Głupi pomysł

214 22 1
                                    

Byłem w szkole. Właśnie była ostatnia lekcja czyli informatyka. Wraz z takim moim znajomym Maksem pomyśleliśmy, tak właściwie on. Żeby zagrać w butelkę ale nie taka zwykła butelkę po lekcjach. Mieliśmy mieć do wypicia małe kubki i na kogo wypadnie pije (piwo z cola). Nie byłem zbytnio za pomysłem ale gdy zaczęli mnie przedrzeźniać zgodziłem się. Po lekcjach i przygotowaniu wszystkiego na skate parku zaczęliśmy grać. Oprócz mnie i Maksa był jeszcze Nikodem i kilku innych kolegów. Trochę nas mało ale miałyśmy jeszcze inne zabawy oprócz tego. Ja zostałem wylosowany raz ale nie wypiłem tego wolałem zrobić karę która nie była jakoś trudna, tak właściwie wcale nie chciałem tam być ale bałem się im to powiedzieć. Po kilku rundach zobaczyliśmy że Nikodemowi się coś stało. Zostałem sam z Maksem gdyż wcześniej inni musieli iść do domu.
-Ej Nikodem! -Podeszlem do niego szybko gdy zobaczyłem że upada na ziemię.
Chłopak był przytomny, ale osłabiony wiedziałem że wypił kilka razy ten napój i dodał sobie jeszcze do niego kawe.
Nie zostało mi nic innego jak zadzwonić po kartke. Im szybciej tym lepiej gdyż zaraz mogło stać mu się coś gorszego. Maks mówił aby poczekać chwilę gdyż bał się problemów, ale ja go nie słuchałem.

Po kilk minutach na miejsce przyjechał zaspol. Był to niestety zaspol mojego taty, z nim byli jeszcze Piotrek i Nowak.
-Co się stało? - Zapytał Wiktor
Wtedy wytłumaczyliśmy mu wszystko.
-Czego się napił?
-Coli pomieszanej z piwem i kawą...-Odpowiedziałem przegryzając wargi, było widać że jestem zdenerwowany. Gdyż chłopak stracił przytomność.
-Pokazcie mi to. Dużo tego wypił?-Zapytał zdenerwowany.
-No... Z pół litra... -Odpowiedzial nieśmiało Maks.
-Wy też braliście?
-Nie.. My nie..
-chuchnij już. -Powiedział do mnie. Od razu to zrobiłem.
-Dobra... Ty dajesz mi numer do swoich rodziców już. -Powiedział bardziej agresywnie. -A my sobie porozmawiamy jak wrócę z pracy, a teraz do domu jazda w tej chwili! No czy wam się już doszczętnie w głowach poprzewracało hm?! Wziął coś jeszcze
-Niewiem, znaczy chciał to... -Odpowiedziałem po czym podałem mężczyźnie mały paralizator który był zabawka, ale prądem raził. Nie mocno ale jednak.
-Czarek co ty myślałeś wtedy?!
-On sam chciał się tym strzelić!
-Ale to twoja zabawka!
-Ale mi ją zabrał...
-Co wy mieliscie wtedy w tych głowach co?!
-Nie pomyśleliśmy. Przepraszam... -Powiedziałem że spuszczonym na dół wzrokiem.

Chwilę później na miejsce przyjechali rodzice Maksa. A ja musiałem iść do domu czekać aż Wiktor wróci z dyżuru. Kończył go za godzinę.

Czekałem na niego w domu myślałem jak mu się z tego wytłumaczę. Przecież on nie uwierzy że nie chciałem.

*Wiktor*
Gdy byliśmy prawie w szpitalu chłopak odzyskał przytomność. Nie wiedziałem dlaczego Czarek był przy tym, mimo że chłopcy mi się już wytłumaczyli postanowiłem że zapytam rannego.

-Chlopaku? Co tam się stało co?
- Maks chciał żebyśmy zagrali w butelkę, potem dodał że nie w zwykła butelkę i niektórzy nie chcieli ale nie przyznali się żeby nie wyjsc na cioty, tylko Czarek powiedział że nie pije i tylko on nie wypił. Ale mówił że nie wyda nas jeśli nic nam się nie stanie.I zabrałem mu wtedy ten pistolet bo chciałem zobaczyć czy razi prądem. -Odpowiedzial jeszcze trochę osłabiony.
-Ten?- Zapytałem pokazując zabawkowy paralizator który wcześniej zabrałem chłopakowi. Na co nastolatek pokiwał głową.
Wtedy byłem trochę dumny z Czarka że nie wypił jako jedyny i że zabrał mu te cholerstwo, ale jednak wciąż byłem na niego zły że w ogóle tam był. Dla świadomości chłopak nie wiedział że Czarek to mój syn więc nie mógł go bronić, tylko powiedział prawdę.
Po oddaniu chłopaka do szpitala i zawiadomieniu jego rodziców skończyłem dyżur i pojechałem do domu.

*Czarek*
Usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi. Wrócił Wiktor. Od razu po wejściu zawołał mnie na dół i odsunął krzesło od stołu, tak aby dwa były na przeciwko siebie ale żeby pomiędzy nimi nie było stołu.

-No to słucham. -Zaczął Wiktor.
-No to nie tak... Ja nie chciałem ale naprawdę nic nie brałem przysięgam. Oni sami stwierdzili że to wezmą. A ja nie chciałem wyjsc na kapusia i....
-Tak, tak to wiem twój koleszka mi powiedział wszystko w karetce. Masz szczęście.
-Pytam się co ty tam w ogóle robiłeś - Dodał mężczyzna z lekko podniesionym głosem.
-Wszyscy szli i było mi głupio zostać. Ja serio nie wiedziałem... Nie pomyślałem... Przepraszam to było głupie...
-Dobra.. Masz to ale nie chce więcej słyszeć że ktoś został porażony, nawet jak sam chciał, nie bierz tego nigdzie okej? I ostatni raz mi na takie rzeczy się zgadzasz zrozumiano? -Powiedział Wiktor oddając mi zabawkę.
-Mhm... Przepraszam naprawdę przepraszam... Nie chciałem
-Wiem, wiem. No już dobrze -Powiedział mężczyzna klepiąc mnie po plecach.

Wieczorem kiedy wróciła Anna też została poinformowana o zajściu ale też uprzedzona że rozmowa ze mną się odbyła.
-Hej- Powiedziała kobieta pukając do mojego pokoju
-Hej, przyszłaś mnie ochrzanic? - Zażartowalem, blondynka zrozumiała mój żart.
-Nie, Wiktor chyba już z tobą porozmawiał prawda?
-No tak.
-Ale Czarek?
-Tak?
-Niewiem czy to jest najlepsze towarzystwo dla ciebie wiesz? Nie chcę nic mówić ale mogą mieć na ciebie zły wpływ. Martwię się o ciebie.
-Wiem, nie będę z nimi wychodził. Pozatym z Maksem się pokłóciłem. To znaczy on bardziej an mnie nakrzyczał ale dobra.
-Jest Ci przykro?
-Nieee, mam wywalone -odpowiedziałem po czym się uśmiechnąłem.
-Zjesz z nami kolację?
-Jak dostanę potem ciasteczka to tak -Odpowiedziałem oczywiście w formie żartu.
-Dostaniesz, dostaniesz- Odpowiedziała Anna po czym się zaśmiała.
-Nawet jakbym nie dostał to bym zjadł- Zaśmiałem się.
-Pozatym chyba jesteś na tyle rozsądny że chyba nie muszę ci dawkować cukru co? Umiesz sam sobie dawkować tyle ile potrzebujesz.
-No tak , przecież żartuje
-Przecież wiem- Przezdzeznila mnie. - mówię na przyszłość że nie musisz się nas pytać bo jesteś na tyle odpowiedzialny żeby sam stwierdzić ile zjesz - Dodała.

Hej! Pamiętajcie żeby dać głos i jak możecie to kom💗 Teraz Czaruś trochę nawywijal ale jest gites, do zobaczenia w następnej części.

Najważniejszy (Awi I Czarek)Where stories live. Discover now