Zjawa

195 17 4
                                    

To był chłodniejszy wieczór więc na noc założyłem bluzę i poszedłem spać. W środku nocy nie wiedzieć czemu sam z siebie się obudziłem. Niewiem dlaczego poczułem nagle że jest mi gorąco dlatego ściągnąłem bluzę i próbowałem dalej zasnąć. Nie udało mi się. Po około trzydziestu minutach zachciało mi się do łazienki. Kiedy z niej wróciłem poczułem straszny strach gdyż zobaczyłem coś w rogu mojego pokoju. Stałem jak wryty nie wiedząc co mam zrobić. Po chwili postać zniknęła, a ja szybkim tempem zapaliłem światło. Siedzialem w strachu przez kilka chwil, nie chciałem budzić Anny i Wiktora bo wiedziałem że mają jutro kilka rzeczy do załatwienia. W ciągu godziny pojawiały się podobne postacie a następnie po chwili znikały. Tak bardzo się bałem, nie wiedziałem co mam robić. Postanowiłem że pójdę na dół po wodę może trochę się otrząsnę. Gdy schodziłem na schodach znowu ich zobaczyłem. Stała tym razem bardzo blisko mnie miała bardzo dziwny wyraz twarzy jeśli można to tak nazwać. Miała oczy na większość twarzy i potworny uśmiech. Przeraziłem się wtedy na śmierć, ostatnie co pamiętam to że ze strachu spadłem ze schodów a następnie zobaczyłem rodziców. Wtedy się trochę otrzasnąłem i z płaczem powiedziałem im co widziałem.
Zauważyłem że cały się trzęsę i ciężko mi się oddycha.
-No już dobrze, oddychaj powoli....-Powiedziała Anna cichym i spokojnym głosem przyciągając mnie do swojej klatki piersiowej.
-J-Ja n..nie mogę....-Odpowiedziałem załamującym głosem.
Gdy kobieta trochę mnie uspokoiła Wiktor przyniósł mi wodę z kuchni lecz ja przez trzęsące się ręce nie zdołałem się napić.
-Chcesz spać z nami? - Zapytał Wiktor siadając obok mnie na kanapie gdzie wcześniej poprowadzila mnie kobieta.
-M-moge?... -Zapytałem już trochę lepszym głosem.
-Nie zostawimy Cię tak samego -Odpowiedzieli. Poszliśmy do sypialni gdzie położyłem się na środku wtulony w blondynke.
-Czaruś?- Zapytała Anna głaskać mnie po włosach
*Odwróciłem wzrok na nią*
-Co ty tam tak właściwie widziałes?
-No... No ta dziewczyna miała oczy takie na 3/4 twarzy i upiorny uśmiech... A tamten z pokoju co się na mnie patrzył miał.... -Zacząłem opowiadac, ufałem im najbardziej na świecie więc nie wstydziłem się niczego powiedzieć. Po opowiedzeniu wszystkiego, nie pamiętam kiedy odpłynąłem. Obudziłem się rano sam w pokoju. Małżeństwo było w kuchni robiąc śniadanie gdy do nich zszedłem Anna podeszła i mnie przytuliła.
-Jak się czujesz? -Zapytał Wiktor.
-Jest okej... Przepraszam wiem że macie dzisiaj dużo rzeczy do zrobienia a przezemnie się nie wyspaliscie...
-Wyspalismy się. Ty Czarek jesteś ważniejszy od tego więc nie przepraszaj okej? - Odpowiedział Wiktor łapiac mnie lekko dlonia za podbródek tak abyśmy mieli kontakt wzrokowy.
-mhm -Przytaknalem z lekkim uśmiechem.
-Chcesz kakao? - Zapytała Anna
-Takk

Podczas jedzenia śniadania uzgdonilem z rodzicami że pogadam o tym z psychologiem na następnej sesji.

*Dwa dni potem po sesji terapeutycznej*
Gdy wychodziliśmy z budynku Anna powiedziała że będę miał leki na uspokojenie. Z tego co słyszałem co te przydarzenia są spowodowane przeszłością. W dziecinstwie czasami też mialem takie ataki a teraz to wróciło.
-Gdy znów będziesz mieć tak samo przyjdź do nas od razu okej? -Zaczela kobieta
-Chcialem przyjść od razu ale chcialo mi się pić. -Odparłem
-Okej, chodzi o to że mów nam jak coś, jak będziesz mieć mocniejszy atak to dostaniesz leki tak?
-Mhm -Przytaknalem

Hejka! Trochę miałam przerwy ale tutaj nowa część! Co o tym sądzicie? Czy problemy Czarka powrócą? Do zobaczenia w kolejnej edycji 💗

Najważniejszy (Awi I Czarek)Where stories live. Discover now