Kara

348 15 4
                                    

Anna i Wiktor powiedzieli ze maja juz dla nas karę, jednak zrealizujemy ją za trzy dni jak będę mógł wychodzić z domu. Przy jedzeniu naszych pysznych babeczek Anna oznajmiła ze zapyta się mnie o coś. Zmartwiłem się trochę jednak wiedziałem że nic strasznego się nie stanie.
Po kolacji w gdy Benio poszedł już do domu zapytano mnie
-Czarek,chcesz chodzić do psychologa?
Spojrzałem nieśmiałe i oznajmiłem tak samo.
-Nie dzięki dam sobie radę. - I się uśmiechnąłem lekko
-Na pewno? Bo mi się wydaje że potrzebujesz. Pojedziesz na jedną sesje i wtedy stwierdzisz dobrze?
Uniaslem smutno kącik ust i kiwnąłem głową na znak tak. Dorośli również się uśmiechnęli.
-A co do tej kary, co to jest?
-Zobaczysz w czwartek. - Oznajmił Wiktor i zaczęli się chichrać.
Następne dni minęły spokojnie. Aż wreszcie dotarł czwartek.
-To jaka w końcu karę dostaniemy? - zapytał Benio
-Wywieziemy was nie powiemy gdzie i musicie się sami odnalesc bez telefonu, mapy i kompasu.
-A co jak ktoś nas porwie? - zapytałem że śmiechem.
-Damy wam nokie jakbyście się nie znaleźli do pół nocy.
Już po niecałej godzinie wyjechaliśmy. Mieliśmy opaski na oczach żebyśmy nie widzieli trasy. Po jakimś czasie dojechalismy i wysadzo nas, a rodzice pojechali powiedzieli wcześniej że pojadą inna lub ta sama strona żebyśmy nie szli za ich samochodem.
-I co teraz? - Zapytał Benio płacząc już że śmiechu.
-Jesteś starszy, zrób coś. - odpowiedziałem równiez dusząc się śmiechem.
-Mogliśmy zrobić co innego to teraz oni by mieli karę.
Po chwili duszenia się śmiechem postanowiliśmy iść w stronę gdzie pojechał samochód i iść przed siebie.
Po godzinie chodzenia doszliśmy do jakieś stacji benzynowej, jednak nie kojarzylismy jej ani trochę.
Po kolejnej godzinie a może i więcej, bylismy w lesie.
Kiedy było już ciemno zobaczyliśmy godzinę na nokii i była 22:54 a my byliśmy na jakimś zadupiu nie wiadomo gdzie. Stwierdzilismy ze idziemy przed siebie aż nigdzie nie dojdziemy. Jednak chwilę potem zadzwonił Wiktor z zapytaniem jak nam idzie.
-A żebyś wiedział że doskonale
-Jak za godzinę nie wrócicie to po was przyjadę. - odpowiedział śmiejąc się z nas
-A skąd wiesz gdzie będziemy jak my nawet tego nie wiemy? - zapytałem
-Mam GPS heh.
-AA.... - Po dziesięciu minutach doszlismy do jakiegoś placu zabaw.
-Ej ja go chyba znam!-Krzyknąłem
-To ten obok sklepu, a sklep jest obok domu! - zgodził się Benio
-To chodźmy szybko!
Po kilku minutach byliśmy przy sklepie a po kolejnych przy domie.
-Mówiliśmy że damy sobie radę-Krzyknęliśmy zmeczeni
-No brawo brawo-powiedziala Anna
-A teraz szybko do kąpać się i spać. - Dodała z uśmiechem na twarzy.
-A ty Benio śpisz u nas w pokoju Goscinnym,nie dam ci prowadzić po takiej wycieczce-powiedział Wiktor
-A jutro mogę iść już do szkoły? - zapytałem wchodzac na górę.
-Od nowego tygodnia dopiero-odpowiedziała mi Anna i położyła swoją rękę na moich plecach bo również szła na górę.
Po tym wszystkim wykapalismy się i poszliśmy spać.

Najważniejszy (Awi I Czarek)जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें