ulubione słodycze

169 19 7
                                    


*Czarek*
Rano obudziłem się jako ostatni. Leżałem sam na łóżku rodziców aż w końcu postanowiłem że zejdę na dół.

-Hej -Powiedział Wiktor patrząc w moim kierunku.

-Hej - Odparłem zaspany

-Wyspany? -Spytala Anna

-Nawet... Pojedziemy do Nadii?! -Zapytałem wręcz krzycząc

-Hm... No okej, tylko zjedz coś i się ogarnij -Odpowiedziała kobieta

-Ide!

Wszedłem do swojego pokoju wyjmując z szafy pierwsze lepsze spodnie i bluzę. Następnie znalazłem się w łazience gdzie umyłem zęby, twarz itd.
Wszystko zajęło mi jakieś dziesięć minut. No ale śniadanie też muszę zjeść, wziąłem jakiegoś rogalika i zjadłem go z warzywami.

-Jestem gotowy! Chodźcie szybko!

-Juz, już -Odpowiedzieli chórem

Wyszliśmy z domu a w samochodzie jeszcze zapytałem

-Zajedziemy do sklepu?

-Po co?

-Chce kupić Nadii kwiaty i coś słodkiego

-Ulala, no dobra

Wyszedłem z samochodu i udałem się w stronę sklepu, wziąłem róże, a nad słodyczami się zastanawiałem ale w końcu zdecydowałem się na jej ulubione Kinder Bueno white i kinderki.

-Noo. Nadia się ucieszy romantyku -Powiedział Wiktor kiedy wszedłem do samochodu.

-Dlugo jesteście razem? -Zapytała Anna

-Nie jesteśmy razem -Odparłem

-Tak tak.

Kiedy zaparkowaliśmy pod szpitalem nie czekałem nawet na dorosłych, poprostu wybiegłem z auta i pobiegłem na oddział.
Jak możecie się domyślić nie wpuścili mnie. Dopiero jak rodzice wyjaśnili wszystko, pozwolono mi wejść.

-Czarek! -Krzyknela Nadia leżąc pod jakimiś kroplówkami Itp

-mam coś dla ciebie

Podarowałem dziewczynie prezent, bardzo się ucieszyła, jak się okazało za dwa dni może opuścić szpital. Rozmawialiśmy tak godzinę aż przyszła po mnie Anna i musiałem wracać do domu.

W drodze powrotnej rozmawialiśmy trochę o tym, Jednak nie długo. Wróciliśmy do domu jednak nie na długo, rodzice wymyślili abym nie przejmował się za bardzo i ciągle o tym nie myślał wezmą mnie do kina. Poszliśmy na jakąś bajkę animowana, Wiktorowi się bardzo podobało, Annie zresztą też. Cały wypad zajął nam około trzy godziny.
Wróciliśmy do domu, ogarnęlismy się do spania i zasnęliśmy, już każdy w swoim łóżku.

Najważniejszy (Awi I Czarek)Where stories live. Discover now