Czternaście

187 22 1
                                    

Renesmee

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

Renesmee

Carlisle znalazł mnie zwiniętą na kanapie. Już nie szlochałam, ale nie dlatego, że się uspokoiłam – po prostu zabrakło mi łez, które mogłabym wylać. Poza tym, zbytnio skupiałam się na łapaniu oddechu, by zwracać uwagę na to, że nie mam już jak sobie ulżyć. Miałam wrażenie, jakby coś ciężkiego rozsiadło mi się na klatce piersiowej, utrudniając nabranie powietrza i w połączeniu z niespójnymi myślami, które zajmowały cały mój umysł, wystarczyło bym nie przejmowała się swoim wyglądem i stanem ducha.

Właściwie nie jestem pewna kiedy w końcu zdołałam się wziąć w garść i zmusić do powrotu. Praktycznie nie pamiętałam drogi z lasu do domu; zapłakana i roztrzęsiona nie myślałam o niczym innym, a jedynie o skutkach moich kłamstw. Istnym cudem wręcz było, że dałam radę wrócić, nie wpadając po drodze na jakieś drzewo; jedynie instynkt pomagał mi wymijać kolejne przeszkody i bezpiecznie dotrzeć na miejsce. A ja, ledwo dostałam się do salonu, rzuciłam się na kanapę i nie ruszałam się z niej aż do tej pory.

– Co się stało? Źle się poczułaś? – zapytał mnie zaniepokojony Carlisle. Przysiadł obok mnie, natychmiast przykładając mi dłoń do czoła, by sprawdzić czy nie mam gorączki. Jęknęłam i pośpiesznie ją strząsnęłam, kuląc się jeszcze bardziej. – Nessie... Gdzie jest Edward? Miał cię pilnować...

Naprawdę wydawało mi się, że już nie mogę płakać? W takim razie myliłam się bardzo, bo po jego słowach łzy znowu popłynęły mi po policzkach, a ja wpadłam w coś, co można by nawet określić mianem histerii. Byłam niemal pewna, że teraz wszystko się zniszczy i to z mojej winy. Edward odszedł, Bóg jeden wie czy i kiedy wróci; najprawdopodobniej mocno zmieniłam przyszłość, a to mogło brutalnie odbić się zarówno na mnie, jak i na mojej rodzinie. Nigdy nie miałam sobie wybaczyć, jeśli przeze mnie wszystko się rozpadnie.

Poczucie winy dosłownie palił mnie od środka. Byłam idiotką, skoro nie zorientowałam się wcześniej, jak prezentuje się sytuacja. Starałam się być czujna, zachowywać jak normalna nieznajoma, która mieszka z nimi jedynie dlatego, że jej pomogli i zaproponowali schronienie. Ale nie, oczywiście musiałam pozwolić sobie na chwile słabości i swobodnie zachowanie, zupełnie jak zawsze w obecności rodziny! Oczywiście, że z Edwardem starałam się stworzyć relacje, które zawsze nas łączyły – jak ojca i córkę – ale powinnam była przewidzieć, że niczego nieświadomy może odebrać moje zachowanie jak przyzwolenie z mojej strony. Zwłaszcza, że ostatnio sam stwierdził, że jestem bardzo podobna do swojej mamy, a przecież doskonale wiedziałam jakim uczuciem ją darzy.

Myliłam się też, jeśli w ogóle śmiałam sądzić, że dobrze kryję swoje myśli. Jasne, kiedy była w domu, moje umiejętności w pełni wystarczyły, bym mogła zapewnić sobie trochę prywatności. Tata nie zwracał uwagi, kiedy zaczynałam blokować niektóre wspomnienia czy nucić coś, byleby tylko nie dopuścić go do swojej głowy. Ale teraz sytuacja była inna; byłam mu obca i takie zachowanie jedynie pobudzało jego nieufność, pomijając już fakt, że nieco wjeżdżało mu na ambicję – zawsze lubił być dobrze poinformowany i ja doskonale o tym wiedziałam.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA I: BRZASK]Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon