Spójrz na mnie

677 24 3
                                    

Następnego ranka Wiktor chciał sięgnąć po coś i przypadkowo potarł łokieć o moje udo, niby nic się nie stało ale syknąłem z bólu. Mężczyzna przeprosił mnie zdziwiony i zapytał czy mogę podwinac trochę nogawkę bo takie lekkie otarcie nie powinno mnie boleć i chce sprawdzić czy wszytsko w porządku z moją noga.
-Nie no z przyzwyczajenia to zrobiłem, nie bolało mnie nic serio.
-Czarek nie syknął byś tak gdyby nie bolało, pokaz mi to.
Wiktor sam podwinał mi troszkę spodenki i zobaczył ze moje udo jest całe pocięte..
Jezuu jaki jestem głupi mogłem to plastrami zakleić nawet, i po co syknąłem do cholery no.. - pomyślałem sobie.
Na szczęście chociaż Anna tego nie widziała bo zasnęła u siebie, lecz Wiktor...
Widział wszystko.
-Co ja mam zrobić.. - mruknąłem do siebie.
Wiktor musiał wyjść na chwilę zanieść coś do bazy. Po tym jak wyszedł pobiegłem do siebie i siedzialem na łóżku, bo co innego mogłem zrobić.
Gdy mężczyzna wrócił poprosił mnie na dół, zszedłem ale wiedziałem o czym chce porozmawiać
-Usiądź-powiedział spokojnym i opanowym tonem
Tak też zrobiłem, ale za nim zaczął mówić przerwałem mówiąc
-Tak wiem, o czym chcesz porozmawiać ale to nie ja sobie zrobiłem.
Niby to ja zrobiłem ale przecież nie przyznam mu się, na pewno nie teraz
-Czaruś ale.. Dobra to jak to zrobiłeś? - zapytał równie spokojnie co wtedy
-N-no nie wiem.. Musiałem gdzieś się przewalić albo uderzyć czy coś.
-Ja wiem jak wyglądają rany po uderzeniu albo przewróceniu i ona tak nie wygląda. Mnie chłopaku nie oszukasz, wiem jak to zrobiłeś. - oznajmił z czułością.
Sposcilem jedynie wzrok gdyż nie umiałem na to odpowiedzieć, moje oczy się zaszkliły a policzki poczerwieniały.
-Czaruś spójrz na mnie. - poprosił
Sporzalem ale nie potrafiłem spojrzeć mu w oczy, więc po chwili znów oderwałem wzrok w podloge
-Słuchaj to ci nic nie da, będziesz czuł przez chwilę ulgę i tyle, łatwo możesz się od tego uzależnić.
*pokiwałem głową na znak tak*
-Dlaczego to zrobiłeś?-zapytał mile
-Ja, ja no nie wiem...Pozatym to nie jest duża rana przecież nic mi się nie stało
-Stało się, nie możesz się krzywdzić nawet w najmniejszy sposób, nie pozwolę na to ani tobie ani nikomu innemu, rozumiesz? Dla mnie nie ma znaczenia jaka jest ta rana ale kto i dlaczego ją zrobił.
*Znów kiwnąłem głową*
-Czarek-powtórzył mile ale bardziej donosle tak abym go lepiej usłyszał. Wtedy podniosłem wzrok
-Jak masz jakiś problem, albo źle się czujesz cokolwiek to przyjdź do mnie albo do Anny my pomożemy Ci inaczej, przynajmniej sprobojemy tak? Ale nie rób tego więcej i oddaj mi żyletkę
-okej dzięki... Ale żyletkę sam wyrzuciłem
-Na pewno??
-Naprawdę, możesz mi przeszukać pokój.
-Nie będę naruszać Ci prywatności, zaufam na słowo
-(uśmiechalem się lekko i nieśmiałe) mogę już iść?
-tak. - odpowiedział lecz do kiedy nie weszlem na schody, bacznie obserwował mnie wzrokiem.
Tylko ze bałem się ze powie o całym zajściu Annie...

Najważniejszy (Awi I Czarek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz