venus • tomarry ♀️

By AshOfFawkes

319K 25.7K 6.7K

Hesper Potter nigdy nie miała szansy na bycie dzieckiem. Wychowana przez znęcających się nad nią ciotkę i wuj... More

przedstawienie postaci
nowy świat
przyjaźń goblina
wielki powrót
tajemniczy zamek
pokrętna sprawiedliwość
pragnienie serca, a może duszy?
huncwocki żart
chytry kant
bezpieczny dom
przesłuchanie
niekompetentny
wrogowie dziedzica
kwartet z dwoma wężami
dziedziczka slytherina
tropy
aktorstwo
złożona układanka
węże
zła krew
podróże z dementorami
strachy
noc zbiega
bohater
huncwoci
duchy yule
szczęśliwe wspomnienie
brudy przeszłości
pierwsza nadzieja
zmiana przyszłości
proces
buntownicy
problemy rodziny
dylematy
cichy sojusz
król
przybysze
oszustka
smoki
idealny plan
protest kwiatu
miss yule
więzy przyjaźni
złość trytonów
strata i nabytek
zakazane praktyki
podejrzani
przygotowania
bez dobrego wyjścia
¿guess who's back?
rodzinne życie
wyznania venus
zakon feniksa
rozpoczęcie
oblicza lwów
ciała niebieskie
wyjątkowy szlaban
liderka
deja vu
połączenie
język węży
magia yule
w głąb siebie
kocia zemsta
prowokacja
tchórz
szklana kula
rozmowy
suma zdarzeń
gorycz prawdy
trudna decyzja
na deser
rudzi bracia
niewidzialna
minister
sekret
złapani
książę
bliźniacze znaki
otarcie łez
złote lwy
złamane dusze
yule z wężem
tacy sami
cesarz
skarbnica wiedzy
pod kapturem
zdrajca czy wierny?
intrygi
list
kres małego króla
wybrana
medalion
dorosłość
katharsis
wyrok śmierci
nauczyciel
konfrontacja
pierwszy dzwonek
szpiedzy
bratek
mroźny wiatr
tajemnice komnaty
sowia poczta
ciemny triumf
mediacje
chata
rozbudzony smok
w ciemności
krwawy błysk
płomień yule
blizny
bunt
braterstwo
sekretna dolina
do dna
odległa twierdza
biały kamień
honor
nóż
zdany egzamin
za światami
proch feniksa
tykający zegar

uchylone drzwi

3.3K 182 36
By AshOfFawkes

Rozdział 5

Hesper popadła w rutynę. Chodziła na lekcje, zdobywała bardzo dobre oceny, po nich udawała się do biblioteki, by odrobić lekcje i pogłębić wiedze. Interesowało ją właściwie wszystko, chciała dowiedzieć się jak najwięcej. Z rówieśnikami nie rozmawiała prawie wcale, traktowali ją z dużą rezerwą, ona ich też, tak właściwie. Pierwszym odstępstwem od tej rutyny była Noc Duchów. Miałą odbyć się uroczysta kolacja, jednak wcześniej były lekcje. Wychodzili właśnie z zaklęć gdy usłyszała irytujący głos Ronalda Weasley'a, mówiący do Nevilla Longbottoma.

- Nic dziwnego, że nikt jej nie może znieść. Ona jest koszmarna, na prawdę!

Neville wyglądał jakby nie podzielał zdania Rona. W tamtym momencie wpadła na niego zapłakana Granger, o której jak się domyśliła, rozmawiali.

- Chyba to słyszała. - powiedział Longbottom.

- No to co? - burknął Ron - Sama musiała zauważyć, że nie ma tu przyjaciół.

Hesper prychnęła. Mimo, że Hermiona ją denerwowała, to brak kultury Weasley'a przewyższał antypatie do mugolaczki. Najwyraźniej zareagowała dość głośno, bo rudowłosy się do niej odwrócił.

- Co chcesz Potter? - warknął nieprzyjemnie.

Zmierzyła go spojrzeniem. W tym momencie obserwowały ich dziesiątki par oczu.

- Po prostu wstyd mi za takie osoby jak ty, Weasley, bez kultury.

Ślizgoni głośno się zaśmiali.

- Czego innego się po nim spodziewałaś? - zakpił Draco, ku dalszej uciesze jej domu.

- Zamknij się, Malfoy - krzyknął Ron.

- Bo co - odparował mu blondyn z bezczelnym uśmiechem.

Hesper przewróciła oczami.

- Ta dyskusja jest żałosna. A ty, Longbottom? Nie lubiłeś się przypadkiem z Granger?

Neville patrzył się na nią z dziwnym strachem w oczach. Nie odpowiedział.

- Nie odpowiadaj jej - zawyrokował Weasley - To Ślizgonka. Osoby jej rodzaju nie lubią takich jak Granger. Dlaczego niby miała by się ją przejmować!?

Coraz bardziej zaczynała ją denerwować ta rozmowa. On był bardziej uprzedzony, niż Malfoy i Parkinson razem wzięci.

- Może dlatego Weasley, ze jesteś tępy i brak ci taktu. Bez niej punkty waszego rocznika byłyby bardzo na minusie, tak swoją drogą.

Burknął coś pod nosem, nie mając dostatecznie dobrej odpowiedzi. 

- Chodź stary, to nie ma sensu - odciągnął go Longbottom.

Wzięła głęboki oddech. Ten chłopiec zdecydowanie działał jej na nerwy.

- I po co się wdawałaś z nim w dyskusje? O Granger w dodatku?- zapytał czarnoskóry chłopiec, który jeśli dobrze pamiętała nazywał się Blaise Zabini.

- Nie interesuje mnie Granger - odparła zimno - Po prostu irytują mnie chamy i buraki.

- W Gryfindorze to codzienność. Tam im na to pozwalają. Za takie coś Snape by nas chyba zabił.

Celna uwaga. Faktycznie większość nauczycieli pozwalała Gryfonom na więcej, oprócz kilku wyjątków.

- McGonnagal powinna mu już dawno wlepić szlaban - dodał Teodor Nott.

Usta Hesper wykrzywił psotny uśmiech.

- Myślę, że ktoś niedługo tak zrobi - oświadczyła, knując plan.

...

Jedzenie na kolacji z okazji Nocy Duchów było obłędne, musiała to przyznać. Były serwowane w złotych półmiskach, jak na święto przystało. Stylistyka sali jednak przypominała jej mugolskie Halloween. Tego dnia również zginęli jej rodzice. Jak teraz miała tego świadomość, to czuła się dziwnie. Bo odczuwała pewien ból, jednak był on całkowicie irracjonalny. Nie kochała swoich rodziców. Zdecydowanie. Postanowiła się nad tym nie zastanawiać dłużej. Czasem zdarzało jej się przeżywać niejasne uczucia. Kolacja przebiegała dość spokojnie. Do czasu. Drzwi gwałtownie się otworzyły, a przez nie wbiegł w panice profesor Quirrell w przekrzywionym turbanie i z paniką w oczach. Wszyscy zamilkli, wytrzeszczając oczy, a Quirrel oparł się o stół nauczycielski i wysapał.

- Troll... w lochach..., uznałem, że powinien pan wiedzieć - i zemdlał.

Wybuchło zamieszanie. Dumbledore musiał kilka razy wystrzelić purpurowe iskry ze swojej różdżki, by uspokoić tłum

- Prefekci ! - zagrzmiał - Natychmiast zaprowadzić swoje domu do dormiotoriów.

Na usta Hesper cisnął się złośliwy komentarz na temat tego, że dormitorium Ślizgonów jest w lochach, ale się powstrzymała. Usłyszała ciekawą rozmowę.

- Hermiona! Ona nic nie wie! - trącił Weasley'a Longbottom.

- No dobra... - odparł drugi - Idziemy!

Weasley i Longbottom będą walczyć z trolem? Ona musiała to zobaczyć! Wmieszała się w tłum idący do dormitoriów i z bezpiecznej odległości obserwowała dwóch Gryfonów. Wpuścili trolla do damskiej łazienki i zamknęli go tam na klucz. Wydawali się niezmiernie dumni ze swojego czynu dopóki nie zorientowali się, że zamknęli tam z nim swoją koleżankę. Otworzyli drzwi, i po korytarzu przetoczył się wrzask Hermiony Granger. Zakradła się w ciemne miejsce, tak, by mieć idealny widok na toczącą się scene.

- Hej ciastomózgi! - ryknął Weasley.

Usłyszała ze swojej prawej strony dwa stłumione śmiechy. Momentalnie odwróciła się w tamtą stronę w panice.

- Ron to idiota.

Usłyszała dwa identyczne głosy szepczące do siebie i już wiedziała, ze ma do czynienia z rudymi klonami z Gryfindoru.

- Muszę się zgodzić - odpowiedziała szeptem.

Bliźniacy do niej podeszli na tyle blisko, że teraz dokładnie widziała ich rozbawione twarze.

- Tak sobie oglądacie jak wasz brat walczy z kimś na jego poziomie intelektualnym? - zapytała, nie mogąc powstrzymać się od kpiny.

Wbrew jej oczekiwaniom, wybuchli śmiechem. Czyli potrafili dobrze żartować. Według niej czum innym było zwykłe chamstwo, a lekka krytyka bez obecności danej osoby. W końcu czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.

- Lubimy gdy nasz brat... - zaczął mówić jeden

- ... wreszcie ma szanse z kimś wygrać na intelekt.  - dokończył drugi.

Hesper tym razem wybuchła śmiechem razem z nimi.

- Nie mogliśmy przegapić jako dobrzy bracia tak wielkiej dla niego chwili - szepnęli udając wzruszenie - A ty?

Uśmiechnęła się cwanie

- Właściwie to samo co wy. - oparła.

- Fred - przedstawił się pierwszy - George - powiedział drugi - Weasley'owie.

Uścisnęła im ręce.

- Hesper Potter.

W tym momencie Longbottom właśnie używając zaklęcia Wingardium Leviosa, swoją drogą nie wiedziała jakim cudem w ogóle złapał poprawnie różdżkę, znokałtował trolla jego własną maczugą. Usłyszeli kroki, prawdopodobnie nauczycieli.

- Ktoś idzie, wjejemy natychmiast. - zarządziła Hesper.

Pomknęli przez korytarze, nie wiedząc dokładnie gdzie. Weszli na schody, które przekierowały ich na jakieś piętro. Było całkowicie puste. Wszystkie drzwi były zamknięte, oprócz jednych, lekko uchylonych.

- Co tam jest? - zapytał jeden z bliźniaków

- Chodź, sprawdźmy. - dopowiedział drugi.

Ostrożnie podeszli do drzwi. Hesper była najbliżej. Rozchyliła je bardziej. Jej uszy zanotowały jakiś ruch, ale było już za późno. Czarna postać z kapturem wybiegła z pomieszczenia, potrącając Potter z impetem. Runęła na ziemie. Kontem oka zobaczyła tylko jak ten ktoś zbiega po schodach. Była w takim szoku, że nie zauważyła mrowienia blizny.

- Hesper nic ci nie jest? - spytali rudowłosi.

Powoli podniosła się opierając się o (chyba) Freda. Lekko kręciło jej się w głowie, a ramię było na pewno stłuczone.

- Jest okej, jak na to co się tu stało - powiedziała - Chyba jesteśmy na trzecim piętrze. - dodała.

Zajrzała do środka pomieszczenia. Na środku spał trójgłowy pies, mocno trzymał łapę na włazie na dół.

- Świetny szkolny zwierzak, nic tylko grać z nim w piłkę. - skomentowała ironicznie.

Fred i George prychnęli.

- To zdecydowanie jest trzecie piętro. - powiedział jeden z Weasley'ów - I nie wiem jak ty bracie, ale ja następnym razem przychodzę tu z piłką.

- Weźmiemy trzy i nie zapominaj o naszej nowej koleżance. - dopowiedział drugi.

Hesper zrobiła poważną minę.

- On czegoś pilnuje, pytanie czego. Wygląda jak trochę jak Cerber, z mitologii greckiej.

Bliźniacy o dziwo też spoważnieli.

- To brzmi jak zagadka, idealna dla nas - powiedzieli - Piszesz się na to Hesper?

Zrobiła dość oburzoną minę. Ona uwielbiała tajemnice, chyba był to efekt za dużej ilości kryminałów wykradanych przez nią z szkolnej biblioteki.

- Głupie pytanie. Nie wiem czy lubicie, ale czeka nas wycieczka do biblioteki. - powiedziała 

Uśmiechnęli się cwanie.

- Jakoś to przeżyjemy - powiedział jeden - Gratuluje, dokonałaś właśnie czegoś, co nasza matka, nauczyciele i starszy brat próbowali zrobić latami - dodał drugi.

- Mam swoje sposoby - odparła wyniośle.

Każde z nich miało niejasne przeczucie, że to będzie przyjaźń na lata. Rozdzielili się, tak by każde z nich dotarło do swojego dormitorium. Umówili się na następny dzień, by spotkać się w bibliotece. Hesper długo zastanawiała się, czy podzielić się z bliźniakami swoimi podejrzeniami co do przedmiotu schowanego na trzecim piętrze. Nie znała ich w końcu prawie wcale, a ona nie należała do osób ufnych. Postanowiła zachować się jak ślizgonka, wymienić informacje za informacje, jednak jeszcze nie wiedziała czego mogła się dowiedzieć od bliźniaków. 
Nikt w chaosie nie zauważył jej zniknięcia, nawet współlokatorki co było dość dziwne. Położyła się do łóżka, a one już spały. 

- Crux? - zawołała węża, który przez ten cały czas siedział w rękawie jej szaty.

- Tak, Mistrzyni? - odpowiedział.

- Czy pamiętasz zapach tej postaci, która wpadła na mnie, i mnie przewróciła?

- Oczywiście - obruszył się wąż - Zły człowiek, mógł cię skrzywdzić, Mistrzyni.

- Nic mi się nie stało, Crux, ale miałabym do ciebie prośbę. Chciałabym, że byś znalazł tą osobę. Być może to jakiś uczeń lub uczennica. Oczywiście niech nikt cię nie zobaczy, oni nie wiedzą, że tu jesteś.

- Oczywiście, bardzo chętnie go znajdę. Mogę go pogryźć?

Hesper westchnęła.

- Nie, przykro mi. Wystarczy, że go znajdziesz.

Crux wyglądał na lekko obrażonego, ale już nie protestował. Hesper po pełnym wrażeń dniu usnęła.

_______________________________________

1434 słów

Trochę krótszy niż zazwyczaj, ale sporo akcji, chyba się wyrównuje nie?

Continue Reading

You'll Also Like

40K 2K 25
Od wojny z Gają minęły dwa lata. Wszyscy herosi prowadzili spokojne i poukładane życie w obozach. Do czasu gdy zjawiła się ona...
9.1K 528 26
Kiedy Harry skończył szesnaście lat odkrył, że jest potomkiem czystej krwi wampira i czarodziejki. Razem z poznanymi przyjaciółmi odsunął się od świa...
14.4K 1K 18
Altostratus Crack to chłopak o wielkiej mocy i mrocznej przeszłości. Co się stanie gdy w Hogwarcie(do którego uczęszczania zostaje zmuszony) spotyka...
14.5K 704 43
Budapeszt, 2022 rok. Niespełna siedemnastoletnia Viktoria Németh na skutek niecodziennych okoliczności przenosi się w czasie do 1889 roku na słynny...