Czarek?

163 26 17
                                    

Obudziłem się o dziewiątej. Gdy zobaczylem moje ręce zobaczyłem że są odkryte, gdyż bluza podwinęła mi sie do góry. Miałem nadzieję że nikt nie widział. Na moje szczęście rodzice jeszcze spali, szybko pociągnąłem rękaw na nadgarstek i poszedłem na dół. Było mi strasznie słabo, wiedziałem że to przez moje odżywanie. W pierwszej kolejności udałem sie do łazienki a potem do kuchni po wodę, po czym wróciłem na górę.

*11:43*
Anna

Kiedy wstaliśmy z Wiktorem, zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i niczym. Tak zeszło nam do tej godziny. Po czym Wiktor poszedł pod prysznic a ja po zrobionej pielęgnacji zaczęłam sie malować. Mieliśmy w planach zrobić dzisiaj Czarkowi niespodziankę i wziąć go na bilard.

Około godziny dwunastej trzydzieści zeszliśmy na dół zrobić śniadanie.

-Wiktor, zawołasz Czarka? -Zapytałam przekładając ostatniego naleśnika na talerz

-Jasne -Odparl miło mężczyzna, który po chwili zszedł z nastolatkiem na dół. Czarek zjadł jednego naleśnika, zauważyłam ze ostatnio mało je. Martwię się ze zaburzenia odżywiania mu wróciły... Musze z nim o tym porozmawiać. Ale to może nie teraz gdyż chcieliśmy z nim wyjść.

-Czarek? -Zapytałam

-Tak?

-Chcesz jechać dzisiaj na bilarda? Weźmiemy Benia więc będzie nas parzyście i będzie na zmianę ze soba grać. Co ty na to?

-Jej! Jak dla mnie spoko, Tylko pójdę się ogarnąć okej?

-A nie zjesz więcej?

-Jadlem juz... -Powiedział kierując wzrok na schody, podejrzewałam ze Nastolatek może mnie okłamywać, ale nic nie powiedziałam.

*Czarek*
Bilard? Fajnie, ale znowu będzie problem ze zwracaniem jedzenia. Teraz udało mi sie wybrnąć, znowu kłamiąc...

Podszedłem do szafy, dłuższą chwilę zastanawiałem sie co ubrać. W końcu postawiłem na baggy jeans oraz  bluzę 2005. Nie starałem sie jakoś bardzo, ale jako tako to wyglądało.
Po ubraniu się, poszedłem do łazienki, próbowałem zwymiotować, jednak nie umiałem. Nie wiem o co chodzi... Po chwili na dół zawołał mnie Wiktor z Anną którzy byli już ubrani i mieli założone buty. Wyjąłem moje buty z szafki i poszliśmy razem do samochodu. Niedługo potem byliśmy już na miejscu, wyszliśmy z samochodu i zauważyliśmy Benia który stał już przed wejściem czekając na nas.

-Hej - Powiedział Benio

Chwilę porozmawialiśmy po czym weszliśmy do lokalu. Wystrój był piękny, znaczy tak bardzo w moim stylu. Światła były zgaszone, za to światło dawały ledy, cała podłoga była wyłożona czerwoną wykładziną, a był to bilard połączony z barem który był równie piekny.

Zamowilismy sobie dwa stoliki oraz jakieś napoje, oczywiście bezalkoholowe.

Po około dwudziestu minutach grania Benio wrzucił biała bile razem ze swoją półpełną, więc zgodnie z zasadami mogłem postawić ją gdzie tylko chce. Postawiłem ja kilkanaście centymetrów od mojej kuli. Gdy uderzyłem kijem w nią, coś mi nie wyszło i bila wyleciała za stół...
-No trudno... Przynajmniej jest beka. -Pomyslalem sobie podnosząc białą kulę spod nóg Wiktora bo tam właśnie poleciała. Stwierdzilismy że najbardziej sprawiedliwie będzie jak oddam ją Beniowi, aby położył gdzie chce na jego kolej.

Najważniejszy (Awi I Czarek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz