Kto wychowuje

148 18 4
                                    

*Wiktor*
Ta, jako kibic. Może gdybym nie znał Czarka to bym uwierzył. Nie chciałem aby mój syn jeździł tam gdyż jest to niebezpieczne, i często zdarzają się tam wypadki. Pozatym, to w ogóle legalne było?

Sięgnąłem po komórkę, weszłem w kontakty po czym wybrałem numer Benia.

-Czarek idź do pokoju, przyjdę potem do ciebie.

-Ale ja se... - Nie zdarzył dokończyć

-Powiedziałem coś -Odparłem stanowczo

Chłopak momentalnie udał się na górę, patrząc na mnie wrogo.

Gdy zadzwoniłem do Benia, ten niemalże od razu odebrał

-Benio?

-No co tam brat?

-Gdzie byłeś z Czarkiem?

-No.. Mówiłem ci na tych wyścigach oglądać. A co? -Zapytał lekko zestresowany

-Przyjedziesz tu? -Zapytałem

-Ale po co?

-Po prostu przyjedź.

*15 minut później*

-No już jestem Wiktor

-Czarek! -Zawolalem nastolatka na dół.

Minute potem wszyscy siedzieliśmy przy stole.

-Zapytam ostatni raz gdzie byliście -Odezwalem się. -Juz nie chodzi do końca o to że zabroniłem wam, bardziej Czarkowi iść tam. Mieliście tylko iść je obejrzeć!

-Wiktor to nie tak, ty byś się w życiu na takie coś nie zgodził... A ja chciałem żeby chociaż spróbował. To była taka zabawa, nic strasznego sie nie działo.

-A wiesz dlaczego mu nie pozwoliłem? Cały czas słyszę o coraz to nowszych i straszniejszych wypadkach na takich torach! Pozatym, przypomnij mi... Kto wychowuję Czarka? Ja z Anna czy ty?

-No wy, ale...

-Bez żadnego ale! Ostatni raz was puszczam na razie gdziekolwiek. Jak nauczycie się mnie słuchać to pomyśle, jak na razie macie zakaz do odwołania.

-Mozesz nie traktować mnie jak gówniarza? Rozumiem możesz zabraniać Czarkowi ale mi nie! Bez przesady.

-Wiem, dlatego na te Tory czy inne rzeczy jak na razie będziesz jeździć bez Czarka. Bo do takiej decyzji mam prawo.

*Czarek*
Jezu ale ja jestem głupi, czemu sie wygadałem... Po skończonej rozmowie pobiegłem do swojego pokoju gdzie od razu napisałem do Benia.

"Hej. Słuchaj ja serio przez przypadek się wygadałem. Naprawdę niechcacy. Przepraszam. "

Po kilku minutach otrzymałem odpowiedź

"Hej. No słabo wyszło ale już trudno, rozumiem Wiktora, powinniśmy mu powiedzieć o tym. Ale pewnie zaraz mu przejdzie. " 

No, napewno... Czekam aż Anna wróci to jeszcze ona się dowie. -Pomyslalem sobie

Pół godziny później faktycznie wróciła. Oczywiście od razu dowiedziała się o wszystkim, można by sie tego spodziewać.

*Wiktor*
Nadal byłem zły o to, ale emocję trochę już puściły, stwierdziłem że pójdę pogadać z Czarkiem.

-Hej -Powiedziałem otwierając drzwi, oczywiście najpierw zapukałem

-No hej -Odparł trochę smutny

-Wszystko w porządku?

-A jak myslisz -Odparł trochę podirytowany.

-Sluchaj, ja po prostu się o ciebie martwię i boje. Wiesz że mogła Ci się stać dużo krzywda? Pomijając fakt że Benio powinien powiedzieć mi prawde, bo jest dorosły a czasem zachowuje sie gorzej od dziecka,  a ty nie powinieneś go kryć.

-No wiem... Ale tam było serio odjazdowo!

-eh.. -Westchnalem -To mi chociaż opowiedz Jak było -Dodałem z uśmiechem.

Chłopak odwzajemnił uśmiech i zaczął opowiadać. Zaraz po tym poszedł pod prysznic a ja z Anią zaczęliśmy robić kolacje, która się spaliła, więc zamówiliśmy pizze. No, a z Czarkiem chyba jesteśmy już pogodzeni.

Około północy Czarek poszedł spać a my od od razu po nim.

Najważniejszy (Awi I Czarek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz