Mrok (KO)

2 0 0
                                    

"Zerknęła na Nica. Mimo że noc była ciepła, dygotał na podłodze. Wyciągnęła ze swojego plecaka koc i okryła go.

Reyna nie odczuwała już dyskomfortu na myśl o opiece nad nim. Czy to dobrze, czy to źle, istniało teraz między nimi połączenie.

Ilekroć podróżpwali przez cienie, jego wyczerpanie i cierpienie zalewało ją, dzięki czemu rozumiała go nieco lepiej. Nico był przerażająco samotny. Stracił starszą siostrę Biancę. Odepchnął od siebie wszystkich herosów, którzy usiłowali się zbliżyć. Jego doświadczenia w obozie Herosów, w Labiryncie i w Tartarze pozostawiły blizny: Nico bał się komukolwiek zaufać.

Reyna nie sądziła, że jego uczucia mogą ulec zmianie, ale chciała dać mu wsparcie. Wszyscy herosi na to zasługiwali. To był cały sens bytu Dwunastego Legionu. Należy zjednoczyć siły w walce o wyższy cel. Nikt nie jest samotny. Zyskujesz przyjaciół i szacunek. Nawet kiedy opuszczasz legion, masz miejsce w społeczności. Żaden heros nie powinien cierpieć w samotności jak Nico.

 Dziś był dwudziesty piąty lipca. Siedem dni do pierwszego sierpnia. Teoretycznie mieli mnóstwo czasu, żeby dotrzeć do Long Island. A kiedy skończą misję, jeśli skończą misję, Reyna zatroszczy się o to, żeby odwaga Nica została doceniona. 

Zdjęła plecak. Usiłowała ułożyć go pod głową Nica jako prowizoryczną poduszkę, ale jej palce przeszły przez jego ciało, jakby był z cienia.

 Cofnęła rękę. Zmrożona strachem spróbowała jeszcze raz. Tym razem zdołała unieść jego kark i wsunąć mu poduszkę pod głowę. Skórę miał chłodną, ale poza tym wydawała się normalna.

Czy to było złudzenie? 

 Czyżby Nico zużył tyle energii, podróżując przez cień... może sam zaczął na dobre zamieniać się w mrok. Jeśli nie przestanie wysilać się do ostateczności przez najbliższy tydzień...

 Odgłos blendera wyrwał ją z zamyślenia."

strona 204-205, Krew Olimpu

WysłanoOtwórzNapisz do:


Aa

Olimpijscy Herosi: Moje ulubione cytaty i fragmenty!Where stories live. Discover now