Lęk

426 20 6
                                    

Jak się okazało obrażenia były poważniejsze niż myślałem miałem złamane zebra, przycięcie klatki piersiowej, skręcony nadgarstek i pełno siniaków, blizn i zadrapań patrząc tylko na urazy fizyczne.
Rano obudziłem się około 9. Bałem się zejść na dół ale wiedziałem że wcześniej Anna powiedziała wszystko Wiktorowi, bo gdy się przebudziłem koło północy mężczyzna wracał z dyżuru, jednak nie wiem co dokładnie mu powiedziała bo ale byłem pewien że o ataku paniki to jedyne co słyszałem ponieważ o budziłem się kiedy konczyli rozmowę ale potem i tak nie udało mi się zasnąć więc spałem trzy godziny. W końcu zdobyłem się na odwagę i zeszłe na dół rodzice wtedy już wychodzili ale zdążyli mnie zauważyć.
-Hej Czaruś-powiedział Wiktor
-Hejka-odpowiedzialem słabo bo nie wiedziałem jakie mają do mnie nastawienie po dzisiejszej nocy.
-Lepiej się czujesz?
-mhm
-Na pewno, i przepraszam...
-Przecież nic nie zrobiłeś
-Wczoraj wieczorem i w nocy...
-To nie twoja wina Czaruś, nie przejmuj się tym okej?
-okej..
-Ja musze lecieć, Benio zaraz będzie-oznajmił po czym przytulił mnie i wyszedł.
Po jakiś 15 minutach przyszedł przyszedł Benio
-Siemka
-Hej..
-Chcesz coś robić czy wolisz się przespać? Bo wiem że nie spałeś za bardzo w nocy Wiktor mi mówił
Domyśliłem się ze wie też o moim stanie wieczornym, więc zrobiło mi się trochę wstyd ale przecież Wiktor mówił że to normalne że czasem trzeba wyrzucić emocje.
Po jakimś czasie końcu zasnąłem na kanapie. Gdy się obudziłem Benio siedział przy stole i robił cso w telefonie,gdy wstałem zaczęło mnie boleć złamane żebro i mężczyzna to zauważył.
-Pomoc Ci? - zapytał łagodnie
-Nie trzeba, dam sobie radę
-Na pewno?
-Naprawdę dzięki
Nie chciałem żeby ktoś mnie za bardzo dotykał (nawet jak wczoraj wtuliłem się w Anne) poniewaz wciąż nie oswoiłem się z faktem ze Kamil znów pojawił się w moim życiu.
Nagle Benio złapał mnie za ramię aby pomóc mi wstać mimo że dałem radę dobrze chodzić, a nawet biegać jednak wydawało mu się ze boli mnie do tego stopnia że musi udzielić mi pomocy
-Nie proszę-powiedzieli błagalnym tonem
-okej przepraszam-odpowiedział trochę zmartwiony
-Musisz coś zjeść-powiedział
-Nie chce...
-No wiem ale dawaj Czaruś.
-Idę..
Zjedlismy tortile i poczułem się lepiej więc zagraliśmy na konsoli.

Najważniejszy (Awi I Czarek)Where stories live. Discover now