Najważniejszy (Awi I Czarek)

By bagieta_az

28.9K 2.4K 868

Czarek odkąd został Adoptowany przez Anne i Wiktora bardzo się zmienił. Tutaj będę pisać różne opowieści z ic... More

Początek
Relacja
Trudne emocje
Spójrz na mnie
Nowa ozdoba
Kocham Cię mamo
Najważniejszy
Lęk
Zastrzyk
Psycholog
Zabawa kuchenna
Kara
Basen
Best friend
Zadanie domowe
choroba
Podróż
Decyzja
Zabawa
Prześladowca
wyszczekany
Wsparcie
Będzie dobrze
Zaburzenia odżywiania
Wyjście
Wypadek
Podwojna Randka
Ważny temat
Zakupy
Zawody
Współpraca
Gorszy czas
Strach
Głupi pomysł
koniec znajomości
Przepraszam
Peppa
Zjawa
balkon
remont
ból
skutery wodne
zasięgi (info)
prima aprilis
Zemsta
Motocykle
nieodpowiedzialni
Poranek
Czerwony dzień
gwiazdy i wspinaczki...
pytanie
niespodzianka urodzinowa
Lekka kraksa
Butelka
Chce pojechać!
tak i nie
Ja się boje
Zniknięcie
ty idziesz
Nie! Nie było!
płacz
powrót
zimna woda
co z zawodami?
SPA
karetka
Wszystko będzie dobrze
ulubione słodycze
Impreza
ucieczka
nie ma go!
To było głupie
chyba rezygnuje
Na meczyk poproszę
Tak pamiętam
Nie zdążymy!
Roleta
Domyśliłam się
Moi mężczyźni
nie ma mowy
źle się czuję
Tylko grypa
złe wieści
musimy ci coś powiedzieć
Nie mówmy nic Czarkowi
INFO
odpisałem
zimny pot
osoby na które mogę liczyć
PYTANKO!!!
Jest dobrze
zawiasy
Co oni sobie myślą?
stare krzesło
krzywda
Co wybierasz najpierw
Anna
mówisz prawdę?...
dawca
coraz lepiej
ostrożność
info
Czarek?
nie mieli się dowiedzieć
moje dziecko
huk
Pytanko
Dom
na co się piszę
Kto wychowuje
standardowo
kto ci broni?
oficjalnie
anielska cierpliwość
śmigus dyngus
przeginasz
Miarka się przebrała
telefon
szatnia
w sekretariacie
coś ty odwalił
podobało mi się
duży garaż
zaskoczyliście mnie

Nie chcę Cie stracić

228 20 5
By bagieta_az

*Czarek*
Kiedy obudziłem się rano przypomniał mi się wieczór. Byłem w szoku, niewiem dlaczego chciałem to zrobić. Spojrzałem na moją rękę która była w bandażu. Kiedy go odwnąłem zobaczyłem całą pocięta z wyschnięta krwią rękę, przestraszyłem się.

Zszedłem na dół gdzie spotkałem Anne.
-Co się stało wczoraj?! - Zapytałem zbiegając ze schodów z szokiem w głosie. Wiedziałem że chciałem się zabić ale myślałem że siedziałem tylko na balkonie i kobieta mnie stamtąd zdieła.
-O wstałeś już? Lepiej się  czujesz? -Zapytała z troską w głosie podchodząc do mnie i kładąc rękę na mojej głowie zaczynając mnie głaskać. Widziała przerażenie i szok w moich oczach.
-Co zrobiłem? Nic nie pamiętam... Tylko balkon i to wszystko co wiem...
-Chodź usiądziesz... Wziąłes całe opakowanie twoich leków... Nie wiedziałeś co robisz...
-J-Ja... Co... Nie chcę umierać, po co je wziąłem...
-Wiem że nie chcesz... Pewnie znowu miałeś te zwidy i się przestraszyłes wiesz? -Oznajmila po czym obiela mnie bokiem. Oddałem uscick oraz wpatrywałem się w podłogę.
-Zobaczylam cię na balkonie wtedy, strasznie całą ręką ci krwawiła...
-Przepraszam... Nie chciałem Cię wystraszyć ja nawet nie pamiętam tego zobaczyłem bandaż na mojej ręce i-i....
-Wiem spokojnie już dobrze... Nie chcę cię stracić wiesz? -Zapytała cicho całując mnie w głowę.
-Wiem. Kochasz mnie prawda? - Zapytałem z nadzieją.
-Oczywiscie że cię kocham. Jesteś naszym synem. -Odpowiedziała uśmiechając się lekko do mnie.

Wtedy ja też lekko się uśmiechnąłem. Poczułem motylki w brzuchu i coś w rodzaju ulgi.
-A wy moimi rodzicami...
Wtedy była chwila ciszy. Nie była ona jednak  niezręczna, poprostu przytulalismy się w ciszy. Po chwili Anna zaczęła.
-Chodź muszę ci zmienić bandaż.
Poszedłem z nią do kuchni gdzie usiadłem i podwinąłem rękaw. Gdy zobaczyłem dokładniej jak to wygląda trochę się przeraziłem. Cud że nie przeciąłem sobie tętnicy.
-Przepraszam... Ja nie chciałem... Naprawdę... -Powiedziałem patrząc na moje ręce.
Blondynka lekko westchnęła i odpowiedziała.
-Wiem Czaruś. Już dobrze.
Zaraz po czym Anna napsikała mi jakimś płynem na rany i przetarla zaschnięta krew a następnie założyła nowy opatrunek.
-Dziekuje - Powiedziałem podwijając rękaw w dół
-Nie ma za co. -Odpowiedziała chowając płyn do szafki.
-Czarek może pojedziemy dzisiaj an zakupy co? Bo widzę że wyrosłeś z połowy ubrań i pozatym i tak trzeba Ci kupić buty i kurtę na zimę. -Powiedziała kobieta siadając obok mnie z uśmiechem.
-*Zaśmiałem się lekko* Pewnie że tak. Dziękuję. -Odpowiedziałem patrząc na nią.
-Teraz ja muszę wyjść wrócę za dwie godziny jakoś to bądź gotowy okej?
-Oki. A Wiktor jedzie z nami?
-Nie, bo będzie marudził ile jeszcze i będzie chciał chodzić tylko na jedzenie - Zaśmiała się kobieta. Też się zaśmiałem. 

Gdy kobieta wyszła z domu zjadłem śniadanie i poszedłem się ogarniać. Po dwóch godzinach Anna wróciła. Wiktor jeszcze spał gdyż wrócił późno wieczorem z dyżuru. Pojechaliśmy do galerii a zakupy robiliśmy około trzech godzin. Byłem jej bardzo wdzięczny za to wszystko. Kupiliśmy mi buty i kurtę zimowa oprócz tego jeszcze kilka koszulek i piżamę. Anna wzięła sobie jakąś tam sukienkę.
Wróciliśmy popołudniu do domu. Wiktor oczywiście mówił że go nie wzięliśmy i jak mu było smutno, oczywiście wszystko w formie żartu i po chwili wszyscy wybuchnęli śmiechem widząc jego minę. Jak się okazało zrobił nam też obiad więc razem w trójkę go zjedliśmy a ja po tym poszedłem zrobić porządki w szafie i za małe ubrania musiałem schować w karton a nowe poukładać.

Hejka! Obiecałam to proszę. I bardzo dziękuję wam za wszystkie głosy!💗 Jesteście kochani. Co sądzicie o tym rozdziale? Napiszcie w kom!😍 i teraz postaram się nie robić takich smutnych rozdziałów. Teraz będą bardziej ciekawe i szalone niż depresyjne (nie wiem jak je inaczej nazwać okej XD) Trzymajcie się i pamiętajcie o komie i głosie!❤️💖

Continue Reading

You'll Also Like

26.3K 514 11
11 ciekawostek o Bedoesie których nie wiedziałeś
8.4K 535 48
~ "A teraz pozwól mi się wznieść ponad te przeszkody. Pozwól, abym wzniósł się prosto do gwiazd. Gwiazd, jakie widzę w jej oczach..." ~ fragment ksią...
18.8K 1.8K 28
Jesteś zwykłą dziewczyną bez ojca i z patologiczną matką. Musialas przeprowadzic się do innego miasta przechodzac jednoczesnie do liceum i tam zaczeł...
13.8K 367 80
Tłumaczenia piosenek 🤷‍♀️