Prześladowca

269 17 5
                                    

Następne dni minęły świetnie, zwiedzanie,jedzenie,pływanie itd, ale pora wracać do domu. Lot mieliśmy o szesnastej pięćdziesiąt, więc o piętnastej byliśmy już na lotnisku. Lot przebiegł spokojnie oprócz bólu ucha który towarzyszył mi przez cały lot. Po powrocie wszyscy poszliśmy spać a rzeczy do zrobienia zostawiliśmy na rano.

*Rano*
Wstałem o dziewiątej, miałem iść pod prysznic ale poczułem że burczy mi w brzuchu a więc poszedłem najpierw do kuchni zjeść coś na szybko. Po zjedzeniu poszedłem do kąpieli, jak się okazało musiało być mi przyjemnie ponieważ wyszedłem o dziesiątej trzydzieści. No zdarza się.
Kiedy zszedłem na dół ujrzałem Anne z Wiktorem robiących śniadanie. Nie najadłem się za bardzo jogurtem więc zjadłem z nimi "normalne„ śniadanie.
-Czarek pamiętasz że za tydzień wracasz do szkoły?-powiedział do mnie Wiktor.
-Tak pamiętam. -Tak naprawdę zapomniałem że wracam, nie chciałem tego ponieważ jestem dręczony przez trzech chłopaków od kiedy pamiętam. Nie chciałem mówić o tym komukolwiek albo raczej bałem bo zagrozili że jeśli szepne chociażby komuś słówko to mnie pobiją.
Resztę wakacji spędziłem spokojnie, mieliśmy jeszcze dwa jednodniowe wyjazdy więc nudy nie było. Aż przyszedł dzień rozpoczęcia roku, chłopaki którzy mnie dręczą i zastraszają nie pojawili się na tej uroczystości. No cóż lepiej dla mnie.
Następnego dnia w szkole niestety znów ujrzałem ich twarze.
-No proszę proszę kogo my tu mamy- powiedział jeden z nich.
-Co znów chcecie?-zapytałem zirytowany
-Pokazuj plecak
-Nie!?
-Już! Chłopak po chwili sam wyrwał mi plecak ponieważ wcześniej złapali mnie pozostawili że nie mogłem się praktycznie ruszyć.
Po przeszukaniu mojej własności i zidentyfikowaniu czy nie ma tam nic dla nich wartościowego puścili mnie, oraz oddali mi mój plecak.
-Załatwiasz nam na jutro papierosy rozumiesz?!
-Co?! Nie!
-Albo potniemy Ci tą buźkę!- krzyknął chłopak uderzając mnie w policzek. Nie na tyle mocno aby zrobić mi krzywdę, ale na tyle aby zabolało. Przez resztę godzin w szkole nie mogłem się ani trochę skupić. Kiedy wróciłem do domu moi rodzice siedzieli na kanapie i rozmawiali, nie wiedziałem czy im o tym powiedzieć, bo tak wiedziałem że powinni być o tym poinformowani jednak nie chciałem ich martwić.
-Cześć, jak było w szkole?-zapytała kobieta wstając z kanapy aby mnie przytulić.
-Hej, dobrze było- skłamałem
-Na pewno? Dziwnie się zachowujesz
-To nic serio, poprostu jestem zmęczony pójdę do siebie okej?
Praktycznie resztę dnia spędziłem siedząc na swojej pufie rozmyślając co powinienem zrobić.
-No przecież im nie dam żadnych papierosów! Poza tym skąd bym miał je wytrzasnąć?!- mruknąłem do siebie.

Hejka! Kolejny rozdział z propozycji komentarzy, jeśli chcecie wiedzieć co zrobił Czarek w szkole czekajcie na następny rozdział.

Najważniejszy (Awi I Czarek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz