Zastrzyk

429 19 8
                                    

Wieczorem czułem się już dużo lepiej, nie bałem się już i zachowywałem się normalnie.
Niedługo potem przyszli Anna z Wiktorem gdy zobaczyli ze czuje się swobodnie i bezpiecznie, ten widok ich rozczulił i było widać uśmiechy na ich twarzach. W końcu zdecydowaliśmy zjeść kolację i wtedy zaczęły się konwersacje jeszcze ze Wiktor zaproponował Beniowi aby został na kolacji.
-Lepiej się czujesz? Trzeba zaraz podać ci leki-oznajmił Wiktor z uśmiechem na twarzy.
-jakie leki??? - zapytałem zdziwiony
-domięśniowe na szybsza regenerację
Kiwnąłem głową i dokończyliśmy kolację gadając o bezsensownych sprawach, ale wydawało mi się że wszyscy byli dla mnie jacyś mili.
Po kolacji Wiktor wyciągnął z plecaka
Jakąś ampułkę i.. Strzykawke?!
-Po co to? - zapytałem trochę zmartwiony ponieważ nie za bardzo lubiłem mieć jakiegoś rodzaju zastrzyki, pobieranie krwi itp.
-Trzeba ci jakoś ten lek podać co nie? - zapytał podsmiechujac się
-Nie ma jakiś tabletek czy coś takiego??
-Niestety, tylko to
-Mhm
-odpowiedziałem zawiedzony po czym usiadłem na krześle jak prosił mnie Wiktor.
Podczas podawania leku syknąłem tylko trochę i zmrużyłem oczy.
-No już już-powiedział wyciągając igłę z mojego ciała.
Po tych okropnych minutach Anna zawołała mnie do siebie na kanape.
-I co przeżyłeś-powiedziała łagodnie uśmiechajac się, po czym mnie obieła
-Umarłem-powiedziałem cicho też się podsmiechując po czym przeniosłem się do pozycji pół leżącej pół siedzącej i odwzajemniłem uścisk.
Chwilę potem przyszedł Wiktor i rozczochral mi włosy, po czym usiadł obok mnie.

*godzinę później*
-Chodź już spać-powiedziała miło Anna kładąc mi dłoń na plecy, ponieważ sama wybierała się do góry w celu pójścia do Wiktora.
-Okej-odpowiedziałem niemal nieslyszalnie i lekko się uśmiechnąłem.
Weszliśmy po schodach na górę a ja poszedłem pod prysznic.

Najważniejszy (Awi I Czarek)Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum