Elena
Poderwała się bez zastanowienia, tak gwałtownie, że aż wywróciła krzesło. Wzdrygnęła się, kiedy z hukiem upadło na drewnianą podłogę, jednak ostatecznie nie przejęła się ani zamieszaniem, którego narobiła, ani pełnym dezaprobaty spojrzeniem Johna. Trzęsła się niekontrolowanie, zła i zażenowana zarazem, sama niepewna jakim cudem wciąż nie zaczęła krzyczeć. Na usta cisnęła jej się cała wiązanka przekleństwo, a jednak nie była w stanie wykrztusić z siebie nawet słowa, mimo wątpliwości nie potrafiąc zmusić się do tego, żeby powiedzieć cokolwiek, co zabrzmiałoby choć odrobinę sensownie.
– Elliott! – „huknęła" i tym razem chłopak w końcu zdecydował się spojrzeć w jej stronę, wyraźnie zaintrygowany, jednak nawet to nie powstrzymało go od tego, żeby dokończył:
– Eleno, czy ty... zechcesz może zostać moją dziewczyną?
Zastyga w bezruchu, przez dłuższą chwilę zdolna wyłącznie na niego patrzeć i zastanawiać się nad tym, w jakim języku próbował do niej mówić. Dopiero po dłuższej chwili w pełni przyjęła do świadomości sens jego słów, ale nawet wtedy nie była zdolna do tego, żeby zareagować. W milczeniu obserwowała twarz wpatrzonego w nią chłopaka, bezskutecznie czekając na to, aż ten w końcu wybuchnie śmiechem i oznajmi sobie, że właśnie sobie żartował. O wiele lepiej dla niego byłoby, gdyby zdecydował się na podobną reakcję, tym bardziej, że im dłużej przypatrywała się temu, jak poniżał się przed nią, tym bliska wybuchu gniewu była. Czy w ogóle pomyślał o niej, kiedy zdecydował się na podobny krok? Och, oczywiście, chociaż zdecydowanie nie w sposób, którego mogłaby oczekiwać! Gdyby chodziło tylko o jednorazowe upokorzenie, być może byłaby w stanie to znieść, ale Elliott miał to do siebie, że był na dobrej drodze do tego, żeby wytrącić ją z równowagi w regularnych odstępach czasu. Co więcej, tego wieczora...
No cóż, przeszedł samego siebie i musiał zdawać sobie z tego sprawę.
Wyprostowała się niczym struna, machinalnie zaciskając dłonie w pięści. Uśmiech na twarzy Elliotta z wolna przygasł, kiedy dotarło do niego, że jego wybranka nie wydaje się zachwycona ani jego pytaniem, ani tym bardziej sposobem w który zdecydował się zachować. Serce zabiło jej szybciej ze zdenerwowania, chociaż to wydawało się niczym w porównaniu z pulsem klęczącego przed nią chłopaka. Mogła tylko zgadywać jak wyglądała i co wyrażała jej twarz, ale jeśli była w stanie oddać choć część emocji, które towarzyszyły jej w tamtej chwili, to na miejscu chłopaka już dawno zdecydowałaby się o tym, żeby się wycofać. Widziała, że ludzie w naturalny sposób wyczuwali wyjątkowość nieśmiertelnych, zwłaszcza kiedy ci tracili nad sobą kontrolę, a w tamtej chwili czuła się co najmniej zdenerwowana. Miała wrażenie, że temperatura w pokoju momentalnie spadła o kilka znaczących stopni, a sądząc o tym, jak Elliott wzdrygnął się i uciekł wzrokiem gdzieś w bok, kiedy spiorunowała go spojrzeniem, jedynie utwierdził ją w przekonaniu, że nieszczęśnik jak najbardziej był w stanie wyczuć to, co działo się w jej wnętrzu.
BẠN ĐANG ĐỌC
LOST IN THE TIME [KSIĘGA VI: ŚWIATŁO] (TOM 1/2)
FanfictionElena ma wszystko - kochającą rodzinę, popularność i niezwykłą urodę. Adorowana i rozpieszczana, nigdy nie zastanawiała się nad znaczeniem uczuć i tym, jak wiele można poświęcić, by ocalić tych, których się kocha. Wszystko zmienia się, gdy na jej dr...