Renesmee
- Lay, czekaj!
Gabriel przyśpieszył, próbując zrównać się z siostrą. Choć poruszałam się równie szybko, nagle zaczęłam mieć problemy z dorównaniem chłopakowi kroku. Layla pędziła przed siebie z zawrotną prędkością, kierując się w sobie tylko znanym kierunku i zupełnie nie dbając o to, czy za nią nadążamy.
Chyba jedynie ja zaczęłam orientować się w terenie, uświadamiając sobie, że siostra Gabriela prowadzi nas w stronę doskonale znanej mi olbrzymiej polany na której niejednokrotnie wraz z rodziną rozgrywaliśmy mecze baseballu, a sześć lat temu omal nie zmuszeni byliśmy walczyć z całą rodziną królewską. Zaintrygowana, znalazłam w sobie dość siły, by jeszcze przyśpieszyć i nawet udało mi się w końcu przegonić Gabriela; w tym momencie miałam największe szanse na to, by w końcu zrównać się z jego bliźniaczką.
Reszta była gdzieś za nami, wyraźnie zdezorientowana - w innym wypadku Edward jak nic biegłby na równi z nami, będąc bezkonkurencyjnym jeśli chodziło o prędkość. Na ułamek sekundy obejrzałam się za siebie, dostrzegając, że najbliżej mojego chłopaka jest Isabeau, w przeciwieństwie do nas nie tyle zaskoczona, co przede wszystkim podenerwowana, jakby miała jakieś złe przeczucia.
Jako że oglądając się za siebie, machinalnie zwolniłam, straciłam kilka cennych ułamków sekundy i wybiegłam na znajomą mi polanę tuż za Laylą. Wkrótce wypadli za mną Gabriel i Isabeau; wszyscy zatrzymaliśmy się niemal na samym środku zaśnieżonego pola, zaledwie kilka metrów za Isabeau.
Siostra Gabriela powoli odwróciła się w naszym kierunku.
- Co jest, Lay? - wydyszał Gabriel, wspierając dłonie na udach, by złapać oddech. - Ciągnęłaś nas taki kawałek, by pokazać nam polanę? - zapytał, spoglądając z niedowierzaniem i może odrobiną gniewu na bliźniaczkę. Wyraźnie nie był zadowolony możliwych powodów zamieszania, jakiego narobiła.
- Ja... - Layla zawahała się i nie skończyła.
Gabriel znów miał o coś zapytać, prawdopodobnie próbując ponaglić ją przy odpowiedzi, kiedy nagle wszystko potoczyło się błyskawicznie.
Isabeau krzyknęła i zgiąwszy się wpół, ukryła twarz w dłoniach, pocierając oczy, jakby nagle ją rozbolały. Zdezorientowany Gabriel zaraz ruszył w jej stronę, zatrzymał się jednak wpół kroku, bo dziewczyna zawołała:
- Gabriel, nie! Wynośmy się, w tej chwili! - zażądała. Uniosła głowę i wtedy zobaczyłam, że jej tęczówki mają srebrzystą barwę, niemal całkowicie białą i zlewającą się z białkiem oka, co przynosiło na myśl stwierdzenie, że wyglądała jakby byłą niewidoma. - Layla, jak mogłaś? To jest pu...
Nie dokończyła, bo śnieg wokół nas dosłownie eksplodował. To Taylor pojawiła się pierwsza, nagle materializując się tuż za Isabeau. Coś srebrzystego błysnęło w jej dłoniach, nim jednak zdążyłam ową rzecz zidentyfikować, sama musiałam walczyć z parą rąk, które owinęły się wokół mnie, zamykając w żelaznym uścisku.
YOU ARE READING
LOST IN THE TIME [KSIĘGA I: BRZASK]
FanfictionCo by było, gdyby sny stały się czymś więcej, niż jedynie nocnymi majakami? Gdyby świat, nawet nieśmiertelnych, skrywał w sobie więcej tajemnic, niż wszystkim się do tej pory wydawało, zaś wśród wampirów i hybryd istnieli tacy, którzy samym swym ist...