koniec znajomości

204 17 9
                                    

Następnego ranka w szkole podszedł do mnie Maks.

-Wiesz jaka jazdę miałem wczoraj przez ciebie za tą karetkę?! -Zaczął agresywnie
-Przezemnie? - Zaśmiałem się.
-Tak, gdybyśmy poczekali może obeszło by się bez karetki. A jak już mogliśmy powiedzieć że go znaleźliśmy tak i powiedział nam tylko że to wypił!
-Żartujesz? Nie zrobił bym czegoś takiego, pozatym jakbym posłuchał ciebie i poczekał z zadzwonieniem po pogotowie to pogorszyłoby mu się.

Wtedy mój były kumpel odszedł bez słowa. Nie ruszyło mnie to, po chwili zobaczyłem Nikodema. Naszczescie wypuścili go wieczorem juz do domu.

-O Hej Czarek - Zaczął w idąc w moją stronę.
-O siemka!
-Sorry za wczoraj. Dostaliście opieprz za mnie.
-Luz, uratowałeś mnie trochę jak jechałeś do szpitala
-Co?
-No ten lekarz z karetki to mój tata, jak opowiedziałeś mu to, to wiedział że nic nie zrobiłem.
-Serio to twój tata?
-No tak, mówiłem Ci ale nie mówiłem chyba kto to więc teraz już wiesz.
-No, no. Zmieniając temat. Maks też się na ciebie obraził?
-Tak, ale mam w to wywalone.
-No ja też.

Wtedy zadzwonił dzwonek więc poszliśmy na lekcje.

Po lekcjach poszedłem na tańce z Nadią. Nie powiem, spodobało mi się to bardzo. Mam do tego duży talent.
Zacząłem trenować regularnie i umi coraz więcej.
Po tańcach stwierdziliśmy że pójdziemy po coś słodkiego a następnie do mnie gdyż miałem mieć wolny dom.
Kupiliśmy sobie czekoladę i żelki a następnie dotarliśmy do mnie.

-Oo kurde, ale fajny pokój masz - Powiedziała Nadia wchodząc do mojego pokoju. Na co tylko się zaśmiałem.
-I czysty! Nie znam chłopaka co ma tak czysto w pokoju! -Dodala oo chwili
-No mam lekka obsesję na punkcie czystości heh.
Siedzieliamy tam jakieś dwie godziny, później Nadia musiała iść do domu.

Gdy wyszła poczułem się trochę dziwnie, znaczy tak powiedzmy, samotnie. Naszczescie po jakiś trzydziestu minutach wrócili rodzice. Poszedłem na dół się przywitać, gdy przytuliłem Anne Wiktor powiedział nagle
-A co? Mnie nie przytulisz? - Bardziej się zaśmiał, często mówiliśmy sobie takie dociekliwe teksty więc nie było to dla mnie nowością.
-A co? Mogę? - Też się zaśmiałem.
Mężczyzna obiął stojąc bokiem moje ramie.
(Czyli złapał jakby swoją ręką Czarka w ramionach tak bokiem)
(nie umiem tłumaczyć przepraszam XD Ale możecie to sobie wyobrazić XD)
Reszta dnia przebiegła spokojnie. Zjedliśmy kolację i stwierdziliśmy że dla "beki„ zagramy w "kto to?„ Nie powiem, było bardzo zabawnie patrząc na fakt że byłem doktorem Górą.

Hejka! Taki krótki rozdział ale nie mam serio o czym pisać wybaczcie, możecie napisać swoje pomysły jeśli jakieś jeszcze macie heh. Do zobaczenia mordeczki 😍💗

Najważniejszy (Awi I Czarek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz