Sto dziewiętnaście

104 11 0
                                    

Renesmee

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Renesmee

Pocałunek był coraz bardziej namiętny i z wrażenia całkowicie zapomniałam o oddychaniu. Nie miało to dla mnie najmniejszego znaczenia, najważniejsze bowiem było, że Gabriel był przy mnie i całym sobą wspierał mnie w tym, co się działo. Więcej – cieszył się i równie mocno jak ja pragnął dziecka, które nosiłam pod sercem, a to było dla mnie najważniejsze; w tym momencie nie cierpiałam znów tak bardzo z powodu reakcji taty, mając poczucie, że w tym momencie mam naprawdę wszystko, czego mogłabym potrzebować do szczęścia.

Wszystko, co mnie otaczało nagle całkiem przestało dla mnie istnieć, dlatego nie od razu dotarło do mnie znaczące chrząknięcie. To Gabriel musiał odsunąć mnie od siebie, bym w końcu zdołała nad sobą zapanować i przypomniała sobie o obecności Carlisle'a i Esme; to właśnie doktor nam przerwał, a ja spąsowiałam cała, kiedy zorientowałam się, że przygląda nam się z rozczuleniem, ale przede wszystkim troską. Fakt, że prawdopodobnie z powodu gorączki właściwie nie widać moich rumieńców, skutecznie przypomniał mi, że dziadek jak najbardziej ma powody, żeby się o mnie martwić.

– Nie chcę wam przeszkadzać i bardzo chętnie zostawiłbym was samych – zapewnił pośpiesznie – ale teraz najważniejsi są Nessie i dziecko. Muszę zrobić jeszcze kilka badań, żeby ustalić czy wszystko w porządku i czego możemy się spodziewać – wyjaśnił.

Gabriel skinął głową.

– Jasne – zreflektował się, ale w przeciwieństwie do mnie nie był speszony tym nagłym wybuchem czułości. – Co teraz? – zapytał, nie puszczając mojej ręki i raz po raz spoglądając mi z uczuciem w oczy.

– Jedziemy do szpitala – wyjaśnił po prostu, a ja cała zesztywniałam, bo to było ostatnie miejsce, w którym chciałam się znaleźć.

– Chyba żartujesz – skrzywił się Gabriel, lekko ściskając moją dłoń, żeby mnie uspokoić. – Mamy ją ciągać po mrozie, o tej porze na dodatek? – zapytał z niedowierzaniem. – Poza tym, o ile mnie pamięć nie myli, wziąłeś wolne, żeby mieć Nessie na oku – zauważył; zerknęłam to na jednego, to na drugiego, bo najwyraźniej całkiem sporo mnie ominęło, kiedy przez większość czasu właściwie spałam.

– Wiem, że Nessie jest zmęczona i też wolałbym, żeby się położyła, ale muszę zrobić podstawowe badania – wyjaśnił łagodnym tonem, mającym na celu uspokojenie przede wszystkim mnie. – Pojedziemy samochodem, a jak dobrze pójdzie, nie zostaniemy tam więcej niż dwie godziny. To chyba nic złego, że zabieram przybraną córkę na prywatną wizytę – zauważył, jednocześnie wyjaśniając nam, co zamierza powiedzieć swoim współpracownikom.

Na słowo „córka" momentalnie przypomniałam sobie o Edwardzie i o tym, jak zareagował na wieść o tym, że jestem w ciąży. Łzy momentalnie napłynęły mi do oczu, wróciły bowiem wspomnienia tych tygodni, kiedy ukrywałam przed bliskimi prawdę; a potem jak ją wyznałam i tata odwrócił się ode mnie, tak jak dzisiaj. Porażające podobieństwo tych dwóch okropnych dni oraz fakt, że za wszystko omal nie odpowiedział Gabriel, były naprawdę dobijające; dla mojej psychiki zaczynało to być zdecydowanie zbyt wiele.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA I: BRZASK]Where stories live. Discover now