Buteleczki (SN)

9 1 0
                                    

SYN NEPTUNA

"A potem pojawił się Percy Jackson.

Oczywiście Frank widział już chłopaków walczących z potworami. Sam ubił ich sporo podczas wędrówki z Vancouver. Nigdy jednak nie spotkał gorgon. Nigdy nie widział żadnej bogini w ludzkiej postaci. Ale sposób, w jaki Percy ujarzmił Mały Tyber...łał. Frank chciałby mieć taką moc.

[...]

- Frank - Reyna wyglądała na zaniepokojoną. - Zostaw już ten pancerz. Znajdź Hazel. Sprowadź tu Percy'ego Jacksona. Jest już tam na górze za długo. Nie chcę, żeby Oktawian... - Zawahała się. - Po prostu sprowadź tutaj Percy'ego Jacksona.

Frank przebył drogę na świątynne wzgórze biegiem.

W drodze powrotnej Percy zasypał go pytaniami o brata Hazel, Nica, ale Frank nie wiele mógł o nim powiedzieć.

- Jest w porządku. Nie jest taki jak Hazel, ale...

- Co masz ma myśli? - zapytał Percy.

- Och, mm... - Frank zakasłał. Chciał powiedzieć, że Hazel jest ładniejsza i milsza, ale postanowił to przemilczeć. - Nico jest trochę tajemniczy. Wszyscy czują się przy nim nieswojo. No wiesz, jest synem Plutona i w ogoóle.

- Ale ciebie to nie rusza?

Frank wzruszył ramionami.

- Pluton jest fajny. To nie jego wina, że rządzi Podziemiem. Miał po prostu pecha, gdy bogowie dzielili między sobą świat. Jupiter dostał niebo, Neptun morze, Plutona wykołowali.

[...]

- Zaprowadzę cię do łaźni - powiedział Frank. - Ale najpierw...chodzi o te buteleczki, które znalazłem w rzece.

- Krew gorgony - powiedział Percy. - Jedna buteleczka uzdrawia. W drugiej jest śmiertelna trucizna.

Frank wytrzeszczył oczy.

- Wiedziałeś o tym? Słuchaj, nie miałem zamiaru ich zatrzymać. Ja tylko...

- Wiem, dlaczego to zrobiłeś, Frank.

- Wiesz?

- Tak. - Percy uśmiechnął się. - Nie byłoby dobrze, gdybym pojawił się w obozie z buteleczką trucizny w ręku. Chciałeś mi tego oszczędzić.

- Och...no tak. - Frank wytarł spocone dłonie. - Ale gdybyśmy zdołali się domyślić, w której jest lek, mógłby przywrócić ci pamięć.

Percy spoważniał. Zapatrzył się w dal, na wzgórza.

- Może... Pewnie tak. Ale na razie o tym nie myślmy. Czeka nas bitwa. Może będzie trzeba komuś przywrócić życie.

 Frank spojrzał na niego ze zdumieniem, a nawet z lekkim strachem. Percy ma szansę odzyskać pamięć, a woli z tym poczekać, bo może ktoś inny będzie potrzebował tego leku bardziej od niego? Od Rzymian oczekiwano, by wyzbyli się egoizmu i pomagali towarzyszom broni, ale Frank wątpił, by ktokolwiek inny w obozie dokonał takiego wyboru.

- Więc niczego nie pamiętasz? - zapytał. - Rodziny, przyjaciół?

Percy zaczął się bawić glinianymi paciorkami naszyjnika.

- Tylko jakieś strzępy wspomnień. Ponura sprawa. Jakaś dziewczyna... Myślałem, że spotkam ją tu, w obozie - Popatrzył na Franka uważnie, jakby podejmował jakąś decyzję. - Miała na imię Annabeth. Nie znasz jej, co?

Frank pokręcił głową.

- Znam w obozie wszystkich, ale nie ma tu żadnej Annabeth. A twoja rodzina? Twoja matka jest śmiertelniczką?

- Chyba tak... Pewnie się o mnie zamartwia. A twoja rodzina też tak za tobą tęskni?

Frank zatrzymał się przed wejściem do łaźni. Wziął kilka ręczników spod wiaty.

- Ona umarła.

Percy zmarszczył brwi.

- Jak?

Gdy go o to pytano, Frank zwykle kłamał. Odpowiadał: "To był wypadek" i zmieniał temat. Bał się, że straci nad sobą panowanie. W Obozie Jupiter nie mógł sobie pozwolić na płacz. Nie mógł okazywać słabości. Ale z Percym rozmawiało się jakoś inaczej.

- Zginęła na wojnie - powiedział. -  W Afganistanie.

[...]

Percy pokiwał głową. Nie pytał o więcej szczegółów, co Frank docenił. Nie powiedział, że mu przykro, nie użył żadnego z tych ckliwych, wypowiadanych w najlepszej intencji zwrotów, których Frank tak nienawidził: "Och, biedaku. To musiał być dla ciebie straszny cios. Przyjmij moje najszczersze wyrazy współczucia". 

Tak jakby Percy sam przeżył czyjąś śmierć i dobrze wiedział, co to jest rozpacz. Potrafił wysłuchać. Nie musiał mówić, że jest mu przykro. Chyba wiedział, że to wcale nie pomaga. Trzeba żyć dalej, trzeba iść naprzód, nie oglądając się za siebie. Tylko to pomaga.

[...]

Prawie marzył o tym, by zapomnieć o swojej przeszłości. Jak Percy."

strona 103, 107, 109-111

Olimpijscy Herosi: Moje ulubione cytaty i fragmenty!Where stories live. Discover now