Przepraszam

186 18 1
                                    

Tego dnia akurat nie poszedłem do szkoły. Nie wiedzieć czemu wstałem lewa nogą. Poszedłem do łazienki i wróciłem do mojego pokoju. Siedziałem tam do południa aż nie usłyszałem że do domu ktoś wchodzi. Chwilę później po głosie rozpoznałem Benia.
Wspomniałem wcześniej że byłem nie w nastroju i nie miałem również ochoty wyjść z pokoju, witać się, rozmawiać itd.

*Rozmowa Anny, Wiktora i Benia*
-Siemka. - Zaczął Benio ściągając kurtkę.
-No Hej hej - Odpowiedziało małżeństwo
Gdy weszli usiedli przy stole po chwili padło pytanie.
-Jest Czarek? Bo zawsze jako pierwszy przychodził.
-Tak jest, ale niewiem czy chce zejść bo wiem że nie śpi a napewno Cię słyszał.
-Pojde zapytać. - Powiedziała Anna

*Anna*
Gdy zapukałam do pokoju chłopaka zobaczyłem że czyta wattpada, przynajmniej tak mówił na tą aplikację.

-Hej, przyjechał Benio. Może pójdziesz się przywitać? - Zaczęłam mile

-Hej. Mogę potem? - Odpowiedział chłopak bez emocji.

-Pewnie. A wszystko okej? - Zapytałem gdyż chłopak bardzo zadko, wręcz wcale się tak nie zachowywał. No ale dobra każdy może mieć gorszy dzień i tyle.

-Tak wszystko git. -Odpowiedział Czarek.

Wtedy wyszłam z pokoju i zeszłam na dół siadając przy stole.
-Nie chcę zejść narazie, chyba ma zły dzień, dajmy mu spokój. -Powiedziałam a po chwili zaczeliśmy rozmawiać o pobocznych tematach.

*Czarek*
Po godzinie zacząłem odczuwać głód więc od niechcenia zszedłem na dół.

-Hejka - Powiedział Benio gdy zobaczył mnie na schodach.
-Ta.. Hej.. -Odpowiedziałem bez emocji idąc w stronę kuchni.
-Co tam? - Zapytał Wiktor.
-Nic takiego...
Odpowiedziałem po czym nalałem sobie wodę o poszedłem na schody.
-Chcesz zjeść z nami sniadanie? - Zapytał brat Benia.
-A muszę? - Zapytałem trochę zirytowany.
-Jak nie chcesz to nie.
Wtedy poszedłem na górę bez słowa.
Kilka minut później zacząłem myśleć o tym ranku. Czemu się tak zachowywałem? Mogłem być milszy. Itd. Nje poszedłem jednak poprawić relacji, nie wiedzieć czemu nie chciałem tego zrobić.

*Wiktor, Benio i Anna*
-Faktycznie nie ma chumoru - Powiedział Wiktor unaszac brwi.
-Potem z nim pogadam, teraz jak widać nie chce. - Dodała Anna.
Po jakieś godzinie Benio musiał się już zbierać. Gdy wyszedł Anna poszła do Czarka.

*Anna*
-Hej. Jest już po czternastej. Chcesz cały dzień tak z łóżku przeleżeć? - Zapytałam mile.
-Chce. - Odpowiedział chłopak zakrywając się kołdra.
-Cos się stało? Wszystko dobrze?
-Mhm. Mam zły dzień poprostu.
-Okej. Ale jak coś to będę w pokoju. -Odpowiedziałem po czym położyłam dłoń na jego ramieniu przykrytego kołdra. Po chwili wyszłam z pomieszczenia.

*Czarek*
Leżałem tak bez cały aż w końcu byłem do tego stopnia głodny że musiałem wyjść do kuchni. Na moje szczęście w nieszczęściu siedzieli tam rodzice.
Gdy poszedłem do kuchni i wziąłem jedzenie usiadłem przy stole na przeciwko Wiktora który rozmawiał z Anną siedząca na krześle w rogu stołu.
-Co tam? - Zapytał Wiktor.
-Nic się nie zmieniło od naszych ostatnich rozmow. -Odpowiedziałem bez emocji biorąc kawałek jedzenia do ust.
-Mhm...
Po chwili nawet nie pamiętam o co wkurzyłem się i zacząłem.
-Czy ja nie mogę mieć spokoju serio?! Naprawdę nie chce mi się z wami rozmawiać no! Dajcie mi do cholery spokój!
Obchodzi was tylko żebym albo nic sobie nie zrobił albo nie płakał tak? Inne rzeczy olewacie, Możecie się wtedy ode mnie zawsze odczepić?! Bede robić sobie co chce, mogę sobie nawet całą noc przepłakac jak będę mieć ochotę!Wykrzyczałem i nie planując tego puściłem widelec na stół. Gdy zdałem sobie sprawę co tak naprawdę zrobiłem pobiegłem na górę.

*Anna i Wiktor*
Wiktor podniósł brew do góry, lecz nic nie powiedział. Anna tak samo tylko chciała coś powiedzieć, jednak zabrakło jej słów.
-Moze z nim porozmawiam? - Zapytał Wiktor
-Moze lepiej teraz nie, jest w emocjach i zrobimy tylko większy bałagan. Poczekajmy aż sam się uspokoi i wtedy sam zacznie rozmowę. -Odpowiedziała stanowczo Kobieta.

*Czarek*
Po kilku minutach złość mi minęła, zdałem sobie sprawę co tak naprawdę zrobiłem. Po około trzydziestu minutach zebrałem się na odwagę aby zejść na dół i przeprosić za ten incydent.

Gdy schodziłem zobaczyłem że małżeństwo też mnie ujrzało.
-Uspokiles się już? - Zapytał Wiktor bez ironii, ale również bez złości czy coś.
*Pokiwalem głową*

-Przepraszam... Naprawdę przepraszam... Nie chciałem tak powiedzieć, wcale tak myślę. Ja poprostu straciłem tak jakby kontrolę nad tym i... -Poczulem jak łza zleciała mi po policzku. -Przepraszam tak bardzo...-Dodalem po chwili.

-Wiem juz trudno. -Powiedział Wiktor wstając z krzesła. -Nic się nie stało - dodał.

Anna wtedy podeszła i starła mi palcem łze z policzka po czym mnie przytuliła. Po chwili zapytałem
-Jestescie źli? - wywiązując się z uścisku kobiety.
-Nie - Odpowiedzieli chórem.
-Ale następnym razem sproboje tak nie wybuchać hm? -Powiedział Wiktor uśmiechając się
-Mhm - Odpowiedziałem.
Wtedy Anna zapytała
-Dokonczysz kolację?
Wtedy pokiwalem głową i usiadłem przy moim talerzu.
-Ja naprawdę nie chciałem tego powiedzieć przysięgam.
-Wiem. Już dobrze, dokończ jedzenie okej?
Po zjedzeniu poszedłem się wykąpać i ogarnąć do spania. Jak już kładłem się do łóżka do pokoju wszedł Wiktor i chwilę pogadaliśmy jak się czuje.

Hejka! Tutaj łapcie kolejna część😩 Myslalm czy nie zacząć nazywać jakoś tych rozdziałów, napiszcie cm o tym myślicie, i pamiętajcie o głosie!💗

Najważniejszy (Awi I Czarek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz