Sto dziewięćdziesiąt dziewięć

51 4 1
                                    

Elena

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Elena

Intensywnie wpatrywała się w Rafaela, próbując nadążyć za jego tokiem rozumowania. Sporadycznie spoglądała na Miriam, jednak i ta wydawała się pojmować niewiele więcej, przypatrując się bratu w sposób sugerujący, że wątpi w jego zdrowy rozsądek. Co prawda w jej przypadku mogło mieć to związek ze sceny, której była świadkiem, kiedy weszła do kaplicy, jednak przyczyna wydała się Elenie najmniej istotną kwestią. Wiedziała jedynie, że Rafa miał jakiś pomysł, a ona jak a razie nie potrafiła stwierdzić, czego tak naprawdę powinna się po nim spodziewać – i to zwłaszcza słuchając pytań, które jej zadawał.

– A ta dziewczyna? – usłyszała i aż uniosła brwi, co najmniej zaskoczona jego tonem: naglącym, jakby to, co mówiła mu do tej pory, stanowiło stek nic nieznaczących bzdur. – Jak wyglądała?

– A co, ja ci już nie wystarczam? – obruszyła się, zaś przysłuchująca się im Miriam dostała nagłego ataku kaszlu.

Demon gniewnie zmrużył oczy, w pierwszej kolejności rzucając siostrze mordercze spojrzenie. Natychmiast nad sobą zapanowała, więc z czystym sumieniem mógł przenieść wzrok na Elenę. Zmusiła się do tego, żeby ze spokojem i niemalże dziką przyjemnością zignorować jego humorki, w zamian jak gdyby nigdy nic się uśmiechając.

– Wiesz, że mi nie ułatwiasz? – niemalże warknął, chwytając ją za rękę. – To nie jest powód do śmiechu! – obruszył się.

– Cholera, a już myślałam, że chociaż trochę się wyluzowałeś – westchnęła, potrząsając z niedowierzaniem głową. – Ale Jessika mogłaby ci się spodobać, gdyby akurat nie była martwa – dodała, czym po raz kolejny skutecznie go rozdrażniła.

– Elena!

Stanowczo oswobodziła się z jego uścisku.

– Kiedy mówię poważnie! – wyjaśniła w pośpiechu. – Wiesz, większość dziewczyn w szkole mnie nienawidzi, chociaż nie okazują tego wprost. Inne, tak jak Jess, do dodatkowo próbują się do mnie upodabniać, chociaż – nieskromnie mówiąc – idzie im to dość marnie – rzuciła niemalże z satysfakcją, mimowolnie zakręcając na palcu kosmyk jasnych włosów.

– Och, to niby ona bywa skromna? – mruknęła Mira.

Rafael puścił tę uwagę mimo uszu, w zamian spoglądając na nią z wyraźnym zainteresowaniem. Jego jasne oczy zabłysły, a Elena odniosła wrażenie, że wychwycił w jej słowach coś, czego od samego początku się spodziewał. Kiedy na dodatek z uwagą zmierzył ją wzrokiem, wydając się nad czymś intensywnie myśleć, momentalnie poczuła się w co najmniej nieswój sposób.

– Upodabniać się? – powtórzył, starannie dobierając słowa. – Byłyście podobne?

– No chyba nie! – zaoponowała natychmiast. – Tylko ślepy by nas ze sobą pomylił, chociaż trzeba przyznać, że Jessika się starała... Farba do włosów, podobne ubrania i tak dalej – przyznała niechętnie. – Wiem, że mnie obserwowała i... „szukała inspiracji" – dodała, kreśląc w powietrzu cudzysłów. – Jedynie oczy miała naturalnie niebieskie, ale... Co? – zaniepokoiła się, bo Rafael nerwowo zacisnął usta.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA VI: ŚWIATŁO] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now