On (KO)

2 0 0
                                    


"A jednak Nico nie przyjmował niczego bezkrytycznie. Pamiętał aż za dobrze Chorwację. Wpakował się w tamtą sytuację pełen zadowolenia i pewności siebie, a tymczasem grunt usunął się spod jego stóp, dosłownie i emocjonalnie. Najpierw Jason Grace chwycił go i rzucił na ścianę. A potem bóg Faweniusz rozwiał go w wiatr. No i jeszcze ten arogancki łobuz Kupidyn...

 Nico zacisnął palce na mieczu. Wyznanie potajemnego uczucia nie było w tym wszystkim najgorsze. W końcu mógłby to zrobić, w swoim czasie, na swój własny sposób. Ale to, że został zmuszony do rozmawiania o Percym, zastraszony, nękany i zniewalany tylko dla uciechy Kupidyna...

[...]

Nico skosztował ciastka. Pani w barze nazwała je farturas. Wyglądały jak spiralne pączki i smakowały wspaniale - idealna kombinacja chrupkości, słodkości i miękkości, ale kiedy Nico po raz pierwszy usłyszał ich nazwę, wiedział, że Percy by sobie z niej żartował. "W Portugalii mają fartowne pączki? - mówiłby. - A w Ameryce to niby nie?"

 Im Nico był starszy, tym bardziej dziecinny wydawał mu się Percy, mimo że był naprawdę starszy o trzy lata. Nico uważał jego poczucie humoru za jednocześnie rozczulające i irytujące. Postanowił skupić się na tym, co irytujące.

 Zdarzały się też takie chwile, kiedy Percy był całkowicie poważny, jak wtedy gdy spojrzał ku Nicowi z tamtej rozpadliny w Rzymie: „Doprowadź ich tam! Przyrzeknij!".

 I Nico obiecał. Nieważne, jak wielką urazę czuł do Percy'ego Jacksona. Nico zrobiłby dla niego wszystko. Nienawidził za to samego siebie. "

strona 139, 148, Krew Olimpu

Olimpijscy Herosi: Moje ulubione cytaty i fragmenty!Where stories live. Discover now