Rozmowa (ZA)

4 0 0
                                    


"- Ej, Reyno - odezwał się Jason. - Chyba nie masz nic przeciwko temu, żebym oprowadził Piper po obozie, zanim zwołasz senat? Nigdy nie widziała Nowego Rzymu.

Rysy Reyny stężały.

Annabeth zastanawiała się, czy Jason jest aż taki tępy. Czy to możliwe, żeby naprawdę nie dostrzegał, że Reyna jest nim zauroczona? Dla Annabeth było to oczywiste. Prosząc o pozwolenie na spacer po mieście z nową dziewczyną, dolewał oliwy do ognia.

- Oczywiście - odrzekła chłodno Reyna.

Percy wziął Annabeth za rękę.

- O tak, ja też. Chciałbym pokazać Annabeth...

- Nie - warknęła Reyna.

Percy uniósł brwi. 

- Słucham?

- Chcę z nią zamienić kilka słów. Sam na sam. Jeśli nie masz nic przeciwko temu, kolego pretorze.

[...]

Annabeth wolałaby znienawidzić Nowy Rzym. Jako miłośniczka architektury nie mogła jednak nie podziwiać tarasowych ogrodów, fontann i świątyń, krętych, brukowanych uliczek i lśniących białych willi. Od zeszłego lata, po wojnie tytanów, marzyła o przebudowie pałaców na górze Olimp.  Teraz, spacerując po tym miniaturowym mieście, co raz myślała: "Zrobiłabym taką kopułę. Bardzo mi się podoba, jak ta kolumna prowadzi na dziedziniec". Architekt Nowego Rzymu musiał poświęcić wiele czasu i zaangażowania projektowi miasta.

- Mamy tu najlepszych na świecie architektów i budowniczych - powiedziała Reyna, jakby czytała jej w myślach. - W starożytnym Rzymie zawsze tak było. Wiele półbogów pozostaje tu po zakończeniu służby w legionie. Uczą się na naszym uniwersytecie. Osiedlają się tu i zakładają rodziny. Percy chyba też o tym myśli.

Annabeth nie wiedziała, co o tym myśleć. Chyba mimowolnie nachmurzyła się jeszcze bardziej, bo Reyna się roześmiała.

- Jesteś wojownikiem, rozumiem. Masz ogień w oczach.

[...]

- My się już kiedyś spotkałyśmy. Chyba byłaś młodsza.

Reyna obdarzyła ją cierpkim uśmiechem.

- Brawo. Percy mnie nie pamiętął.

[...]

- To długa historia. Ale ciebie dobrze pamiętam. Byłaś dzielna. Jeszcze nigdy nie spotkałam kogoś, kto nie przyjął gościny Kirke, a tym bardziej kogoś, kto by ją przechytrzył. Nie dziwię się, że Percy cię tak lubi.

W jej głosie zabrzmiał żal. Annabeth pomyślała, że lepiej będzie milczeć."

[...]

- Chciałabym, żebyś mi to sama powiedziała. - odezwała się Reyna.

Annabeth odwróciła się do niej.

- Ja? Ale co?

- Prawdę. Przekonaj mnie, że ufając tobie, nie popełniam błędu. Opowiedz mi o sobie. Opowiedz mi o Obozie Herosów. Twoja przyjaciółka Piper rzuca czary. Słyszę to w jej głosie. Spędziłam dość czasu z Kirke, aby to wyczuć. Jej nie potrafię zaufać. A Jason... no cóż, Jason się zmienił. Jakby się oddalił, jakby już przestał być Rzymianinem.

W jej głosie zabrzmiał ból: już go nie ukrywała. Annabeth zamyśliła się nad tym, czy i w jej głosie dało się słyszeć ból przez wszystkie miesiące, w których szukała Percy'ego. Ale ona  w końcu go odnalazła."

Znak Ateny, strona 37, 40-42

Olimpijscy Herosi: Moje ulubione cytaty i fragmenty!Where stories live. Discover now