Dwadzieścia trzy

35 3 0
                                    

Elena

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Elena

Aldero pojawił się błyskawicznie, nawet pomimo tego, że nie chciała zdradzać mu szczegółów przez telefon. Wciąż była roztrzęsiona, kiedy znajome czarne auto wtoczyło się na ulicę, ale blisko pół godziny oczekiwania wystarczyło, żeby zdołała nad sobą zapanować i przestań nerwowo rozglądać się na prawo. Mimo wszystko przez cały czas towarzyszyło jej wrażenie, że za moment pojawi się krwistooki wampir, którego wiedziała w tamtej uliczce albo ktokolwiek inny – być może kolejny człowiek, którego krew wystawiłaby ją na pokusę.

– Elena, co jest? – wyrzucił z siebie Aldero, wyskakując z samochodu, ledwo tylko zatrzymał się przy krawężniki. Wyglądał na zdenerwowanego, choć tak naprawdę nie zdawał sobie sprawy z tego, co się wydarzyło.

Spojrzała na niego, po czym energicznie potrząsnęła głową. Kiedy się poruszyła, dotarło do niej jak bardzo w rzeczywistości była spięta i rozdygotana. Zanim zdążyła się zastanowić nad tym, co robi albo powinna zrobić, błyskawicznie odskoczyła od kuzyna i dopadłszy do najbardziej zacienionego kąta, najzwyczajniej w świecie zwymiotowała.

Świetnie, właśnie tego potrzebowała – na oczach jakiekolwiek obserwatora zwrócić wszystko to, co wypiła, jakby już nie czuła się wystarczająco źle. Nie była w stanie skupić się na zażenowaniu, tym bardziej, że przy Al'u zwykle czuła się dość swobodnie, ale i tak aż się w niej zagotowało, kiedy chłopak gwizdnął pod nosem, wciąż nieświadomy powagi sytuacji.

– No, no... Trochę sobie zaszalałaś – mruknął, a Elena mogła się założyć, wymownie wywrócił oczami. Chwilę później zmaterializował się u jej boku, okazując przynajmniej odrobinę taktu, po przesunął się bliżej, żeby przytrzymać jej włosy. – Jak widzę Jess się postarała i... – zaczął, a potem gwałtownie urwał, w końcu wyczuwając ostry zapach świeżej, ludzkiej krwi. – Elena?

Otarła usta dłonią, bezskutecznie próbując doprowadzić się do porządku. W ustach czuła nieprzyjemny posmak, ale to wydawało się w tamtej chwili najmniej istotne. Wciąż świadoma intensywnego spojrzenia wampira, odeszła o kilka kroków, próbując znaleźć ukojenie w nocnym, przyjemnie chłodnym powietrzu, to jednak okazał się niemożliwe.

Wciąż oszołomiona, w pośpiechu podeszła do auta, wspierając dłonie na masce. Z wolna odwróciła się w stronę Aldero, spoglądają w jego stronę i wydając z siebie przeciągłe westchnienie.

– Zabierz mnie stąd – poprosiła, mając wrażenie, że za moment dostanie szału.

Nie skomentował jej prośby nawet słowem, natychmiast się dostosowując. Zajęła miejsce pasażera, jeszcze zanim chłopak zdążył w pośpiechu okraść auto i do niej dołączyć, by w ułamek sekundy później odpalić silnik. Wciąż czuła pozostałości mdłości, ale tym razem łatwiej było jej je ignorować, a przynajmniej miała nadzieję, że nie zniszczy mu tapicerki. Nie miała pojęcia, co faceci mieli ze słabością do swoich samochodów, ale chociażby Edward pewnie zabiłby ją w afekcie, gdyby jakkolwiek zaszkodziła jego ukochanemu Volvo.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA VI: ŚWIATŁO] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now