podrobienia. Nachyliła się potem do Hesper i pochwaliła ją za dobry wpływ na hogwardzkich żartownisiów. Dotarła do lochów i marząc tylko o łóżku wypowiedziała hasło. Przeszłą przez ścianę. W pokoju wspólnym było jeszcze kilka osób, w tym on. Draco Malfoy. Z zamyśloną miną. Gdy ją zauważył, wyglądał jak porażony. Hesper postanowiła nie bawić się w jakieś dziecinne podchody i po prostu do niego podeszła.

- Wyglądasz jakbyś miał mi coś do powiedzenia - wycedziła.

Uważała, że obrażać ludzi można za coś, na co mieli jakiś wpływ. Na krew nie miało się wpływu, a od goblinów wiedziała, że magia mugolaków niczym nie różni się od tej czystokrwistych, a wręcz jest czasami potężniejsza. Wynikało to z wsobności rodów. A Draco milczał. W Hesper ponownie się zagotowało.

- W takim razie ja będę mówić. Jakbyś dostał chwilowego zaniku pamięci to ci przypomnę, że moja matka była mugolaczką. Nazywając ludzi szlamami, obrażasz również mnie. 

- Ale to Granger... - próbował się bronić

- Nie zabraniam ci obrażać Granger, a jej krwi. Ronald Weasley też jest niesamowicie wkurzający, a jest czystej krwi.

- Jest Gryfonem...

- Crabbe i Goyle mają jedną komórkę umysłową i to na dwóch, a są czystej krwi i w Slytherinie.

Malfoy chciał się już odezwać, ale nie miał argumentu.

- A kojarzysz Cresswella? Skończył Hogwart w tamtym roku, robi Mistrzostwo z zaklęć i jako naczelny był okej.

Malfoy zacisnął usta w wąską kreske.

- Nie oczekuj, że przeproszę Granger.

- Nie oczekuje. Po prostu jej tak nie nazywaj. To nie krew powoduje, że jest jaka jest. Na twoim miejscu zaczęłabym się martwić o to czy tamta trójka nie dorobi sobie teorii, ze stoisz za tym co tam się stało

Uznając, że zakończyła rozmowę, chciała już pójść do dormitorium.

- Szlama... To nie krew, a pewien sposób myślenia, Hesper. - podniósł jeszcze głos za nią.

- Ale masz nie używać, bo ja zmienię gwałtownie twój sposób myślenia.

Jeszcze nikt, nigdy nie odzywał się tak do Draco i to było prawdziwym szokiem. Ale postanowił się posłuchać, choć jego duma cierpiała. W Hesper Potter było coś, prawie niezauważalnego, ale niepokojącego. Jej blizna na oku czasem mieniła się jeszcze intensywniej, a raz przysięgał, że widział tam krwista czerwień. Gdy jego ojciec dotknął jej ręki, syknął z bólu, od Teodora Notta wiedział, że dokładnie tak samo było z jego dziadkiem. Jego ślizgoński instynkt przetrwania podpowiadał, nie zadzierać ze smokiem.

...

Przez kilka następnych dni w szkole mówiono głównie o napaści na panią Norris. Filtch rzucał się na wszystkie strony oskarżając uczniów, że mają za wesołe miny. Razem z Fredem i Georgem podrzucili mu do schowka zestaw zniczy na wszelki wypadek, i za każdym razem jak ich widział na korytarzu, to oskarżał ich bardzo głośno o morderstwo. Zaskakująco dla bliźniaków, spetryfikowaniem, jak się okazało, pani Norris przejęła się ich siostra.

- Szybko złapią kretyna co to zrobił, zobaczysz - powiedzieli jej wtedy - Chociaż mogliby poczekać, aż dopadnie też Filtcha - Ginny wtedy gwałtownie zbladła i musieli ją przekonywać żarliwie, ze to tylko żart.

Oczywiście z bliźniakami już zaczęli się zastanawiać o co chodzi w tym całym zamieszaniu. Najpierw jednak Hesper musiała się czegoś dowiedzieć. W jej głowie nadal niosły się echem słowa Draco o szlamach. Musiała się dowiedzieć o co chodzi. Książek o takich rzeczach nie było, Malfoya o to nie zapyta, a nie mogła zdobyć informacji u goblinów. Pozostawało jej jedno wyjście, Severus Snape. Zdobywał powoli jej coraz większe zaufanie. Dowiedziawszy się o jej nieciekawej sytuacji domowej pomagał jej w sekrecie przed dyrektorem i nie zadawał nadmiernej ilości pytań. Nie okazywał też litości, po prostu wspierał. Był też Ślizgonem, choć jak sądziła po nazwisku to półkrwi. Miałą nadzieję, że wyjaśniłby jej tą kwestie. Przyszłą wiec do niego w czasie przeznaczonym dla uczniów, na jej szczęście nikt nie miał szlabanu.

- Co cię tu sprowadza panno Potter? - zapytał znad sprawdzanego eseju.

Wzięła głęboki oddech.

- Chciałabym zadać pytanie, na które rzetelnie tylko pan jest mi w stanie odpowiedzieć. - oznajmiła

Miała wrażenie, ze Snape będzie bardziej skory do odpowiedzi, gdy nie będzie zbytnio owijać w bawełnę.

- Czyżby? - podniósł brew - Zatem pytaj.

Zacisnęła długie palce na oparciach krzesła.

- W związku obecną sytuacją. Pewna osoba powiedziała mi, że tak zwana szlama to sposób myślenia, a nie krew. I to raczej nie zgodne z powszechną opinią o tym słowie. Jakby mi pan mógł powiedzieć czego jest określeniem w końcu szlama? A jeżeli sposobu myślenia, to czy ze zdrajcą krwi jest podobnie?

Snape zacisnął usta w wąską kreskę. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego kto jej o tym powiedział. Malfoy'owie byli jednym z rodów uświadomionych o prawdziwym sensie ideologii czystej krwi. Słabsze, głupsze i brutalniejsze rody wierzyły w tą fałszywą wersję i taka była propagandowo przedstawiana światu. Snape ważył. Dumbledore by go zabił jakby się dowiedział, z drugiej strony przysiągł jedynie chronić dziecko, a nie karmić je kłamstwami jasnej strony. Zależało mu w jakimś stopniu na Hesper, mimo, że się od niej znacząco różniła od Lily. W dodatku coraz bardziej Dumbledore działał mu na nerwy.

- Ten ktoś miał rację, choć to raczej wiedza niepopularna. To co przedstawiane jest masom to raczej wyjątkowy ekstremizm, który wyznaje garstka szaleńców. Pierwotnie status czystej krwi dało się zdobyć, po kilku pokoleniach rodziny. Warunkiem było nie wiązanie się z mugolami i charłakami, by dzieci były silne magicznie. Prawo to gdzieś w okolicach wprowadzenia Międzynarodowego Kodeksu Tajności zmieniono i nie było już możliwości zdobycia statusu czystej krwi. Pierwotnie odnosiło się to do czystej krwi magicznej, a nie dokładnego pochodzenia.

- To miało jakiś sens... - wymruczała pod nosem Hesper - Dlaczego to tak nagle zmieniono?

- Skomplikowane intrygi polityczne - odparł Snape -Ważne jest to, że od tamtego czasu ciemność, czyli też Slytherin są kojarzeni z tą reformą prawa i ogólnym poglądem, że krew mugoli to szlam zatruwający żyły czarodziejów.

- To durne... - prychnęła, na chwile zapominając do kogo mówi.

Snape posłał jej znaczące spojrzenie.

- Trudno się nie zgodzić. Słowo szlama pierwotnie nie odnosiło się do szlamu we krwi, a do zatruwania przez niektórych członków społeczeństwa, nie tylko mugolaków, czarodziejskiej kultury, zwyczajów i obrzędów. Osoby wchodzące do świata czarodziejskiego, nie respektujących zwyczajów i kultury czarodziejów, nie rzadko mających wpływ na magie naszej społeczności. W starożytności i średniowieczu nazywano tak złodzieju, którzy mimo braku magii ukradli magiczne święta i przerobili je na swoje. Odprawianie magicznych rytuałów, przez mugoli może mieć tragiczne skutki. Zdrajca krwi to osoba, która mimo pochodzenia z czarodziejskiej kultury, całkowicie ją odrzuca, pokazując brak szacunku do magii. Nie ma nic złego oczywiście w nie obchodzeniu Jule czy Samhain, ale w tym momencie ich tradycyjne obchodzenie uznawane jest za mroczne, a za większość rytuałów świątecznych można wylądować w Azkabanie, mimo tego, że nie maja nic wspólnego z czarną magią.

Hesper przymroczona natłokiem informacji przytaknęła lekko.

- Rozumiem, dziękuje panie profesorze. Dużo rzeczy nabrało sensu.

- Jak już mówiłem, jest to wiedza niepopularna i nieliczni są w jej posiadaniu.

- Zachowam ją dla siebie, sir.

- Cieszę się, że się rozumiemy, panno Potter

Oczywiście większość Ślizgonów to wszystko wiedziała z domu, jednak takie osoby jak Hesper to on o tym informował. Tutaj miał jednak cięższy orzech do zgryzienia, Dumbledore'owi bardzo zależało, by Hesper była jak najbardziej nieświadoma świata czarodziejskiego. Osobiście Snape myślał, że Albusowi się nie uda. Stracił dziewczynę wtedy, gdy tiara wypowiedziała Slytherin. Byłą zbyt przebiegła i dociekliwa, by nie zorientować się w sytuacji. Snape był bardzo ciekawy kiedy Hesper Potter zrozumie, w jaką manipulację została wciągnięta, wraz z całym czarodziejskim światem.

_______________________________________

2270 słów

Wybaczcie za dość długą przerwę, ale jestem chora. Rozdział na Halloween wyszedł w Zaduszki, trudno.


Continue Reading

You'll Also Like

9.1K 528 26
Kiedy Harry skończył szesnaście lat odkrył, że jest potomkiem czystej krwi wampira i czarodziejki. Razem z poznanymi przyjaciółmi odsunął się od świa...
6.2K 296 17
Legenda o Oni i Smoku.. Ninja dobrze ją znają. Ale co jeśli w Pierwszej Krainie istniało coś jeszcze? Stworzenie dobra i światła, potrafiące leczyć r...
18.2K 2.2K 8
☠️ Severus Snape nie widzi świata poza swoją białą lilią - Lily Evans, która teraz nie chce już go nawet znać. Oddaje się więc służbie Czarnemu Panu...
14.4K 1K 18
Altostratus Crack to chłopak o wielkiej mocy i mrocznej przeszłości. Co się stanie gdy w Hogwarcie(do którego uczęszczania zostaje zmuszony) spotyka...