Gdzie on jest? (ZH)

28 3 1
                                    


   ZAGUBIONY HEROS

"- Oookej - przerwał mu Leo. - Popatrz w górę i powiedz mi, czy widzisz latające konie.

W pierwszej chwili Jason pomyślał, że Leo naprawdę uderzył się zbyt mocno w głowę. Potem ujrzał ciemny kształt nadlatujący od wschodu - zbyt wolny jak na samolot i zbyt duży jak na ptaka. Po chwili dostrzegł parę skrzydlatych zwierząt - szarych, o czterech nogach, bardzo podobnych do koni - tyle że rozpiętość ich skrzydeł mogła wynosić z sześć metrów. I ciągnęły jaskrawo pomalowaną skrzynię z dwoma kołami: rydwan.

- Posiłki. Hedge powiedział mi, że przybędzie po nas oddział ekstrakcyjny.

- Oddział ekstrakcyjny? - Leo dźwignął się na nogi. - Chcą nas zabrać do dentysty? 

- I dokąd mają nasz ekstrahować? - zapytała Piper.

Rydwan wylądował na końcu balkonu. Latające konie złożyły skrzydła i ruszyły ku nim nerwowym truchtem, jakby wyczuwały, że szklana tafla może w każdej chwili pęknąć. W rydwanie stała wysoka dziewczyna o blond włosach, chyba nieco starsza od Jasona, i tęgi osiłek z ogoloną głową i twarzą przywodzącą na myśl stosik cegieł. Oboje byli ubrani w dżinsy i pomarańczowe koszulki, a na plecach mieli zawieszone tarcze. Dziewczyna zeskoczyła z rydwanu, zanim się zatrzymał. Wyciągnęła nóż i podbiegła do nich, a osiłek ściągnął lejce.

- Gdzie on jest?  - zapytała dziewczyna. W jej szarych oczach płonął niepokój.

- Kto gdzie jest? - zapytał Jason.

Zmarszczyła brwi, jakby ta odpowiedź ją zirytowała. Potem zwróciła się do Piper i Leona.

- Co z Gleesonem? Gdzie jest wasz opiekun, Gleeson Hedge?

A więc trener miał na imię Gleeson? Jason parsknąłby śmiechem, gdyby to przedpołudnie nie było tak dziwaczne i przerażające. Gleeson Hedge: trener futbolu, satyr, obrońca półbogów. Dlaczego nie?

Leo odchrząknął.

- Porwały go takie... małe trąby powietrzne.

- Ventusy - powiedział Jason. - Duchy burzy.

Jasnowłosa dziewczyna uniosła brwi.

- Masz na myśli anemoi thuella? To po grecku. Kim jesteś i co tu się wydarzyło? 

Jason starał się jak mógł, żeby wszystko jej wyjaśnić, choć z trudem znosił przenikliwe spojrzenie jej szarych oczu. Kiedy był w połowie opowieści, podszedł ten napakowany chłopak. Stanął obok dziewczyny, skrzyżowawszy ręce na piersiach i mierząc ich gniewnym wzrokiem. Na ramieniu miał wytatuowaną tęczę, co było dość niezwykłe.

Jasnowłosa dziewczyna nie była usatysfakcjonowana opowieścią Jasona.

- Nie, nie, nie! Powiedziała mi, że on tu będzie. Powiedziała, że jak tu przybędę to znajdę odpowiedź.

- Annabeth - odezwał się łysy osiłek. - Zobacz. - Wskazał na stopy Jasona.

Jason dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że wciąż nie ma lewego buta, zerwanego przez piorun. Goła stopa nie bolała, ale wyglądała jak osmalony w ognisku klocek.

- Facet w jednym bucie - powiedział łysy osiłek. - No i masz swoją odpowiedź.

- Nie, Butch - upierała się dziewczyna. - To niemożliwe. Wyprowadzili mnie w pole. - Spojrzała na niebo takim wzrokiem, jakby zrobiło coś złego. - Czego chcecie?! - zawołała. - Co z nim zrobiliście?

Szklany taras zadygotał, a konie zarżały wymownie.

- Annabeth - powiedział Butch - musimy stąd pryskać. Zabierzemy ich do obozu, tam ustalimy, co i jak. Te duchy burzy mogą wrócić.

Odwróciła się na pięcie i pomaszerowała do rydwanu.

Piper pokręciła głową.

- O co jej chodziło? Co to wszystko znaczy?

- No właśnie - mruknął Leo.

- Musimy was stąd zabrać - powiedział Butch. - Wyjaśnię wam wszystko po drodze.

- Nigdzie się stąd nie ruszę. W każdym razie nie z nią. - Jason wskazał na blondynkę. - Wygląda, jakby chciała mnie zabić.

Butch zawahał się.

- Annabeth jest w porządku. Odpuść jej. Miała wizję, kazano jej tu przybyć i odnaleźć faceta w jednym bucie. To miała być odpowiedź na jej problem.

- Jaki problem? - zapytała Piper.

- Szuka jednego kolesia z naszego obozu, który wsiąkł gdzieś trzy dni temu. Świruje z niepokoju. Miała nadzieję, że go tu odnajdzie.

- Kogo szuka ? - spytał Jason.

- Swojego chłopaka. Nazywa się Percy Jackson." 

strona 30-33


Olimpijscy Herosi: Moje ulubione cytaty i fragmenty!Where stories live. Discover now