Sto trzynaście

80 10 2
                                    

Renesmee

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

Renesmee

Dziadek przytrzymał mnie w łóżku przez dwa dni, zanim przekonałam go, że czuję się lepiej i naprawdę nie zasłabnę, jeżeli będę się poruszać po domu. Podawał mi jakieś leki, a ja posłusznie je łykałam, bo mogły co najwyżej pomóc – nie zaszkodzić. Nie próbował się ze mną kłócić, przekonując, że powinnam pozwolić mu się przebadać za co byłam wdzięczna, bo zdania w tej kwestii nie zmieniłam – wciąż przekonywałam, że już jest lepiej i nie muszą się moim stanem zadręczać.

To jednak, że doktora nie tyle przekonałam, co po prostu mi ulegał, być może biorąc pod uwagę to, że złe samopoczucie spowodowane było kłótniami z Jacobem, tak uspokojenie Gabriela było niemożliwe. Ukochany nie opuszczał mnie ani na krok, gotowy spełnić każdą moją zachciankę; sugerował nawet Carlisle'owi, by zgromadzić trochę krwi ze szpitala, ale ja odmówiłam, choć na samą myśl o słodkiej osoce gardło zaczynało mi płonąć żywym ogniem. Chciałam zapolować samodzielnie, a skoro to było niemożliwe, Gabriel musiał się zadowolić gotowaniem.

Był zdecydowanie bardziej uparty, podobnie jak ja. Był gotów prosić, może nawet błagać, bylebym w końcu pozwoliła sobie pomóc; tłumaczył, sugerował i nie potrafił pojąć, dlaczego uparcie odmawiam. W końcu omal się o to nie pokłóciliśmy i byłam bliska ponownego wyrzucenia go z pokoju, kiedy dał za wygraną i wziąwszy mnie w ramiona, przeprosił, usprawiedliwiając się tym, że mnie kocha i po prostu się martwi.

Wtedy przez moment miałam ochotę wyznać mu, co czuję i wspomnieć o dziewczynce, która coraz częściej pojawiała się w moich snach, ale po prostu zabrakło mi odwagi. Nie rozumiałam tego, ale w snach z dzieckiem było coś, co chciałam zachować dla siebie – coś intymnego, jedynie dla mnie, a Gabriel mógłby to uznać za działanie telepatów i jakoś nad tym zapanować. Nie chciałam przestać widywać małej, choć nie miałam pojęcia kim była i dlaczego przychodziła do mnie – bo to nie były zwykle sny, czego byłam absolutnie pewna.

Nie wiedziałam nawet, że przez ten opór zupełnie nieświadomie oddałam się od swoich bliskich. Tym bardziej zdziwiło mnie zachowanie Esme, która przyszła do mojego pokoju (mogłam się poruszać po domu pod warunkiem, że położę się, kiedy poczuję się zmęczona, a to przychodziło bardzo szybko) i spojrzała na mnie z wahaniem, jakby podejrzewała, że zaraz ją wyproszę na zewnątrz.

– Możemy porozmawiać, kochanie? – zapytała, uśmiechając się do mnie przyjaźnie.

Z entuzjazmem skinęłam głową, nie rozumiejąc dlaczego zwraca się do mnie z taką ostrożnością. Uświadomiłam też sobie, że nie miałam nawet okazji porozmawiać z babcią po tym, jak się skaleczyłam – początkowo żadna z nas nie była gotowa, a później pojawił się problem z Jacobem (o nim już nawet nie potrafiłam myśleć, zwłaszcza po tym, jak potraktowałam go mocą) i moje złe samopoczucie.

– Skarbie, powiedz mi, dlaczego nas unikasz? – zapytała mnie wprost, siadając na skraju mojego łóżka.

Zamrugałam zdezorientowana.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA I: BRZASK]Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon