ucieczka

169 26 12
                                    

Poszedłem wściekły na górę, wiedziałem że nie poddam się i Nawet jak nie pozwolą mi iść to pójdę bez ich zgody.

Resztę dnia nie odzywałem się do Anny i Wiktora. Nie rozumiałem że to dla mojego dobra. Wieczorem kiedy dorośli siedzieli w swoim pokoju stwierdziłem że nie mam nic do stracenia.  Ubrałem się i spakowałem do plecaka najważniejsze rzeczy. Niestety zapomniałem kabla od ładowarki a % miałem pięć. Nie przejąłem się jednak tym. Szybko wyszedłem z domu zamykają za sobą drzwi, rodzice myśleli ze śpię gdyż wcześniej ułożyłem taki plan aby wyglądało to właśnie tak, nawet schowałem poduszki pod kołdrę tak aby wyglądało że łóżko jest zajęte przezemnie.

Pół godziny później byłem już pod domem gdzie była impreza. Bawiliśmy się w najlepsze. Około pierwszej w nocy mój kolega zaproponował alko... Nie kontaktowałem już aż tak dobrze więc się zgodziłem... Wypiłem prawie całą butelkę piwa. Nie zajarzylem nawet że mój telefon się rozładował. Około godziny trzeciej zacząłem zbierać się do domu.

*Anna*
Poszłam do pokoju Czarka, chciałam zobaczyć czy przeszło mu już i można z nim normalnie porozmawiać. Zobaczyłam że "chłopak" leżał na łóżku, Myślałam że śpi więc Poprostu wyszłam.

*Czarek*
Chciałem wrócić do domu, byłem pijany, najgorsze było to że przez alkohol nawet z tak małej dawce zapomniałem trasy do domu. Przestraszyłem się i poszedłem Poprostu przed siebie. Nie wiem ile krążyłem po różnych nieznajomych mi miejscach. Bałem się i było mi zimno. Chciałem zadzwonić do kogoś ale przypomniało mi się że telefon jest rozładowany.

Nie wiem ile tak chodziłem, ale zobaczyłem że zrobiło się jasno. Nie miałem już siły na nic byłem zmęczony, przestraszony, brudny, spragniony i głodny. Usiadłem na ziemi i porostu zacząłem płakać. Żałowałem że nie posłuchałem się rodziców.

PAMIĘTAJCIE O GŁOSIE I KOMENTARZU!

Najważniejszy (Awi I Czarek)Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora