Dwadzieścia sześć

37 4 0
                                    

Elena

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Elena

Wydęła usta, coraz bardziej poirytowana. Co się znowu dzieje?, pomyślała, próbując zwrócić na siebie uwagę Edwarda, ale ten jak zwykle wydawał się działać po swojemu, obojętny na resztę rodziny i to, że nie wszyscy mogli cieszyć się cudownym przywilejem, jakim była możliwość przenikania myśli innych. Dopiero po kilku następnych sekundach dotarło do niej, że brak odzewu ze strony jej starszego brata, mógł mieć związek z Aldero i tym, że chłopak miał przecież zablokować jej myśli, by mogła cieszyć się choć odrobiną prywatności.

Nie miała pewności, czy to w istocie wiązało się ze zdolnościami jej kuzyna, ale to wydawało się w tamtej chwili najmniej istotne. Mając wrażenie, że tej nocy już i tak nie wróci do łóżka, szybkim krokiem ruszyła w stronę schodów, przeskakując po kilka stopni jednocześnie. Nie jako jedyna, bo również reszta rodziny wydawała się spięta i to w niemniejszym stopniu niż Edward, co jak nic wydawał się dowodzić temu, że coś jest na rzeczy.

– Alice? – usłyszała gdzieś za plecami głos Jaspera. – Co takiego widziałaś?

– Kłopoty – odpowiedziała zdawkowo tamta. – A przynajmniej tak mi się wydaje, bo Elena i reszta ciągle mnie blokują.

Elena aż wywróciła oczami. Ona i reszta? Nie miała nic przeciwko temu, żeby być gwiazdą, ale nie w przypadku, kiedy ktokolwiek próbował zrzucił na nią pełnię odpowiedzialności za coś, co na dodatek znajdowało się gdzieś poza jej zasięgiem. Przecież to nie była jej wina, że Alice miała jakieś wybrakowane zdolności, bez przeszkód widząc wyłącznie tych, którzy byli ludźmi – a więc tymi, którzy stanowili element jej przeszłości oraz podobne jej ówcześnie wampiry.

Tak czy inaczej, coś było nie tak i ta jedna kwestia wydała jej się oczywista. Przez myśl przeszło jej, że to mogło mieć jakiś związek z Brianem i tym, że sprawy jednak się skomplikowały, ale prawie natychmiast odrzuciła od siebie taką możliwość – i to nie tylko dlatego, że wcale nie miała pewności co do tego, czy Aldero dotrzymywał danego je słowa. Lepiej było nie ryzykować, tym bardziej, że jej kuzyn wielokrotnie w przeszłości dał popis tego, że nie zawsze można na nim polegać.

W salonie panował półmrok, ale i tak zmrużyła oczy w nikłym świetle bogato zdobionej, jak nic antycznej lampki nocnej, stojącej na drewnianym stoliku w kącie pokoju. Świetlne refleksy zatańczyły na gładkiej powierzchni kryształowego wazonu, w którym już kilka dni temu mama z uśmiechem układała jakąś jesienną kompozycję z wysuwanych kwiatów i liści, ktoś Jocelyne zebrała w lesie (oczywiście przypłacając to nowymi siniakami i zadrapaniami, a przy swoim szczęściu pewnie nawet grypą, chociaż wciąż nie mogli mieć pewności). Elena zawahała się, mimowolnie przypominając sobie spojrzenie, którym obdarzyła ją dziewczyna i prawie natychmiast próbując wyrzucić je z głowy, tym bardziej, że istniały o wiele ważniejsze kwestie na których próbowała się skoncentrować.

– Co się dzieje? – zapytała Bella, dosłownie wyciągając Elenie to pytanie z ust.

Wampirzyca przemknęła przez pokój, by po chwili przysiąc na niskiej ławeczce, która stała tuż przy uwielbianym przez Edwarda fortepianie, ulokowany. W centralnej części pomieszczenia. Miedzianowłosy zatrzymał się tuż obok, częściowo stając na podeście na którym ulokowany został instrument. Spojrzenie złocistych tęczówek utkwił w czarno-białych klawiszach, a po chwili już chyba bezwiednie nacisnął kilka z nich. Po pokoju rozszedł się cichy, melodyjny dźwięk, który Elena bez trudu rozpoznała jako wstęp do „Kołysanki Belli", bo w przeszłości tak często słuchała tego utworu (nie żeby tego chciała...), że gdyby zaszła taka potrzeba, pewnie byłaby w stanie odtworzyć go w nawet najmniej sprzyjających warunkach.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA VI: ŚWIATŁO] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now