Czterdzieści sześć

122 13 0
                                    

Renesmee

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

Renesmee

Obudziłam się, czując coś nieprzyjemnie zimnego na czole. Wciąż mało przytomna, jęknęłam w proteście i spróbowałam to strząsnąć. Nic z tego – w odpowiedzi na moje starania, źródło chłodu jeszcze mocniej przywarło do mojej skóry.

– Wszystko jest w porządku, wszystko w porządku... – zapewnił mnie kojący kobiecy głos; chłód musnął moje czoło i policzek. – Leż, kochanie – nalegała, bo spróbowałam się podnieść, by uwolnić się od lodowatego dotyku.

– Zimne... – poskarżyłam się płaczliwie, próbując raz jeszcze strząsnąć to, co zalegało na moim czole.

– Wiem, ale to dla twojego dobra – uspokoiła mnie moja opiekunka; w końcu udało mi się rozpoznać głos Esme.

Zachęcona tym niewielkim sukcesem, wysiliłam umysł, by przypomnieć sobie, co właściwie się stało. Pierwsza naturalnie pojawiła się zatroskana twarz Gabriela, opiekującego się mną w łudząco podobnej sytuacji. On też siedział przy mnie, zapewniając, że wszystko jest dobrze i że mam odpoczywać. Wtedy miałam wysoką gorączkę i czułam się źle, dokładnie tak jak teraz – Gabriel dał mi wody, po czym nakłonił mnie bym zasnęłam. Pamiętałam, że usnęliśmy oboje i że to ja obudziłam się pierwsza, czując się niemal normalnie. Wzięłam kąpiel, po wyjściu zaś wpadłam prosto na Gabriela, który dał mi ubranie i przygotował śniadanie; grał na gitarze, a potem mnie karmił i poszliśmy...

Boże, kiedy to było? Wspomnienia wydawały mi się tak bardzo odległe, zupełnie jakby należały do kogoś innego a nie do mnie. Wszystko przypominało mi długi, pokręcony sen i naprawdę nie zdziwiłabym się, gdyby tak było w istocie.

Mimo wszystko wysiliłam się jeszcze bardziej, starając się ignorować ból głowy i nieprzyjemny okład na czole. Udało mi się przypomnieć sobie polowanie, rozmowę o bankach krwi i dziwną mgłę, która nas niespodziewanie zaatakowała. To, co wcześniej przysłaniało mój umysł, nie pozwalając mi logicznie myśleć, w jednej chwili ustąpiło, wszystko zaś w jednej chwili stało się jasne – wspomnienia nabrały ostrości i nie miałam już najmniejszych wątpliwości co do tego, co się stało.

Zemdlałam – po raz kolejny zrobiło mi się słabo i po prostu zapadłam się w nicość. Nie było w tym nic złego, ale pozostawał jeden problem – jedna jedyna rzecz, którą musiałam sprawdzić.

Jedna złożona obietnica.

– Gabriel? – zapytałam cichutko, w końcu zmuszając się do otworzenia oczu. Zamrugałam pośpiesznie, błędnym wzrokiem rozglądając się po pokoju.

Było ciemno, ale rozpoznałam, że leżę na łóżku w mojej sypialni. Esme siedziała przy mnie, a widząc moją reakcję, położyła dłoń na moim ramieniu, zabraniając mi wstawać. Drugą ręka cały czas gładziła mnie po twarzy, a ja w końcu pojąłem skąd brało się nieprzyjemne uczucie, które zmusiło mnie do otwarcia oczu – to temperatura jej skóry była dla mnie bardziej uciążliwa niż zwykle.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA I: BRZASK]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt