Decyzja

297 17 3
                                    

Rano kiedy się obudziłem poszedłem pod prysznic a następnie do kuchni aby zrobić sobie śniadanie. Bo tak zapomniałem wspomnieć że to był hotel jakby domek że mamy tam dwa pokoje oraz kuchnie. Ale jak się okazało spóźniłem się ponieważ śniadanie było już przygotowane.
-No trudno zrobię obiad- Powiedziałem do Anny oraz Wiktora którzy robili naleśniki.
-A co chciałeś ty zrobić?-zapytala Anna uśmiechając się
-No chciałem,ale wtedy mogę zrobić obiad?-odparlem
-No pewnie-odpowiedziala kobieta
-Idz obudź Benio,tylko go nie zabij-zasmial się Wiktor
-Okej-odpowiedzialem śmiejąc się.
Chwilę później bylem w hotelu moim i Benia.
-E WSTAJEMY!-odpowiedzialem po czym walnąłem go poduszką.
-Co jest-zapytal zaspany.
-ruchy ruchy wstajemy,śniadanie gotowe.
-Już wstaje,ale za tą poduszke Ci oddam.-Zasmial się mężczyzna
-ta ta.
Po tej wymianie zdań udaliśmy się do kuchni i gdy jedliśmy naleśniki Wiktor zapytał
-Masz coś gdzie chcesz iść czy my mamy wybrać?
-Ja nic nie mam.Wy wybierzcie.
-Dobra ja mam plan.-odpowiedzial Wiktor.
Po śniadaniu poszliśmy na plażę obok naszego domku gdzie jak widać chodziliśmy tylko my.
-EJJJ!!!!-Krzyknalem gdy Benio złapał mnie pod pachy a następnie wywalił do wody.
-No dawaj dawaj mówiłem że oddam za poduszke? -odpowiedzial mężczyzna
Jeszcze chwilę pływaliśmy po czym stwierdziliśmy że pójdziemy się przebrać a potem na miasto. Gdy dostaliśmy do miejsca w którym się zatrzymujemy przebrałem się oraz wziąłem nerko-torebke (nie wiem jak to inaczej nazwać XD).
Gdy tak szliśmy po mieście zorientowaliśmy się że jest już po piętnastej.
-Kto chce pizzę?-zapytala Anna
-No jeszcze się pytasz!-Prychnal Benio a Wiktor się z nim zgodził.
-A ty co Czaruś?-zapytal Benio
W mgnieniu oka wszyscy się na mnie spojrzeli a ja stałem jak jakiś słup patrząc się na nich.
-Wszystko okej?-zapytal Wiktor
-mhm tak tak wszystko dobrze.-odpowiedzialem po czym się lekko usmiechnalem.
-Dobra to jaka pizzę chcesz zjeść?-zapytala Anna.
Tak szczerze byłem głodny więc odpowiedziałem
-margeritte...
-Okej to chodźmy.-powiedziql Wiktor ruszając w stronę pizzeri. Po zjedzeniu i podziękowaniu poszliśmy już do domku odpocząć.
Wieczorem stwierdziłem że pójdę na basen który mieliśmy przed hotelem,nie wchodziłem do wody tylko moczylem nogi do łydek i poprostu siedziałem rozmyślając. Po jakieś godzinie poczułem że ktoś zaklada mi ręcznik na barki abym się ogrzał. Jak się okazało była to Anna która zobaczyła że siedzę samotnie z głową w dole, i najwyraźniej się zmartwiła.
-Co tak siedzisz sam?
-Niewiem,podoba mi się tu poprostu.
-Już dwudziesta trzecia,chodź już może do środka co?-zapytala mile z troską w głosie po czym obieła mnie od boku wkładając stopy do wody.
-Jeszcze chwila...
-Jutro przyjdziemy tu okej? Teraz jesteś cały zmarznięty i jest późno.
-Okej...-odpowiedzialem po czym wstałem, a kobieta poprawiłai ręcznik tak aby okrywał mi wszystko od szyi do bioder.
-Czarek?-zapytala kobieta chcąci coś powiedzieć
-Tak?
-A co z tym psychologiem bo byłeś na dwóch sesjach i jak?
-Dobrze było..
-Bedziesz chodził regularnie?
Na to pytanie tylko pokiwalem głową od góry do dołu,gdy wchodziliśmy już do domku Anna pocałowała mnie w głowę i powiedziała
-Kocham cię wiesz?
-Ja ciebie też,nawet nie wiesz jak
-Tak samo jak ja ciebie?
-Bardziej
Kobieta na te słowo tylko się zaśmiała po czym weszliśmy do środka
-A pójdziemy jutro razem do tego basenu-zapytalem wchodząc na górę
-Tak pewnie,jak tylko będziesz chciał.
-A właśnie miałem dziś zrobić obiad
-A no właśnie,jutro mozesz zrobić jak chcesz
-okej.
Po tej wymianie zdań kobieta odprowadziła mnie do łóżka, a następnie sama poszła się położyć

Najważniejszy (Awi I Czarek)Where stories live. Discover now