Trzydzieści sześć

28 3 0
                                    

Elena

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Elena

Pozbycie się Elliotta zajęło jej dłuższą chwilę, ale mimo wszystko przyjęła ten fakt z ulgą. Jak podejrzewała, chłopak nie zadawał szczególnie wnikliwych pytań, ale w typowy dla siebie sposób okazywał jej zainteresowanie, co niezmiennie wystawiało jej nerwy na próbę. Z drugiej strony, w obecnej sytuacji nawet to wydawało się lepsze w porównaniu z tym, co najpewniej dopiero ją czekało, dlatego starała się nie myśleć o Rafaelu i nieustannych wątpliwościach, które towarzyszyły jej przez cały ten czas.

Wcześniej nie zdawała sobie sprawy z tego, jak wiele Elliott tak naprawdę wiedział, a jednak słuchając jego sugestii, miała wrażenie, że w istocie miał jakieś pojęcie o medycynie. Gdyby sytuacja była choć po części normalniejsza albo potrafiłaby manipulować cudzą wolą i wspomnieniami, może nawet zabrałaby go ze sobą, ale taka możliwość nie wchodziła w grę. Musiała poradzić sobie sama i ta świadomość przerażała ją bardziej niż wszystko to, co miało związek z naturą Rafaela albo krukiem, który przez większość czasu ją obserwował. Prawda była taka, że prędzej założyłaby, iż zrobi chłopakowi krzywdę, aniżeli zdoła choć w niewielkim stopniu udzielić mu pomocy. Nie potrzebowała dłuższych wywodów Elliotta, żeby zorientować się, że nie miała co liczyć na powierzchowną radę, którą mogłaby co najwyżej odkazić i ładnie zakleić plastrem. Do tego nie potrzeba było szczególnej filozofii i kilku lat studiów, jednak w przypadku, który trafił się właśnie jej, nie miała co liczyć ani na małe skomplikowanie zadania, ani w jakiś szczególny wpływ wyjątkowych genów. Co z tego, że Rafael nie był człowiekiem? Już i tak sukcesem wydawało się to, że żył – a przynajmniej miała nadzieję, że tak było i że wciąż czekał na nią w tym samym miejscu, w którym go zostawiła. Zdążyła się zorientować, że był na tyle dumny i uparty, by może nawet zdecydować się na coś wyjątkowo głupiego, byleby tylko udowodnić jej i sobie, że wcale nie była mu potrzebna.

Ledwo powstrzymała się przed natychmiastowym rzuceniem się do biegu, gdy tylko Elliott pojawił się przy niej, podając jej kilka pośpiesznie zebranych rzeczy, które musiał znaleźć w gabinecie ojca. Nawet na żadną z nich nie spojrzała, bardziej skoncentrowana na własnych lękach i wątpliwościach, które przez cały ten czas kumulowały się w jej wnętrzu, stopniowo przybierając na sile. W zasadzie na samą myśl o tym, że miałaby ruszyć ten cholerny kawał szkła robiło jej się niedobrze, chociaż po nocnych ekscesach z Brianem w roli głównej żołądek i tak miała pusty. Przynajmniej tyle dobrego, bo ostatnim, czego tak naprawdę chciała, było to, żeby po raz kolejny mieć światka tego, jak wymiotowała na prawo i lewo. Sam Aldero wystarczył, zresztą kuzynowi przynajmniej ufała, a Rafa niezmiennie udowadniał jej, że ma ją za idiotkę, która myśli tylko o sobie. Irytowało ją to, przez co tym bardziej pragnęła udowodnić mu, że prawda jest zgoła inna, choć zdecydowanie nie zachwycała jej myśl o tym, że w tym celu być może będzie musiała pokusić się o... założenie szwów.

Niech mnie ktoś zabije..., pomyślała i westchnęła w duchu, słysząc jak serce Elliotta przyśpiesza, a on sam rumieni się jak piwonia, kiedy przypadkiem musnęła palcami wierch jego dłoni, gdy przypadkiem znalazł się zbyt blisko. Zdecydowanym ruchem przycisnęła do piersi rzeczy, które jej podał, po czym dla pewności cofnęła się o krok, chcąc uświadomić mu, że w gruncie rzeczy ich relacje w najmniejszym nawet stopniu nie uległy zmianie.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA VI: ŚWIATŁO] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now