zimny pot

164 19 6
                                    

Nie pamiętam kiedy zasnąłem. Obudziłem sie caly zlany zimnym potem o godzinie dwudziestej trzeciej. Chodź dopiero sie obudziłem byłem strasznie zmęczony, i znów poszedłem spać. Obudziłem sie o dziewiątej rano, gdy odpaliłem telefon zobaczyłem wiadomość od Anny
-"Hejka Czaruś. Jednak możesz wyjść dzisiaj w południe, przyjedziemy okolo jedynastej i pomożemy ci sie spakować dobrze?"

Od razu bardzo sie ucieszyłem i odpisałem że bardzo się ciesze.

Faktycznie o jedynastej do mojego pokoju weszli rodzice. Juz o trzynastej byłem poza terenem szpitala.
Wiktor jak można sie domyśleć wziął moje rzeczy abym ja nie dźwigał, a Anna pomoga wejść do samochodu. Nie było to konieczne, ale dla spokoju dałem sobie pomóc.

Po chwili byliśmy juz pod domem. Tak w ogóle zbliżała sie wigilia, a ja nie miałem jeszcze prezentów ale miałem w planach pójść do galerii, to były moje pierwsze święta w tym domu, nie mogłem sie doczekać.

*Anna i Wiktor*
-Jak myślisz co kupić Czarkowi na święta? Wiem przez to wszystko z niczego nie bedzie bardzo szczęśliwy  ale mam nadzieję że chociaż troche chumor mu poprawi ta wigilia. -Zaczeła Anna

-Wiesz co, ja myślałem o takiej bluzie, Benio mi pokazał i mówił ze Czarek bardzo ją chce. Owszem, jest droga, jednak jest to markowa odzież z bardzo dobrego materiału.

Oprócz tego po chwili namysłu postawiliśmy na zegarek, a raczej smartwatcha. Czarek kiedyś w rozmowie wspomniał ze bardzo chciałby miec taki gadżet szczególnie ze jest sportowcem a tam moze liczyć kroki, tętno itd.
Wiedzieliśmy ze Benio do nas przyjeżdża na święta i wygadał nam ze kupil Czarkowi deskorolkę. Ale o kasku i ochraniaczach nie zapomniał, co przy tym chłopaku było jak najbardziej niezbędne gdyż dla Czarka ważniejsza jest dobra zabawa i adrenalina niz to ze ma zwichnięta rękę. No cały Czaruś poprostu...

*Czarek*
Była godzina osiemnasta, właśnie schodziłem na dół gdzie byli rodzice. Anna rozmawiała przez telefon a Wiktor robił coś na laptopie, jednak gdy mnie ujrzeli momentalnie zmienili zajęcie, Anna skończyła rozmowe a Wiktor odwrócił wzrok z nad ekranu.

-Co tam? -Zapytała kobieta

-Bardzo dobrze, ale Jestem głodny

-Mozemy zrobić szybciej kolację, bo szczerze mówiąc ja też -Odparla

Finalnie wyszło ze zamowilismy sobie McDonald'sa. No cóż, narzekać nie będę. Ja wziąłem sobie drwala, którego jadłem pierwszy raz w życiu. i jak sie okazało, był bardzo dobry.

Wieczorem usiadłem do biurka i zapaliłem lampke, zastanawiałem się jakie prezenty przygotować dorosłym. Miałem w planach kupić cztery prezenty. Dla Anny,Benia,Wiktora i Nadii, gdyż robiliśmy sobię z dziewczyną nawzajem. Przeglądałem internet z nadzieją że znajdę jakieś pomysły. W końcu miałem wymyślone upominki dla wszystkich. Stwierdziłem ze Annie kupie świeczkę, koc, oraz piankę do kąpieli. Wiktorowi kego ulubione perfumy ponieważ już mu się kończyły. Beniowi koszulkę z pokemonami ponieważ mało kto wie ale mężczyzna jest ich fanem. Za to Nadii postanowiłem kupić mgiełkę, koszulke ktora sam urozmaice, miałem w planach zrobić odbicie moich dłoń na piersi. Oprócz tego chciałem zrobić jeszcze bukiet z papieru i kartkę dlaczego ją kocham.


Tak wiem Wigilia już byla ale pisałam rozdziały wcześniej na zapas dlatego tak jest 😭. Teraz będą zaczynały sie ciekawsze akcje więc przepraszam ze przynudzam

Najważniejszy (Awi I Czarek)Where stories live. Discover now